cytaty z książek autora "Alexander Lowen"
Żyć to kochać. Zanegowanie pragnienia miłości jest śmiercią za życia.
Nienawiść można określić jako ostygłą miłość. Proces ten nie jest gwałtowny; aby miłość ostygła, trzeba wielu rozczarowań.
Problemy człowieka zawsze można odczytać z jego ciała, ponieważ ciało jest tym, kim jest człowiek.
Dziecko, którego potrzeby nie były zaspokojone wyrasta na potrzebującego dorosłego - czuje, że potrzebuje kogoś, kto trwałby przy nim i żył dla niego. Uczucie to jest szczere, jednak nie dotyczy teraźniejszości i nie może zostać w niej zaspokojone.
Jeśli ktoś stara się odpowiedzieć na tę potrzebę, infantylizuje taką osobę, tak naprawdę jej nie pomagając.
Jej teraźniejszą potrzebą jest nabycie umiejętności funkcjonowania jako osoba dorosła.
Na głębokim poziomie dziecko odczuwa miłość rodzica, nawet jeśli jest przez niego krzywdzone.
Dziecko wyczuwa emocje, które są pod powierzchnią, i ufa im.
Z tych informacji wyciąga wniosek, że krzywdzenie go jest wyrazem miłości.
Do załamania dochodzi, gdyż zespół iluzji i urojeń powoduje stały upust energii. Wcześniej czy później człowiek wyczerpuje swoje rezerwy i stwierdza, że dłużej tego stanu nie wytrzyma. Osoba w depresji dosłownie nie ma siły do normalnego funkcjonowania. Słabną wszystkie jej funkcje życiowe: nie ma apetytu, oddycha słabo, ruchliwość jej ciała jest skrajnie ograniczona. Konsekwencją takiego osłabienia jest spowolnienie metabolizmu i utrata czucia w ciele. Jeśli porównamy depresję do rozczarowania, jej relacja do iluzji staje się jasna. Ktoś, czyje uzasadnione nadzieje się nie ziściły, jest rozczarowany, ale nie popada w depresję. Człowiek w depresji ma poczucie, że jego życie jest puste. Nie ma ani siły, anie chęci do walki [...] Osoba rozczarowana czuje smutek. Osoba w depresji nie czuje nic. Depresyjna reakcja stanowi wyraźny dowód, że ta osoba kierowała się iluzją.
Dla większości z nas walka o przetrwanie jest zbyt intensywna, zbyt bolesna, zbyt wyczerpującą, lecz wytrzymamujemy, ponieważ obawiamy się poczuć ogromną potrzebę krzyknięcia "Już dłużej nie wytrzymam!".
Boimy się, że "rozsadzi" mam to umysł, kiedy w rzeczywistości ten krzyk może nas uratować.
Chronicznie napięte mięśnie nadają ciału sztywność i niszczą jego grację, blokując przepływ pobudzenia. Zaciśnięte mięśnie w jakiejkolwiek części ciała mają ograniczony wpływ na oddychanie, ponieważ pełny oddech wymagam aby fale oddechowe przechodziły przez całe ciało. Ograniczając pełnię i głębokość oddechu, chroniczne napięcie mięśni obniża również poziom energii danej osoby, co zmniejsza ogólną żywotność ciała.W konsekwencji tłumienie jednego uczucia zmniejsza odczuwanie w ogóle. Gdy wyhamowany jest gniew, zwykle słabnie również odczuwanie miłości, smutku, strachu, chociaż niekoniecznie w tym samym stopniu.
Radość jest uczuciem w nas, które pojawia się kiedy żyjemy w zgodzie sami ze sobą.
Człowiek który wypiera swoją wrogość, będzie postrzegał siebie jako kochającego i troskliwego. Jeśli wypiera gniew, wyobraża sobie, że jest dobroduszny i uprzejmy. Jeśli wypiera lęk, czuje się dzielny i nieustraszony. Normalnym przedmiotem działania ego są obrazy. Jednym z nich jest obraz własnego ciała, drugim - obraz własnego ja, trzecim - obraz światła. Jeśli te obrazy opierają się na autentycznym doświadczeniu, człowiek ma kontakt z rzeczywistością. Obraz sprzeczny z doświadczaniem to iluzja. Jeśli jest sprzeczny z wewnętrznym doświadczeniem, nazywamy go urojeniem.
