Chłosta, karanie wychowawcze i klapsy – czyli o przemocy wobec dzieci
„Historia dzieciństwa jest koszmarem, z którego jako ludzkość dopiero zaczynamy się budzić” (Lloyd deMause), a książka, która od dziś jest dostępna w księgarniach – „Dzieciństwo w cieniu rózgi. Historia i oblicza przemocy wobec dzieci” Anny Golus – pomaga otworzyć oczy nie tylko na wielowiekową przemoc wobec dzieci, ale i na wciąż aktualny problem nadużyć wobec nich.

„Klaps to nie bicie”
Po niemal dziesięciu latach od wprowadzenia w Polsce całkowitego zakazu bicia dzieci wciąż nie brakuje osób akceptujących stosowanie kar cielesnych. Wśród nich można usłyszeć nawet głos obecnego rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka czy polityków opowiadających się za „tradycyjnymi” metodami wychowawczymi, zgodnymi z tezą, że „klaps to nie bicie”.
Pocałunek w rękę w podzięce za klapsy
Jeszcze niespełna sto lat temu taka praktyka była polecana w poradnikach dla rodziców. Jan Sobolew – autor wydanej w 1933 roku książki pt. „Karanie wychowawcze jako oddziaływanie na duszę w okresie chłopięcym. O istocie, potrzebie i stosowaniu kary cielesnej” – pisał, że „Aby pomóc nastolatkowi poprawić się, należy kazać mu obnażyć i wypiąć pośladki, po czym porządnie wychłostać, a następnie zażądać przeprosin i pocałunku w rękę”. Obszerna, ponadstustronicowa publikacja Sobolewa dzisiaj brzmi kuriozalnie, ale w latach trzydziestych ubiegłego stulecia stanowiła zwyczajny poradnik dla rodziców. Ksiądz Eugeniusz Chomrański zrecenzował ją pozytywnie na łamach „Przeglądu Powszechnego”, a swą recenzję zakończył życzeniem, aby „książka ta dotarła do szerokich sfer rodzicielskich”.
Przemoc wobec dzieci ciągłym problemem społecznym
Ówcześni rodzice nie musieli jednak szukać w książkach potwierdzenia swoich poglądów dotyczących bicia dzieci – wielowiekowa tradycja używania mniej lub bardziej dosłownie traktowanej rózgi w wychowywaniu była już wówczas dobrze ugruntowana. Tak dobrze, że do dzisiaj trudno się z tym ogromnym społecznym problemem uporać, choć od dziesięcioleci wiadomo, że kary cielesne są nie tylko nieskuteczne, ale i szkodliwe, i choć od 2010 roku polskie prawo zakazuje stosowania takich metod.
Anna Golus w książce „Dzieciństwo w cieniu rózgi. Historia i oblicza przemocy wobec dzieci” wyjaśnia, dlaczego tak trudno zerwać z tradycją bicia dzieci i kulturą lekceważenia ich. Autorka opisuje ze wstrząsającymi szczegółami kary cielesne stosowane wobec dzieci w przeszłości (bardzo różne od dzisiejszego wyobrażenia „umiarkowanego karcenia”) i inne krzywdzące sposoby traktowania ich oraz porady „ekspertów”, takich jak cytowany powyżej Sobolew, przedstawia historię przemocy wobec dzieci (nie tylko fizycznej) od społeczności pierwotnych po cywilizowane, współczesne społeczeństwa, w których destrukcyjne praktyki wychowawcze wcale nie są przeszłością, i mimo ogromu przygnębiających treści wyraża nadzieję, że historia przemocy wobec dzieci jednak się w końcu zakończy.
Książkę można zamówić w Empiku pod tym linkiem.
Artykuł sponsorowany
komentarze [74]

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Książkę muszę kupić i przeczytać koniecznie. Bardzo fajnie że ktoś się pochylił nad tematem bo cały czas powtarzamy dzieci od zawsze dostawały klapsy, my też byliśmy bici - ale nikt nie zastanawia się skąd to się wzieło i jak wpłynęło na dzieci, na dorosłych, na społeczeństwo.
Dzieci mają ponosić konsekwencje swoich czynów a nie być bite.
Bić nie wolno i koniec ! To się...



