Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Irytują mnie książki, które okazują się być zmarnowanym potencjałem... I niestety "Selekcja naturalna" należy do tej kategorii książek. Początek i nieudacznictwo Jamesa jest nawet zabawne, ale im dłużej o nim czytamy mamy ochotę głównego bohatera po prostu walnąć i powiedzieć 'ogarnij się człowieku'. Końcówka trochę ratuje całość, ale tylko trochę. Całkiem przyjemnie czyta się retrospekcje i opisy byłych facetów Victorii, a bieżące wydarzenia wypadają blado. Moim zdaniem lepiej by było gdyby to po prostu była historia Victorii i Jamesa od początku do końca, bez retrospekcji i przeskakiwania od przeszłości do teraźniejszości i w drugą stronę. I spokojnie można by wyrzucić część opisów. Zmarnowany potencjał. Szkoda.