Najnowsze artykuły
- ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „444” Macieja SiembiedyLubimyCzytać2
- Artykuły„Wisława Szymborska jest najczęściej czytaną poetką w naszym kraju”. Nie chodzi o PolskęAnna Sierant9
- Artykuły„Ślady nocy”: sztuka przetrwania wg najmłodszej autorki nominowanej do Nagrody BookeraSonia Miniewicz4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Petr Čichoň
1
8,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 1969 (data przybliżona)
Ur. 1969, poeta, prozaik i muzyk z ostrawskimi korzeniami, od lat mieszka w Brnie, gdzie prowadzi własne biuro architektoniczne. Chwytając za pióro wciąż powraca do hulczyńskiego hajmatu. Swoje wierze publikował m.in. w czasopismach Tvar, Host, Box, Nové knihy, Labyrint, Signum. Zapisał się na literackiej mapie regionu czesko-niemieckim tomikiem poetyckim Pruské balady – Preussische Balladen (2006),a także Slezským románem (Śląska powieść, 2011),w którym pochylił się nad skomplikowanymi losami Hulczynian w trakcie drugiej wojny światowej oraz wykorzystał wątki oparte na historii Hansa Kammlera, inżyniera w służbie SS odpowiedzialnego m.in. za prace nad Wunderwaffe. W wydanej w 2020 roku powieści Lanovka nad Landekem przenosi nas na peryferia ziemi hulczyńskiej, które wchłonęła Ostrawa.
8,3/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kolejka nad Landekiem Petr Čichoň
8,3
Czytacie książki napisane w gwarze śląskiej (bądź innej)?
Przyznam się Wam po cichu, że ja tak, ale zajmują mi one trochę więcej czasu niż te napisane w języku czysto polskim, i choć o nich tu nie piszę, zajmują one szczególne miejsce w moim sercu (wola po prostu godać, a wierzcie mi, pisanie i czytanie po śląsku, przypomina niektórym pisanie i czytanie po japońsku ;) ).
Dziś przyszła pora na jedną z takich historii, która urzekła mnie szczególnie i chciałabym Wam o niej opowiedzieć kilka słów...
W pobliżu góry Landek mieszka emeryt Johan. Jego życie jest dość monotonne i zazwyczaj toczy się wokół oczka wodnego, w którym hoduje rybki i... chłodzi piwo. Przyjaźni się on z Trudą- mieszkają po sąsiedzku i spędzają wspólnie większość czasu. On jest starym hutnikiem, ona pracowała na kopalni – taki typowy śląski los. Oboje zajmują się wnukami i z obojętnością obserwują współczesny świat i wszelkie zmiany, które co rusz się pojawiają. Ich życie płynęłoby sobie dalej utartym schematem w ciszy i spokoju gdyby nie nagła śmierć synowej Trudy- liderki Ligi Śląska- mocno kontrowersyjnej partii, która właśnie wygrała wybory...
Syn Trudy jest inżynierem odpowiedzialnym za powstanie kolejki linowej, która będzie biegła dosłownie nad głowami mieszkańców Landeku, za zadanie ma połączyć muzeum górnicze z dawną hutą Witkowice, która stała się popularnym centrum kulturalnym...
Czy mu się to uda? Jaką ważną rolę w całej historii odegra mały stawik Johana? Kto stoi za zabójstwem liderki Ligi Śląska? Czy każdy jest tym, za kogo się podaje i czy zawsze ma czyste intencje?
Tego już nie napiszę, ale zdradzę tylko, że wiele pytań zostanie tu zadanych, wnioski nie zawsze są takie, jakich się spodziewamy, a polityka i wielkie pieniądze mają naprawdę ogromny wpływ na podejmowane decyzje...
"Kolejka nad Landekiem" to książka bardzo złożona, specyficzna i trudna w odbiorze, napisana w dwóch językach z rożnorodną narracją, a z drugiej strony niezwykle wciągająca i intrygująca, pokazująca piękny lokalny patriotyzm, oddanie swojemu miejscu na ziemi, obawy przed innowacjami, a zarazem pęd po sławę i pieniądze, które prowadzą do wielkich tragedii...
