Bibliotekarka, tłumaczka, redaktor, wydawca literatury dziecięcej i krytyk literacki, wieloletnia redaktor i kierownik redakcji wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Studiowała filologię polską na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W 1937 roku na łamach „Bluszczu” zadebiutowała jako krytyk literacki. Po II wojnie światowej współpracowała z czasopismami „Robotnik”, „Odrodzenie”, „Nowe Książki”, „Poradnik Bibliotekarza”.
Od 1954 do 1973 roku była redaktorem i kierownikiem redakcji Naszej Księgarni, odgrywając istotną rolę w ukształtowaniu profilu tego wydawnictwa. Wbrew stanowisku narzucanemu w okresie socrealizmu była przekonana o wielkich walorach baśni i jej znaczeniu w procesie wychowawczym. Opracowała i wydała antologie baśni polskich.
Przetłumaczyła na język polski wydanego przez Naszą Księgarnię Czarnoksiężnika ze Szmaragdowego Grodu i cztery dalsze tomy cyklu L. Franka Bauma. Inne jej przekłady to m.in. Zaczarowana skakanka Eleanor Farjeon (1957),Pan Popper i jego pingwiny (1961) Richarda Atwatera[2], Krawiec i jego kot Beatrix Potter
„Opowieści o nieumierającym świecie” To zbiór dziewiętnastu baśni o śmierci, wybranych przez Stefanię Wortman (nagrodzona Srebrnym Krzyżem Zasługi) i wydanych nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia w 1984 roku. Znajdziemy tutaj, nie tylko polskich przedstawicieli gatunku takich jak: Leśmian, Sienkiewicz, Orzeszkowa czy Prus, jale również jest Oscar Wilde czy Hans Christian Andersen.
.
Wspólnym mianownikiem antologii baśni jest śmierć, przemijanie, utrata. wspomnienia, żal, cierpień. Krótka forma, kilka stron, a tak dobitnie przemawia, tak mocno ingeruje w emocje. Każda z ballad jest idealną gawędą, taką opowieścią, do poduszki, na dobry i spokojny sen. I mimo, iż na każdej ze stron, skrada się skostniała biała dama, to w gruncie rzeczy jest to dobra opowieść. Bo zawsze jest jakiś anioł, który czuwa, który prowadzi, który się opiekuje i nie pozwoli nikomu zrobić krzywdy.
.
Jak mawiała Babunia Elizy Orzeszkowej - „może inni tak czują (…),wspomnienia to obrazy, kochane, oprawione w łzy, a dlatego w łzy, że nie można patrzeć na nie oczyma suchymi”.
.
Na uwagę szczególną uwagę, zasługują również ilustracje, czarno - białe autorstwa Maciej Jędrysik. Mają w sobie niesamowity klimat i są idealnym dopełnieniem prezentowanego tematu. Niech Was nie zraża, tematyka. antologia jest naprawdę warta przeczytania. Być może niektóre słowa będą trudne dla dzieci, ale można je w odpowiedni sposób zinterpretować. Bo właśnie na tym polega dobra literatura!
Nie w tym wydaniu te 9 gwiazdek, lecz dla wydania z 1978 roku, ze względu na ilustracje Zbigniewa Rychlickiego. Książka dzieciństwa, przez to mityczna dla mnie. NIektóre rymowanki pamiętam do dziś. Napisana pięknym językiem, przekazująca piękne wartości, choć z perspektywy dorosłości przyjrzałam się niektórym krytycznie - np. praca i sumienność jako wartość nadrzędna. Jeszcze nie wiem, co o tym myśleć. Baśń ma jednak swój kontekst i nie posługuje się językiem dosłownym, chodzi w baśni często o rytuał przejścia, o przemianę, indywiduację. I pod tym względem baśnie te są naprawdę świetne, mają głębię. Inna rzecz - regionalizmy w baśniach np. śląskich, archaizmy... Ciekawe, że dokonująca wyboru Stefania Wortmann jakoś zaufała dziecięcej zdolności przyjęcia różnych sosobliwości językowych, nie zakładając, że coś może być dla dziecka za trudne...