cytaty z książek autora "Lidia Ujazdowska"
Moja znajoma, pani M., miała dwie córki: 8-letnią i 11-letnią. Ronowiec chciał zabrać jedną z nich [w celu zgwałcenia - wyjaśnienie osoby wstawiającej cytat]. Matka całowała go po rękach i błagała, by zostawił dziecko, by zabrał ją. On chętnie się na to zgodził. Jęki i krzyki tej kobiety słychać było przez całą noc. Nad ranem ją zastrzelili. Mąż, który usłyszał strzały, oszalał.
Koło nas siedział jeden robotnik z żoną i czternastoletnią córką. Żołdacy przyszli po tę córkę [w celu zgwałcenia - wyjaśnienie osoby wstawiającej cytat] i zaczęli ją ciągnąć przez plac. Dziewczynka krzyczała okropnie, wołała na pomoc matkę i ojca, opierała się, jak mogła. Po jakimś czasie padły strzały i wołania ucichły. Wtedy ten robotnik, klęcząc na bruku, zacisnął pięści i krzyknął, że chyba nie ma Boga, skoro on - mężczyzna i ojciec - nie może przyjść z pomocą swojemu zniewolonemu i mordowanemu dziecku. Tę scenę dobrze zapamiętałam.