cytaty z książek autora "Kevin Brooks"
Istnieje całe mnóstwo uczuć: miłość, nienawiść, gorycz, radość, smutek, podekscytowanie, zakłopotanie, strach, gniew, pożądanie, poczucie winy, wstyd, wyrzuty sumienia, żal...
I żadnego z nich nie potrafimy kontrolować.
I może tak jest lepiej, bo niektóre rzeczy nie powinny być niczym więcej, jak tylko chwilą.
Niektóre rzeczy się po prostu dzieją i już. Jak nic nie da się zrobić, to po co się denerwować? Lepiej przeczekać.
Ludzie nie lubią nie wiedzieć, kim jesteś i nie lubią rzeczy, które odstają od reszty, to ich przeraża. Wolą diabła, którego znają, niż tajemnicę, której nie rozumieją.
To nie przychodzi łatwo - żyć w zawieszeniu, żyć i umierać w środku swojej głowy... (...) ale czas mija... i jak długo jutro ma być nowy dzień, tak długo trzeba mieć nadzieję.
Nie da się żyć czymś, co minęło, pozostają jedynie wspomnienia, a te przecież zawsze są martwe. To tylko wyblakłe pamiątki po tym, co było...jak stare fotografie.
,, Światło, ciemność, nienawiść, złączone serca … coś, co nigdy nie dojrzało. Nie ma jutra. Nie ma wczoraj. Tylko bicie serca…
I to załatwiło sprawę; chwila minęła. Chciałem ją przywołać, ale to jedna z tych rzeczy, które trzeba robić bez wahania i bez zastanowienia, spontanicznie, bo jeśli włączy się rozum, to już jest za późno. Nie ma powrotu.
- To był cytat z rzymskiego poety, który żył w pierwszym wieku naszej ery, Marcjalisa: " Raduj się z tego, kim jesteś i nie pragnij zmiany; śmierci się ani nie lękaj, ani nie tęsknij do niej.
Na początku wydaje ci się, że nie ma na świecie nic lepszego. Odsuwa od ciebie wszystko, cały brud i zło... wszystko. Nic się już nie liczy, zimno czy ciepło, dużo czy mało, dobrze czy źle... nie dbasz o to. Przestajesz dbać o cokolwiek. Czujesz się jakbyś był owinięty w najcieplejszy koc świata i spał jak aniołek... ukryty w swoim własnym, małym i bezpiecznym świecie... a potem, któregoś dnia budzisz się i nie ma koca, a ty czujesz straszny chłód i pustkę... strasznie źle się czujesz... tak przeraźliwie źle, że myślisz sobie, że zrobiłbyś cokolwiek, żeby tylko tamto pierwsze uczucie wróciło. Zrobiłbyś wszystko, absolutnie wszystko, bo na niczym ci już nie zależy, co więcej, ty nie chcesz żeby ci na czymkolwiek zależało. Jedyne czego pragniesz, to ten ciepły, bezpieczny koc.
My - chwila. Tym właśnie byliśmy - jedynie chwilą. Nie było przeszłości, przyszłości, nie było niczego poza trwającą chwilą. Jakbyśmy byli zupełnie innymi ludźmi; ludźmi, którzy istnieją tylko w teraźniejszości.
To, co się stało, już się nie odstanie, i jeśli było złe, to takie właśnie pozostanie. Więc po co się w to zagłębiać?
-Udawać, że wszystko jest w porządku. Nie musisz ukrywać prawdy przede mną.
-Nie robię tego -powiedziała cicho. -Ukrywam ją przed sobą. To jedyna droga...
Prawdopodobnie spędzisz pół dzieciństwa ,marzac, by być jak najszybciej dorosłą,ale potem, kiedy już rzeczywiscie dorośniesz,przez wiekszość czasu będziesz gorąco pragnęła,by znów stać się dzieckiem. Dlatego nie zastanawiaj się co pasuje do twojego wieku,a co nie-rób to,na co masz ochotę.
