Jest to kolejna książka z serii „Literatura w spódnicy”, bardzo podobna do innych historii z tego cyklu. Początkowo te książki mnie ciekawiły, ale po przeczytaniu już połowy serii, wiem że nic mnie nie zaskoczy. Każda powieść łudząco przypomina poprzednią. Mając opisać książkę jednym daniem to wybieram zdanie „Nudne jak flaki z olejem”. Dosyć długo ją czytałam. Zupełnie mnie nie wciągnęła. Bardzo ciężko było mi dotrwać do końca, ale się udało. Tak więc tej książki nie polecam.
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]
Książka łudząco podobna do „Koktajl mleczny” Sarah Mlynowski, o której pisałam wcześniej. Bohaterka zostaje sama i poszukuje miłości, wielkiej miłości. Mimo iż jest to kolejna książka o porzuconej dziewczynie z tej serii, jest lekka w czytaniu, bywa też zabawna. Niestety fabuła jest przewidywalna.
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]