cytaty z książek autora "Michał Jachimek"
Jeszcze wczoraj tu był.
A dzisiaj – już go nie było.
Bo na tym właśnie polega śmierć.
ktoś nagle znika i już nigdy nie wraca.
To drobiazgi, nawet te pozornie nieistotne, sprawiają, że każdy z nas jest sobą, a nie kimś innym.
– I ja, i ty, i wszyscy ludzie na tym świecie, złożeni jesteśmy z takich malutkich elementów. Na pierwszy rzut oka mogą się one wydawać zupełnie bez znaczenia, ale jeśli zbierzemy je razem, okaże się, że to właśnie dzięki nim każdy człowiek jest
jedyny i niepowtarzalny.
Wszyscy prędzej czy później umrzemy – powiedziała ze spokojem mama. – nie ma w tym nic niezwykłego. To normalne. Wszystko, co żyje, musi kiedyś umrzeć, żeby zrobić miejsce i żeby coś nowego mogło się narodzić. Wiem, że to smutne, ale tak właśnie obmyślony jest ten świat.
Kiedyś znowu będziemy razem! Wszyscy troje!
– obiecuję tacie. – Ale jeszcze nie teraz.
Ale wydaje mi się, że dzisiaj coraz więcej ludzi umiera w samotności...
– To smutne. każdy zasługuje na to, żeby mieć kogoś, kto za nim zapłacze.
Czasem myślę, że może właśnie na tym polega życie – na zdobywaniu przyjaciół, którzy pokochają cię na tyle, by pewnego dnia przyjść na twój pogrzeb.
tata pozostawił po sobie mnóstwo drobiazgów! Były to wszelkiego rodzaju przedmioty codziennego użytku, które ktoś inny mógłby uznać za śmieci. Dla mnie były one jednak warte więcej niż wszystkie skarby tego świata razem wzięte!
Kiedyś zapytałam mamę, dlaczego zawsze kupujemy tacie sztuczne kwiaty. Nie dawało mi to spokoju. Przecież nasza miłość do taty była prawdziwa, więc te kwiaty też powinny być prawdziwe.
Czasem mówienie "dzień dobry" i bycie miłym nie wystarczy.
- Płaczki - tłumaczyła mi mama - to takie panie, które za niewielką opłatą płaczą na cudzych pogrzebach. Dzięki temu nikt już nigdy nie będzie musiał odchodzić w samotności.
Podobno jedna łza płaczki wystarczy, by wyleczyć śmiertelną chorobę lub przełamać nawet najmroczniejszą klątwę...
Czasem myślę, że może właśnie na tym polega życie - na zdobywaniu przyjaciół, którzy pokochają cię na tyle, by pewnego dnia przyjść na twój pogrzeb.
Każdy zasługuje na to, żeby mieć kogoś, kto za nim zapłacze.
Zniszczyłam ulubiony kubek taty! Został po nim tylko stosik kolorowych odłamków zbyt drobnych, by dało się je posklejać. Jakaś część taty wciąż żyła w tym kubku, a przeze mnie nadawał się on teraz już tylko do wyrzucenia!
Pan Włodek był snycerzem, czyli zajmował się rzeźbieniem w drewnie - tak jak Dżepetto z tej bajki o Pinokiu!