cytaty z książek autora "Anne Frasier"
Nocą śnię.
Śnię, że jestem kimś lepszym, niż na jawie.
Że przepełnia mnie siła.
Że mam sekretne życie.
Życie pełne tajemnej treści.
Wszyscy na tym świecie mieli popieprzone życie. Lekarze. Księża. Prostytutki i gliny. Nieważne kim byłeś, co robiłeś i ile zarabiałeś. Życie było ciężkie.
Wszystko można zobaczyć w dobrym lub złym świetle. Bo nie istnieje dobro ani zło. Tylko zasady ustanowione przez społeczeństwo.
- Kiedy ja umrę(...) przypilnuj, żeby pochowali mnie z dzwonkiem.
- A nie z komórką? - Zdziwiła się Elise. - Właśnie widziałam reklamę operatora, twierdzącego, że zapewnia idealny odbiór dwa metry pod ziemią.
- Komórki są zawodne. Musimy wrócić do korzeni(...). Chyba powinniśmy pomyśleć o zmianie branży. Nie nadążylibyśmy z produkcją. Jak by je można nazwać? Zaraz... Pośmiertne dzwonki. Trumienne dzwonki. To mi się podoba. Albo: ostatni dzwonek. Co o tym myślisz?
- A slogan reklamowy mógłby brzmieć: "Dla każdego, komu bije dzwon.
Piekło też miało drzwi. (...) A jeśli wyszło się z jednego piekła, co mogło człowieka powstrzymać przed wejściem do następnego?
Człowiek powinien uważać przy kreowaniu własnej rzeczywistości. Bo można się w niej pogubić. Tak daleko, że trudno potem wrócić do realnego świata.
Dziś to nie ciemność mogła cię dopaść. Groźni byli ludzie czający się w mroku.
Wszystko dawało się naprawić. Każdego można było pocieszyć, jeśli tylko użyło się właściwych słów.
Ludzie noszą publiczne maski, ale prywatne maski, te, które zakładamy, by oszukać samych siebie są najbardziej przerażające".
Ledwie ją znał, a jednak zawsze kiedy byli razem, miał wrażenie, ze bujają na jakiejś emocjonalnej huśtawce. W górę i w dół, w górę i w dół. Twoja kolej, żeby ci odbiło. Nie, twoja. Ty pierwszy, bardzo proszę. Nalegam. Ty sobie poświruj najpierw, a ja po tobie".
Starała się nie myśleć, co wydarzyło się tu zeszłej wiosny. Seks w prosektorium. Boże kochany. Właśnie takie rzeczy sprawiają, że człowiek zaczyna kwestionować własne zdrowie psychiczne".
Nie była nawet pewna, czy rzeczywiście dopadł ją baby blues. Wierzyła w istnienie depresji i zaburzeń hormonalnych. Sedno problemu - cholerne sedno problemu, o którym nikt nie wspomniał - leżało jednak w tym, że po przyjściu na świat dziecko zabierało ci duszę. O tym nikt nie chciał mówić. Dusza Roselind, jej apetyt na życie, zostały wypchnięte przez kanał rodny.
Logika powinna podpowiedzieć ofiarom, że coś tu nie gra. Ale odwoływał się do ich emocji. Wykorzystywał współczucie do własnych celów.
Czasami czuła się jak beznadziejna przyjaciółka, skoro porzuciła miejsce , które kiedyś tyle dla niej znaczyło. Pustynia nic sobie jednak nie robiła z tej zdrady. Nie zmieniła się ani na jotę: o wschodzie słońca przybierała brawę pomarańczową, o wschodzie zaś czerwieni. Tkwiła milcząco pod sunącymi po niebie chmurami, nawet pośród burz, pozwalając wiatrowi unosić ziarenka piasku wysoko w górę i wywiewać je daleko poza jej teren. Nie czekała na powrót Reni, ale zawsze tam była.
Nigdy nie dopuszczaj nikogo do swoich sekretów, bo przestają one być sekretami".
Każdy jest zdolny do miłości. Nawet najgorsi, pozbawieni serca ludzie na swój sposób kochają. Nawet jeśli tylko przez chwilę. Nawet jeśli ich miłość jest chora.
Większość ludzi nie może zacząć wszystkiego od nowa. Po prostu nie są w stanie. Bez całkowitego wymazania wspomnień nie ma mowy o nowym początku, co najwyżej o zmianie. Nawet gdyby spaliło się dom, w którym stało się coś złego, ten dom nadal tkwiłby w naszej pamięci. Przez ostatnich kilka dni Reni wiele razy wyobrażała sobie, że jedzie na pustynię i zamalowuje wyrytego w skale ptaka. Dobrałaby farbę tak, że nikt nie dowiedziałby się o jego istnieniu.
Ale ona wiedziałaby, że ten szkic tam jest pod warstwą farby.
Ale około czwartej nad ranem... To straszna pora. Cały świat się zamykał, a ludzie wchodzili w pełne zawirowań, burzliwe królestwo snu. Wtedy dusza zdawała się tonąć, a rozpacz stawała się dotykalna.
Najciemniej jest przed świtem.
Zawsze bała się to powiedzieć dosłownie. Teraz zrozumiała, co oznacza: że smutek, rozpacz i samotność są najbardziej dotkliwe podczas tych ostatnich kilku minut przed świtem.