Podczas gdy ostry przypadek depresji jest łatwy do rozpoznania, łagodne przypadki często nie są w ogóle zauważane, Dana osoba może narzekać na zmęczenie i przypisywać mu swoje zmniejszone pożądanie - jeszcze jedne objaw depresji. Ale jeżeli po dłuższym odpoczynku nadal czuje się zmęczona, to właściwą diagnozą jest depresja [...] Jak to się stało, że jej nie zauważyli? Odpowiedź jest prosta: starali się być zajęci. Wielu moich pacjentów przyznaje, że ich aktywność jest obroną przed depresją; gdy zaczynają się czuć trochę przygnębieni, podejmują nowe przedsięwzięcie. Ciekawe zajęcie może posłużyć do psychicznego i fizycznego pobudzenia danej osoby, ta że poziom jej energii wzrośnie Jednak wcześniej czy później depresja powróci.
Prawdziwa indywidualność nie wyróżnia się w tłumie. Ona stoi obok tłumu.
Często się mówi, że jesteśmy ukształtowani przez nasze przeżycia, lecz teraz chcę to powiedzieć jak najbardziej dosłownie. Nasze ciała odzwierciedlają nasze przeżycia.
Niepokazywanie własnych uczuć może dawać człowiekowi poczucie siły w związkach, ale jednocześnie wyklucza możliwość zaufania. W ten sposób samokontrola, która wydaje się cechą godną podziwu, jest przejawem strachu przed miłością.
Ludzie, którzy utracili swoją radość, nie mogą znieść radości innych.
Złośliwe zachowanie jest pośrednim wyrazem gniewu, stosowanym wówczas, gdy zabronione jest bezpośrednie jego wyrażanie.
istnieje istotna różnica między złością a wściekłością. Wyrażanie złości jest konstruktywnym działaniem skierowanym na przywrócenie w związku pozytywnych uczuć. Natomiast wściekłość ma wpływ negatywny; jej celem jest kontrolowanie drugiej osoby. Wypływa ona z frustracji, a nie ze zranionych uczuć i często jest zaprzeczeniem siły, co tłumaczy, dlaczego wyładowywana bywa na słabszych.
Tęsknota jest w tej samej relacji do miłości, co głód do apetytu (...) Różnica pomiędzy tęsknotą a miłością manifestuje się w sposobie bycia i zachowania. Kochanek antycypuje przyjemność, jego ciało jest przyjemnie pobudzone, rozgrzane i otwarte. Osoba stęskniona jest smutna i wycofana (...) Potrzebować kogoś i kochać go - to nie to samo. Potrzeba wiąże się z brakiem, miłość jest spełnieniem.
Pomysł, że ofiara mogłaby kochać swojego prześladowcę, przestaje dziwić, kiedy zdamy sobie sprawę, że w dzieciństwie naszym prześladowcą był ukochany rodzic.
Uczucie smutku lub krzywdy uwalniamy poprzez płacz. Jeśli nie możemy płakać, gdyż boimy się reakcji rodziców lub z innych powodów, to mięśnie, które normalnie uczestniczyłyby w płaczu, się napinają. Są to mięśnie ust, gardła, piersi i brzucha. Jeśli uczuciem, które domaga się uwolnienia, jest gniew, napinają się mięśnie pleców i ramion. Zakazany impuls gryzienia napina szczęki, zakazany impuls kopania prowadzi do napięcia w nogach. Korelacja między napięciami mięśniowymi a zakazami jest tak wyraźna, że studiując rozkład napięć w ciele jakiejś osoby, można powiedzieć, jakie impulsy i emocje uważa ona za zakazane.
