cytaty z książek autora "Bill Floyd"
Małżeństwo: najstarsza z walk, rozgrywająca się każdej nocy w sypialniach na całym świecie. Żadnych postępów, odwrotów, żadnych kapitulacji.
(…) mam nadzieję, że myśli o mnie od czasu do czasu i czuje to samo ukłucie w sercu, co ja. To nie jest dokładnie tęsknota, ale z pewnością coś więcej niż sympatia. Najlepszy rodzaj bólu, o ile ból w ogóle może być dobry.
Podobno wyparcie może spowodować raka. Ciało po prostu dławi się emocjami i zatruwa samo siebie. Powinnaś pozwolić sobie na okazanie prawdziwych uczuć, przynajmniej raz w życiu.
Próbuję znaleźć złoty środek między zdrową ostrożnością a paranoją. Nie jest to łatwe.
Czasami zastanawiałam się, jak długo jeszcze pozwoli mu się żyć. Chciałam, by został zabity, a po śmierci osądzony i potępiony. Chciałam, by jego dusza nie zaznała nigdy spokoju, by jego ofiary dręczyły go nieustannie, a on nie mógł nic zrobić, był całkowicie bezbronny. Żeby nie miał nadziei na wytchnienie ani odkupienie, gdy będą się nad nim pastwić.
Podejrzewałam, że to grzech modlić się o tak straszne rzeczy, ale w końcu chodziło mi tylko o to, by sprawiedliwość istniała przynajmniej na tamtym świecie. Na to, że można na nią liczyć w tym świecie, już dawno straciłam nadzieję.
Prawdziwy strach nie sprawia, że krzyczysz – prawdziwy strach paraliżuje cię, powoduje, że boisz się oddychać. Modlisz się tylko, żeby ten, kto wywołał lęk, zostawił cię w spokoju, nie zwracał na ciebie uwagi – to jest twoja główna nadzieja. Pomyśl o swoich najgorszych koszmarach, tych, które sprawiają, że serce ci bije jak szalone, podczas gdy siadasz na łóżku, ciężko dysząc w ciemnej sypialni; nie obudziłeś się z krzykiem, obudziłeś się, próbując złapać oddech.
Każdym swym wykrętem i protekcjonalną przyganą ranił mnie, pozbawiał dumy i spokoju, niczym książę niedbale kradnący całusa wieśniaczce stojącej w tłumie, o której natychmiast zapomniał, nie wiedząc, że jego wspomnienie będzie prześladować ją przez wszystkie noce, już do końca życia.