Erik Svetoft

Gdy tylko wydawnictwo Timof Comics zapowiedziało wydanie SPA, wiedziałem, że będę chciał sięgnąć po ten tytuł. Niepokojące, zagadkowe, psychodeliczne sceny, kontrastujące z miejscem relaksu, wypoczynku, odprężenia. Sceneria idealna to nakręcenia przerażającego horroru. Okładka, od razu skojarzyła mi się z obrazem widzianym z perspektywy pierwszej osoby, której zasłona krwi zalewa czerwienią cały świat. I ta przerażająca, karykaturalna, obrzymią głową! Obrazy żywcem wyjęte z mang autorstwa Junji Ito, osadzone w skandynawskim resorcie, gdzie z tłustych zadków, szlam wycieka na gorące, pasujące deski w saunie. ▫️Ten komiks rozjechał mi głowę niczym buldożer i zasiał ziarno zła i ciemności w mózgu. Te potworne, przerażające i bluźniercze wizję. Niepokojące, obrzydliwe abominacje. SPA to karykatura współczesnego, prestiżowego miejsca z dobrym PRem, ale zepsutego wewnątrz, toczonego przez zarazę. Społeczeństwa, które na pozór sprawia wrażenie pięknych, uprzejmych, czystych i eleganckich ludzi. Jednocześnie skrywających pod skóra brudy, które próbują ukryć. Choć rysunki są z pozoru proste i brzydkie, to ich kompozycja, tuszowanie, wybrane plansze, pokazują przemyślane i narracyjnie skomplikowane dzieło. To nie jest komiks, który ma sprawiać przyjemność, przeciwnie, ma budzić odrazę i refleksje, ma szokować. Wyrwać czytelnika z marazmu codzienności, sztucznego, gładkiego i pięknego świata. Przypomnieć, że nie do końca jest taki, jakim się wydaje. Świetna, pobudzająca rzecz, którą warto przeczytać, pod warunkiem, że potraficie otworzyć umysł na masaż kory mózgowej. Więcej w mojej wideo recenzji na YouTube/@Wombai