Poprzez dezintegrację osobowości wstyd prowadzi do swego przeciwieństwa - pychy.
Pomysł, że można uciec od przeszłości, jest iluzją, która pod naporem rzeczywistości wciąż upada, sprowadzając na nas depresję.
Uwolnienie stłumionych emocji to lekarstwo na depresję. Jest takim lekarstwem na przykład płacz wyrażający smutek. Kto jest smutny, ten nie ma depresji. Depresja czyni człowieka bezwolnym i niewrażliwym, w smutku czuje się ciepły i ożywiony.
Jeśli dziecko nie zaznało miłości w domu rodzinnym, będzie niepewne i zależne w relacjach z rówieśnikami.
Jeśli czuło się kimś wyjątkowym w domu, będzie rywalizowało o dominację w nowych relacjach.
W obu przypadkach nowe znajomości nie przyniosą mu radości, za którą tak tęskni.
Tłumienie emocji oraz poczucie winy i wstydu predysponują jednostkę do reakcji depresyjnej. Zmusza ją do zastępowania wartości cielesnych wartościami ego, rzeczywistości - wizjami, a miłości - aprobatą. Jej energia jest inwestowana w próby realizowania marzeń, które nigdy się nie ziszczą, gdyż opierają się na iluzji. Iluzja ta polega na przekonaniu, że nasze dobre emocje i przyjemności zależą wyłącznie od reakcji otoczenia. Zdobycie akceptacji, aprobaty i uznania staje się nadrzędnym celem naszych wysiłków.
Dajemy pokazy miłości, współczucia i tolerancji, których w istocie wcale nie doznajemy. Taka pseudo-miłość daje człowiekowi poczucie słuszności, ale nie daje przyjemności. Nie wynika z antycypacji przyjemności, ale z moralnego obowiązku lub poczucia odpowiedzialności. Zachowanie tego rodzaju służy do ukrywania wręcz przeciwnych emocji. Pseudosymaptia osoby "cnotliwej" przesłania wypartą wrogość, fasada współczucia maskuje wyparty gniew, a udawana tolerancja kryje uprzedzenia.
Człowiek cnotliwy tłumi swoją potrzebę przyjemności, oddając pierszeństwo stworzonemu przez ego ideałowi doskonałości moralnej. Wypiera również poczucie winy, którego doznaje z powodu swych prawdziwych uczuć (...) Każdy, kto czuje się winny, nosi w sobie zarazem ukryte poczucie wyższości moralnej.
Poczucie winy to rodzaj samooskarżenia. Każda emocja może stać się źródłem poczucia winy, jeśli przypiszemy jej negatywną ocenę moralną. Na ogół jednak takie oceny dotyczą uczuć przyjemności, pożądania seksualnego oraz wrogości (...) Większa część wysiłków psychoterapeutycznych ma na celu wyeliminowanie poczucia winy w celu przywrócenia integralności osobowości pacjenta.
Nie wierzę, że istnieje taki moment, w którym stajemy się całkowicie wolni od efektów traumatycznej przeszłości, lecz na pewno możemy nauczyć się je kontrolować.
Przyjemności doświadczamy, kiedy zarówno ciało, jak i umysł są w pełni zgody zaangażowane w jakąś aktywność. Jest to rezultat całkowitego poddania się impulsom i emocjom oraz przekonania, ze czas i miejsce akcji są trafnie wybrane. Jeśli dodatkowo działanie osiągnie swój cel, doznajemy głębokiej satysfakcji. 3 czynniki składają się na to szczególne odczucie: wewnętrzna fala pobudzenia, koordynacja ruchów i pożądany rezultat. Kiedy w chwili osobistej prawdy doświadczamy jedności ciała umysłu i ruchu, przeżywamy uczucie pełni życia. w tym momencie pobudzenie przekracza granice ja i wznosi jednostkę na wyżyny szczęścia.
Idea, że miłość polega na zjednoczeniu dwóch osób, jest prawdziwa tylko w symbiotycznym związku niemowlęcia z matką.