Książka z serii "brak oczekiwań to brak rozczarowań" - przeciętna do bólu fabuła, irytująca bohaterka, która sama nie wie czego chce i zupełnie nie zwraca uwagi na uczucia innych osób wokoło, zakończenie oczywiste już od połowy no i na koniec oczywiście strywializowany problem, który można było rozwinąć znacznie ciekawiej.
Niby czytałam z przymrużeniem oka, a jednak coś w tej książce jest... Ci co czytali wiedzą co mam na myśli. Niby my kobiety zaprzeczamy samej sobie, że dobrze jest nam samej lub w nieformalnym związku, a jednak w głębi duszy chcemy być spełnione nie tyko pod względem zawodowym, ale i rodzinnym. Chcemy mieć kochającą rodzinę, mieć do kogo wracać. Chcemy mieć kogoś do kogo można się przytulić, porozmawiać, czuć, że kochamy i jesteśmy kochane, czyli spełnione we wszystkim co robimy. Tylko historia bohaterki, jak i życie pokazuje, że nie tak łatwo znaleźć tego jedynego. Czasami szukamy daleko, a "szczęście jest blisko, na wyciągnięcie ręki".