Str. 29
Zamknęłam oczy i modliłam się o koszmar. Z koszmaru można sie obudzić." (str.326).
Chwile, które wydają nam się wyjątkowe, bardzo szybko giną w codzienności.
Przyszłość jest już ustalona i czasem da się ją zobaczyć; poczuć. Można jej nie rozumieć, odrzucić, ale w duszy, w zakamarkach umysłu, i tak wiadomo, dokąd się zmierza. Wiadomo od samego początku.
Czasem przychodzi dzień, kiedy gasną wszystkie światła i każdy, kogo spotykasz, jest zimny i zgorzkniały. Nikt nic nie czuje.
Czasem najlepiej jest polegać na wyobraźni; rzeczywistość może cię zawieść, ale na umysł zawsze możesz liczyć.
Nienawidziłem tego.
Nienawidziłem jej siły, jej kontroli i przyciągania.
Nienawidziłem tego, jak ją pochłaniała.
Jak odbierała ją jej samej.
Jak odbierała ją mnie.
Nic nie zostawało.
Nienawidziłem jej.
Powiedział, że żal trwa wiecznie, a jeśli nie, to nie jest prawdziwy.
(...)ból, który teraz odczuwasz, nie będzie trwał wiecznie. Nie może, bo jest zbyt silny.Nie da się żyć w takim stanie, w każdym razie nie da się żyć normalnie. Twoje ciało w końcu nie wytrzyma, twój umysł się podda. Ból zdaje sobie sprawę, że jeśli ty go nie pokonasz, on zabije ciebie. Ale on wcale tego nie chce...tak naprawdę pomaga ci przejść nad nim samym do porządku.
Tłum....
Tłum to dziwny twór. Posiada własny umysł, który zupełnie nie liczy się z umysłem swoich składowych i żeruje na ich najniższych instynktach. Tłum widział całe zajście, widział, jak Lucas uratował dziewczynkę, znał prawdę, jednak tłum ma to do siebie, że szybko zapomina o prawdzie.
119 str.
A miałem sporo do przemyślenia, oj sporo. Tata, kłamstwa, Candy, kłamstwa, Gina, kłamstwa...tyle nieprawdy, że trudno było ustalić, co zdarzyło się naprawdę.
Dopóki świat się kręcił, wiedzieliśmy, że wszystko jest w porządku.
,,Zdziwiło mnie wzburzenie w moim głosie, Lucasa chyba też. Popatrzyła na mnie , otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zmienił zdanie i odwrócił wzrok. Nagle zrobiło się bardzo cicho. Chciałam coś powiedzieć… cokolwiek, ale nie mogłam. Ledwo byłam wstanie oddychać, nie mówiąc o mówieniu. Czułam, że jeszcze chwila, a cisza mnie udusi.
- Spójrz na mnie – powiedział wreszcie.
Spojrzałam.
- Cait, oni nie mogą mnie zranić. Tylko tyle. Nie są w stanie mnie zranić, więc nie ma się czym martwić.
- Nie rozumiem.
- Uwierz mi, wszystko będzie dobrze.
Patrzyłam mu prosto w oczy.
- Dlaczego? Dlaczego nie są w stanie Cię zranić?
- Nie ma czego ranić.”
Lucas jest dla nich zagrożeniem, ponieważ jest inny, bo go nie znają, bo robi rzeczy, których nie rozumieją, a tego nie mogą znieść. A jeśli nie można czegoś znieść, to albo trzeba to w końcu polubić, albo należy się tego pozbyć. Jeśli pozbycie się czegoś jest opcją najłatwiejszą albo najbardziej przyjemną, właśnie tak postąpi większość.
Nie zawsze można uniknąć złych rzeczy; czasem nie ma si wyboru. Po prostu trzeba robić to co uważasia się za najlepsze w danej sytuacj.
Potem wrócę do domu i będę żyć dalej. To naturalna kolej rzeczy. Trzeba nauczyć się z tym żyć. Końca nie będzie nigdy.