Obawiam się, że wiele osób jej nie zrozumie, szczególnie tej części pisanej po śląsku- myślę jednak, że dając jej szansę, wielu czytelników zauważy w niej genialnie poprowadzoną wielowątkową fabułę, mistrzowsko stworzoną intrygę i to, że całość otulona została nostalgią, melancholią i tęsknotą za tym co już minęło, a wydawało się, że jest "nie do ruszenia".
Autor stworzył genialną wizję przyszłości, nie tylko mojego regionu, ale i całego świata. Jest to wizja zaskakująca, może nieco szokująca, ale stawiająca pytanie- czy aby na pewno ta wizja jest tak bardzo nierealna?
Akcja powieści dzieje się dość szybko, potrafi zaskoczyć, łącząc w spójną i logiczną całość kilka wątków, które początkowo wydawały się niepowiązane. Nie spodziewajcie się jednak happy endu.
Bohaterowie są doskonale wykreowani, nikt nie znalazł się tu przez przypadek i u każdego została podkreślona jego złożona natura, co dało wielobarwną, bardzo ciekawą mieszankę wielu mocnych charakterów okraszonych całą gamą uczuć i emocji. Bardzo przypadł mi do gustu fakt, że autor pokazał, jak bardzo śląskie kobiety są twarde i zdeterminowane, by osiągnąć swój zamierzony cel, równocześnie marząc o tym, by stworzyć dom pełen miłości z ukochanym mężczyznom przy boku.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę i podzielić się z Wami swoimi myślami. Przyznaję, że chciałabym, by więcej tego typu książek pojawiło się w tym miejscu.
Czy polecam?
Jak najbardziej tak. Dajcie szansę tej historii i sami się przekonajcie jaka nasza śląska gwara jest piękna. Obiecuję, że się nie zawiedziecie... zarówno przedstawioną historią jak i językiem, w jakim została ona napisana.
Kolejka nad Landekiem Petr Čichoň
8,3
Egzystencja Johana i Trudy jest uporządkowana i stała. Jednak w ich świecie pojawiają się z dnia na dzień nowe sensacje, które mogą wszystko zmienić. Co z tego wyniknie?
Naprawdę świetna książka, ale mam wrażenie, że jest trochę za krótka. Narracja jest poprowadzona na dwa sposoby, tam gdzie mamy do czynienia z językiem polskim to zapoznajemy się z treścią dzięki narracji trzecioosobowej. W momencie, gdy przechodzimy na język śląski widzimy narrację pierwszoosobową. Cześć w języku polskim była dla mnie jakby obca, odległa. Nie wiem czy nie mamy tutaj styczności z efektem psychologicznym, ponieważ przejście na język śląski skutkowało większym zaangażowaniem w zapoznawaniu się z fabułą, czułam ekscytację. Ze śląskim jestem związana uczuciowo, ponieważ to część mojej kultury, mojego życia. Powieść ma charakter z jednej strony filozoficzny, a z drugiej socjologiczny. Parę kwestii psychologicznym też tam się znajdzie. Jeżeli mowa o filozofii, czy nowinki technicznie nie prowadzą tak czasem do zniszczenia naszej tożsamości? Tam, gdzie innowacja są też pieniądze a pieniądze są wyznacznikiem żądzy władzy. A kwestia filozoficzna, moralna jest w tym następującą; czy moralność może się zgubić wraz z brakiem uczuć do konkretnej osoby, na co pozwolimy by zachować komfort życia zawodowego. Na co nasze oczy się zamkną. A kwestia socjologiczna jest związana z samymi poglądami i sposobem myślenia Johana. Jedyną postacią, którą właśnie polubiłam był właśnie Johan. Jest to prosty człowiek, który kieruje się konkretnymi wartościami. Ważny jest dla niego jego kawałek ziemii, jego mała ojczyzna. Pozostali bohaterowie bardzo mnie denerwowali właśnie z powodu braku wartości i sumienia w swoim postępowaniu. Autor dokładnie opisał obłudę polityki i zakulisowe rozdania, który nijak się mają do dobra jednostek. Autor dodaje trochę tajemnicy. Napięcie rośnie stopniowo. Kuliminacja następuje właśnie w zakończeniu. Mamy parę wątków, które wiążą się ze sobą i prowadzą do jednego, określonego wniosku.
Zakończenie mnie totalnie zdziwiło. Czytałam raz po raz i nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Jest to naprawdę świetna pozycja.