Urodzony na Wileńszczyźnie polski prozaik, eseista, autor książek dla dzieci. Od 1966 roku mieszkał w Gdańsku, pracownik naukowy tamtejszej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, a następnie Uniwersytetu Gdańskiego. Jego twórczość pisarska była bardzo różnorodna. Ważne miejsce pełni w jego dorobku cykl prozy o charakterze wspomnieniowym, wydany wspólnie w 2006 roku pod tytułem "Tryptyk wileński". Jeden ze współczesnych prozaików z tzw. nurtu literatury kresowej, często wymieniany obok Konwickiego, Odojewskiego i Buczkowskiego. Tworzył również prozę eksperymentalną, oniryczną, zdradzającą jego zainteresowania fantasmagoriami francuskiej nouveau roman, z licznymi echami twórczości Białoszewskiego, Gombrowicza czy Konwickiego. Pisał również popularne książki dla dzieci. Sporo uwagi w swojej twórczości pisarz poświęcał ziemi kaszubskiej, o której często mówił, że mocno przypomina mu rodzinną wileńszczyznę.
Opublikował między innymi zbiory opowiadań – Dolina Hortensji, powieści – Ród Abaczów i Saga wileńska, utwory dla dzieci i młodzieży – Kraina sto piątej tajemnicy, Latarnia dziadka Utopka oraz szkice – Dziennik intymny mego N. N.
Nie potrafię żyć bez literatury. Całe moje nieszczęście wewnętrzne bierze się z tego. Literatura nie jest (i nie może być) zabawą, grą lub j...
Nie potrafię żyć bez literatury. Całe moje nieszczęście wewnętrzne bierze się z tego. Literatura nie jest (i nie może być) zabawą, grą lub jakąś konwencją - jest oddechem mojej duszy
Książkę znalazłam na półce w bibliotece. Od lat nikt do niej nie zaglądał.A w środku tej małej książeczki odkryłam prozę, której dzisiaj już chyba nikt nie pisze. Jest to saga rodzinna, wspomnienie dzieciństwa, odkrywanie rodzinnej tajemnicy. A to wszystko w klimacie jak z prozy Brunona Schulza. Nie lubię porównań do wielkiej literatury bo zazwyczaj spodziewam się po takiej książce więcej niż może dać i spotyka mnie rozczarowanie. Tym razem zgadzam się, że proza Żakiewicza przypomina stylem, językiem, klimatem geniusza z Drohobycza. To opis jakby senny świata, którego już nie ma, zniknął bezpowrotnie wraz z wybuchem II wojny światowej.Litwa pełna lasów, pól, dworków szlacheckich.To smutne ale książki tego autora znikają z bibliotek. Za chwile nikt nie będzie o nim pamiętał.
Jakiś czas temu wyciągnęłam tę książkę ze skrzynki z książkami do zabrania w naszej bibliotece. Miałam zamiar przeczytać i odnieść z powrotem. Jednak tak się złożyło, że powieść dłuższy czas leżała na półce dociskana kolejnymi pozycjami "do przeczytania".
Okazało się, że to całkiem fajna pozycja dla dzieci. Co prawda, mam wrażenie, iż współczesne dzieciaki uznają ją za nudną i przestarzałą. W końcu powstała w 1977 roku. Za to dla osób, które pamiętają tamte czasy może być miłym powrotem do dzieciństwa. Początek trochę taki nijaki, za to potem można odkryć magię powieści. I jeszcze muszę się przyznać, że dopiero gdy przeczytałam notkę biograficzną autora, tu na LC, zrozumiałam znaczenie "Opowieści o wiernym pająku". I pewnie gdybym czytała ją w czasach szkolnych, nie zwróciłabym na to uwagi, ale dla pochodzącego z Wileńszczyzny autora, słowo "najeźdźcy" miało inne znaczenie, niż dla mnie, osoby uczonej, że w 39-tym napadli na nas Niemcy.
Książka już raczej zostanie u mnie. Z jednej strony, zasługuje ona na "uwolnienie", z drugiej, boję się, że mogłaby ona wylądować w makulaturze, jak dzieje się z częścią książek z bibliotecznej skrzynki.