Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Adam Karpiński (...) wziął na celownik inny szczyt niż Mount Everest (...).'Namawiam na K2 (...) Namawiam z całym rozmysłem. Wiem, że Polacy mogą robić wielkie rzeczy- tylko musi przed nimi stać wielki cel.'.

Cudów w ratownictwie nie ma, jest za to zaangażowanie ludzi.

Adam Karpiński, niezachwiany górski optymista, miał receptę (...) 'Pierwsza rzecz- odrzucić, wyzbyć się inferiority complex (kompleksu niższości- przyp.aut.), do czego, przypuszczam, mamy już prawo, następna- działać z dobrą wolą i wiarą we własne siły.'.

Trauma dotyka nie tylko zawodowych ratowników. Przychodzi w najmniej spodziewanym momencie również do tych, którzy wcale nie pisali się na bohaterstwo.

Mija długie kilkadziesiąt sekund, a potem słyszę stłumiony łoskot gdzieś spod progu lodowca leżącego 2000 m pod mymi stopami; kurzy się tam niewielki tuman śnieżny, znaczący drogę niedoszłego przeznaczenia.

Janusz Klarner dziękował mu po polsku, ten odpowiadał w swoim języku. Jeszcze nigdy nie rozumieli się tak dobrze.

Profesjonalne deski przykuwały wzrok i rozpalały wyobraźnię młodego narciarza marzącego o tym, by nie mieć sobie równych na okolicznych pagórkach.