cytaty z książek autora "Maxim Leo"
Powiedziałeś: "Życie jest proste. Każdy głupi umie żyć". Ale codzienne wstawanie i życie dalej wymagają ode mnie ogromnego wysiłku. Jestem tym strasznie zmęczony. Tym moim gniewem, niesłabnącym bólem. Chcę znowu być lekki, chcę wstać pewnego ranka i zobaczyć światło. Być tym głupim, który po prostu umie żyć. Nie tylko przetrwać dzień, potem kolejny.
Nie uwierzylibyście, czego ludzie potrzebują do życia! Mają bzika na punkcie rzeczy i wypełniają nimi swoje domy. A kiedy robi im się za ciasno, wyrzucają stare przedmioty i kupują sobie nowe. Profesor, którego dopiero poznacie, mówi, że to przez cywilizację. Bo ludzie są cywilizowani, a my, zwierzęta - nie. A kiedy jesteś cywilizowany, potrzebujesz wielu rzeczy, aby zaimponować innym ludziom i pokazać, jak bardzo jesteś cywilizowany. To tak jak w stadzie goryli: wszystkie walą się w pierś i udają ważniaków.
- Wyobrażałem sobie, że to wszystko będzie jakieś łatwiejsze.
- Tak, przy człowieku trzeba się napracować, Frankie. Chociaż ludzie przynoszą też radość. Przy odpowiedniej pielęgnacji. Myślą, że są mądrzy, a my pozwalamy im w to wierzyć. Ogrywamy swoją rolą, rządzimy z ukrycia. Dzięki temu ludzie czują się dobrze. A jeśli twój człowiek będzie się z tobą czuć dobrze, to i ty będziesz się czuć dobrze z człowiekiem. Rozumiesz? To się nazywa dialektyka, Frankie, mój chłopcze.
Nie podobało mi się to hasło z realizmem. Moim zdaniem życie i miłość są już dostatecznie trudne. No bo tak: masz już dobry plan i trochę nadziei i raptem jak królik z kapelusza pojawiają się ludzie ze swoim realizmem, i wszystko ci psują. Myślę, że bez tego całego realizmu świat byłby o wiele ładniejszy. Taka prawda.
- Ale to przecież... rasizm - odrzekł.
- Co? Co pan gada? - oburzyła się.
- Psy mogą wejść, a koty nie? Stawiają państwo jedne zwierzęta ponad drugimi. Czyli dochodzi tutaj do dyskryminacji.
- Nikogo nie dyskryminuję!
- Wie pani co? Ja to wszystko opiszę. Bo jestem dziennikarzem. O, już widzę ten cudny nagłówek: "Jak rasiści rządzą w branży zoologicznej". A o pani napiszę najwięcej i nazwę panią małą, żółtą nazistowską świnią z zoologicznego.
- Proszę natychmiast przestać! Pan oszalał!
- Ale przynajmniej nie jestem nazistowską świnią!
- Wiele osób wierzy w życie po śmierci. W to, że dusza zmarłego idzie do nieba. I jest z Bogiem. A niebo jest tam, gdzie Bóg.
- Ja też mam taką duszę?
- Tak. Jak wszystkie żywe istoty.
- Bomba. A co to jest dusza?
- Naprawdę chcesz wiedzieć? Dusza to, jak by to ująć... nieśmiertelna część ciebie. Twoje uczucia, myśli, doświadczenia. Kwintesencja twojej istoty.
Nieznający języków kocur jest skończony, a to - od razu wyjaśniam - przez różnorodność gatunkową. Wszędzie spotyka się rozmaite zwierzęta mówiące własnymi językami. Nie wszystkie można pożreć, rozszarpać lub bawić się nimi tak długo, aż zdechną. Z pozostałymi trzeba rozmawiać. Tak to już jest.
- Stemkocrem! - powiedziałem.
(...) Teraz jednak byłem po prostu wkurzony. Najpierw zostaję pobity prawie na śmierć, a potem ten człowiek nazywa mnie kotem, mimo że przecież widać, jakim jestem pięknym kocurem!
- Co? - spytał.
- Jestmkocrm!
Mój ludzki w tym momencie był trochę... kulawy. No i bolała mnie głowa, bo czymś dostałem. Powtarzałem te słowa w kółko, aż wreszcie mi się udało.
- Jestem kocurem!
Facet gapił się na mnie, jakbym był jakimś dziwolągiem.
Myślałem, że już nigdy nie pozbędę się tego imienia, ale wtedy pewnego dnia przed klatką stanęła stara pani Berkowitz. Spojrzała na mnie, pogłaskała po łbie i powiedziała:
- Bródka? Tak ci dali na imię? Jasna cholera!
Była elegancką damą o niezbyt eleganckim słownictwie.
Jeśli więc wymsknie mi się jakieś mało eleganckie określenie, to wiedzcie, że to nie moja wina. Tylko kwestia błędów wychowawczych.
Pachniało smutkiem... Jak w starej lisiej norze, w której już nikt nie mieszka. Nie wiem, czy kiedykolwiek byliście w starej, opuszczonej lisiej norze. Panuje tam kiepska atmosfera, wszystko pachnie przeszłością i pożegnaniami oraz szczęśliwymi lisimi latami, które już nigdy nie wrócą. Tu było podobnie.
Ludzie są inni. Ciągle mówią, jak ktoś wygląda lub jaki jest. I to potem robi się bardzo ważne. Ej, Frankie, jesteś brzydki! Ej, Frankie, jesteś dachowcem! Ej, Frankie, jesteś niepełnosprawny! Ludzie zawsze też chcą wiedzieć, ile ktoś ma lat, i potem wiecznie o tym gadają. A to przecież nie ma znaczenia, ile masz lat! Najważniejsze, że jesteś.