Anglik, który ocalił japońskie wiśnie Abe Naoko 6,8
ocenił(a) na 73 lata temu Najpierw podzielę się z Wami moją wielką radością, której sprawcą jest Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Otóż to, jedno z moich ulubionych wydawnictw, na którym, się jeszcze nigdy nie zawiodłam, wprowadza na literacki rynek nową markę bo.wiem, która pod swoje skrzydła bierze takie serie jak wspaniała Seria z Żurawiem, doskonała #nauka, oraz wyjątkowe reportaże serii Mundus. Lecz to nie wszystko! bo.wiem wprowadza dwie całkowicie nowe serie #historiai oraz Portrety/Oblicza i własnie pierwszym dzieckiem serii Portrety/Oblicza jest "ANGLIK, KTÓRY OCALIŁ JAPOŃSKIE WIŚNIE "Cherry" Ingram i jego historia".
Bardzo lubię sięgać po biografie, bo uważam, że nic nie jest tak inspirujące, jak czytanie o życiu innych ludzi, o ich pasjach, problemach, wzlotach i upadkach. Dla mnie, prawie zawsze, te prawdziwe opowieści są wsparciem i pokazują, że każdy ma swoje kłopoty i swoje szczęścia, że nie jesteśmy sami - lub, że własnie każdy jest sam. Jedna i druga myśl, jest pokrzepiająca i zachęca do działania mimo wszystko.
Collingwood Ingram zakochał się w wiśniach, ale nim to się stało, zakochał się w przyrodzie. W ptakach, we wszystkim, co żywe i wolne. Trzeba przyznać, że miał łatwiej, niż przeciętny zjadacz chleba, bo był bogaty i od dziecka miał wszystko, czego zapragnął. Podróżował, bywał w towarzystwie, angielska arystokracja, to był on i jego rodzina - mógł więc pozwolić sobie na bycie ekscentrykiem.
Naoko Abe pięknie opowiedziała jego historię, ale zrobiła coś o wiele więcej - opowiedziała historię swojej Japonii i przeplatającą się z nią z wiśniowym płatkiem historię Wielkiej Brytanii. Dzięki jej osobistemu stosunkowi do przedstawianych wydarzeń dostajemy czułą narrację, pełną ciepła, ale i uczciwą, niewybielającą nikogo i niczego. Pokazała nam okrucieństwo wojny i zgubną ideologię cesarza-boga... a w tym wszystkim kwiat wiśni - nadzieja na lepsze jutro i tak jak ten kwiat, tak i ta nadzieja jest delikatna, nieśmiała, ale równocześnie potężna swym urokiem - zdolna do wielkich rzeczy.
W tej książce znajdziecie wiele fotografii, a potwierdzeniem, że warto, jest fakt, iż Ingram dożył setki - warto więc zapoznać się z jego sekretem długowieczności. Teraz czekam na kolejne pozycje z tej serii.
zwiewna, poruszająca i przepełniona wiarą w to, że zawsze warto
7/10
seria Portrety/Oblicza
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
bo.wiem