Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant27
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Claude Kayat
1
3,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
3,5/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Trzynasty uczeń Claude Kayat
3,5
Trudno mi zopiniować tę książkę.
„Wszystko już było prócz nas” – ciśnie mi się... pod klawiaturę.
Wszystko: nie tylko uczucia, emocje, wątpliwości, rozterki: nie tylko miłość, radość, zawiść, nienawiść; nie tylko elementy kolei losu, ale także postawy ludzkie, jakże często zależne od okoliczności, impulsywne, zmienne. Choć minęło 2tys lat, nic się nie zmieniło, także w postrzeganiu Jezusa i jego nauk, który jest tu człowiekiem z krwi i kości, człowiekiem współczesnym, sąsiadem; tak, jak i jego uczniowie. I to w tej opowieści jest znamienne – Jezus po prostu jest, można stanąć naprzeciwko niego, można z nim rozmawiać, można zlekceważyć. A jednak rodzaj ludzki wciąż ‘cierpi’ na te same gonitwy myśli, prowadzi te same rozmowy z samym sobą, ‘produkuje’ te same refleksje i snuje te same rozważania w kontekście Przedwiecznego. Jakże się miota między ‘za’ a ‘przeciw’, nie umiejąc znaleźć złotego środka. Bo czyż można znaleźć złoty środek między ‘tak’ a ‘nie’, między ‘wierzę’ a ‘nie wierzę’?
Kuźnia, Iw n.e.
„Prawdę mówiąc, sprawy kultu pociągały mnie tyleż samo, co łapanie ryb czy praca na roli. Moje oko i moje ręce były przyuczone do obrabiania żelaza. ... Lubiłem swój zawód... Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym robić coś innego.
– Szczęściarz, prawda? A jednak...
Kowal w przeddzień swoich zaślubin
„Na myśl, że uzbrajam naszych ciemiężycieli, przez chwilę poczułem się nieswojo. Oczywiście że z tysiąc razy wolałbym zaopatrywać w pokojowe narzędzia chłopów i rybaków, ale oni rzadko kiedy coś zamawiali, a my musieliśmy żyć.”
- czyż to postrzeganie, choć osadzone w zupełnie innych realiach, nie jest aktualne, niezależnie od okoliczności i konsekwencji, przez całą historię świata, aż do dziś?
Narracja pierwszoosobowa. Cała opowieść to narracja. Prawie monolog. Prawie pamiętnik. Słowo proste, pierwotne, jak czasy, które opisuje. Słowo bezpośrednie, bez niedomówień, jak życie, które opisuje. Słowo, dzięki któremu możemy wejść w cudzy świat wewnętrzny, poczuć jego myśli, być nim. Pierwszy raz spotkałam się z taką narracją, z takim przekazem treści, z tak zbudowaną fabułą. Tu nie patrzy się na bohatera. Tu się patrzy jego oczyma. Tu wraz z nim doświadcza się szczęścia. Tu wraz z nim przeżywa się tragedie. Tu wraz z nim idzie się po prostu przez kolejne rozdziały. Tu nie ma miejsca na własną interpretację. Tu się jest nim. Być może właśnie z tego powodu, tak trudno mi się czytało.
Mam wrażenie, że ilu by ta opowieść nie miała czytelników, to każdy z nich odbierze ją inaczej, na swój własny sposób; odnajdzie dla siebie coś zupełnie innego, a potem... albo zatrzyma się myślowo nad jakimś aspektem, albo całkiem ją odrzuci.