Jest palestyńsko-amerykańską pisarką i poetką. Przez wiele lat mieszkała w różnych częściach Bliskiego Wschodu. Ukończyła doktorat z psychologii i podjęła pracę na Uniwersytecie Nowojorskim. Publikowała w „Guernice” i innych magazynach literackich. Mieszka z mężem na Brooklynie.https://www.halaalyan.com/
Książka nie była ani wybitna ani beznadziejna. Podobały mi się bardzo poetyckie opisy i płynność z jaką autorka, tudzież tłumacz posługuje się językiem. Historia bardzo ciekawa i podobało mi się obieranie perspektyw różnych bohaterów. Rodzina wydawała mi się jednak momentami bardziej obserwatorami niż ofiarami konfliktu. Zabrakło mi jeszcze jednej rzeczy, mianowicie napisania o tym, że PALESTYNA NIGDY NIE BYŁA PAŃSTWEM. Jest ona tylko i wyłącznie regionem, ponadto podzielonym między różne państwa. Tak naprawdę Palestyńczykom, czy generalnie ludziem z bliskiego wschodu państwo Izrael przeszkadza z jednego zasadniczego powodu, mianowicie nie jest to państwo muzułmańskie na świętej muzułmańskiej ziemi. Widać autorka albo nieumyślnie niedoprecyzowała tego elementu współczesnej historii regionu Palestyny, albo z premedytacja go przemilczała. Wolę myśleć, że to pierwsza opcja.
Jest to saga rodu palestyńsko-libańskiego z całą trudną historią i dramatyzmem ich życia, obejmująca kilkadziesiąt lat i ukazana na tle ważnych wydarzeń w dziejach Bliskiego Wschodu i świata. Książka na pewno warta przeczytania, napisana ładnym językiem, zawierająca sporo wiadomości, choć nie jest to lektura łatwa i szybka, ze względu na poruszaną tematykę, ogrom postaci i styl.