Chyba nie dałabym rady aktualnie przeczytać tej książki.Za dużo ostatnio przemocy wokół nas: morderstwa niewinnych dzieci,znęcanie się nad zwierzętami itp. I jeszcze w książce. Za dużo tego
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Książkę chętnie przeczytam. Nigdy nie byłam bita, ani karana, miałam cudownych i liberalnych Rodziców. Dziś nie wyobrażam sobie, aby dziecku narzucać moje "zasady" (czyli moją tożsamość), czy je uderzyć, tak samo jak nie uderzę dorosłej osoby, bo robi coś niezgodnie z moim widzimisię. Ludzie uczą dzieci posłuszeństwa, a potem się dziwią, że dzieci nie umieją samodzielnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Popieram Renax.
Ciągle gubimy najważniejsze: dziecko należy wychowywać, nie hodować. Bezstresowe wychowanie nie powinno być hodowaniem, a właśnie wychowaniem, tylko bez przemocy fizycznej i psychicznej. A część rodziców zapomina o tym i puszcza dziecko na pełną samowolkę. Dziecko po pewnym czasie traci szacunek do rodzica. A to trudno odzyskać. Szacunek bowiem uzyskuje się...

@Beata - i właśnie o tym wcześniej pisałam. Nie rozumiem jednak, dlaczego tak bardzo mylone jest chłosta z klapsem - to zupełnie coś innego. Nie jestem za chłostaniem, znęcaniem się ani fizycznym, ani psychicznym. Jestem za motywowaniem, wspieraniem, miłością - to, co ja dostałam w domu i co ja daję we własnym domu. Ale jest także wpajanie zasad i system kar. Nie dasz...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Trzeba być konsekwentnym i uczciwym. Surowość eliminuje czułość, jest bezlitosna. W aspekcie wychowania dziecka jest zawsze szkodliwa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post


A ja jestem za karą. Nie zrozumcie mnie źle, ale... dziecku od początku wpajamy pewne zasady. Co jest dobre a co złe. Kiedy raz zrobi źle, tłumaczymy. Drugi raz - tłumaczymy. Trzeci i czwarty - tłumaczymy i ostrzegamy. Ale jeśli za piątym robi dokładnie to samo z pełną premedycją wiedząc doskonale, że nie wolno - wtedy jest klaps. ja byłam tak wychowana. Mój mąż tak był...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mówisz o ustalaniu granic, o dawaniu dziecku poczucia miłości, o pozytywnym motywowaniu. To bardzo ważne.
Mam dwoje dorosłych już dzieci i doskonale wiem o czym mówię. Niejednokrotnie miałam ochotę się wściec i przyłożyć klapa, ale się powstrzymywałam. Rodzice mnie nie bili, czasami mama dała symbolicznego klapsika, i pamiętałam, że od tych klapsów mamusi gorsze było jej...

Cytując za @Magda: "pozywytne motywowanie i poczucie miłości w rodzinie" nigdy nie szło, nie idzie i nie będzie szło w parze z klapsami, karami cielesnymi i przemocą psychiczną. Kto uważa inaczej, podpierając się teorią "dostawałam pasem, a wyszłam na ludzi", sam siebie oszukuje. Bo to jest logiczna sprzeczność. Wychowanie bez bicia nie oznacza wychowania bez zasad,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Dominiqe83 - sugerujesz zatem, że ja nie miałam poczucia miłości w rodzinie, bo dostawałam klapsy? Uważam, że można to połączyć. owszem, jeśli dziecko cały czas dostaje klapsy - to tak. Pisałam jednak o czymś innym. Rozmowa, nauka, tłumaczenie, motywowanie a na samym końcu kara. Nie popadajmy w skrajności. I nie, klaps to nie słabość rodzica i jego brak argumentów.
...

Nie chciałabym mieć takiej matki, jak ty... Nie wpadniesz na pomysł, że dzieci mogą mieć przestrzeń na własne myślenie i poglądy, a nie na powielanie zasad, które TY uważasz za słuszne i prawdziwe. Taki domowy hitleryzm w miękkiej formie. Dla mnie narzucanie dzieciom swoich prawd, jak i klapsy - koszmar i przemoc. Dobrze, że miałam lepszych Rodziców, nie wiem, co to kary i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zgadzam się z @Magda. Bo też pracowałam z młodzieżą wychowywaną bezstresowo, która nie ma wpojonych zasad przyczynowo - skutkowych, nie bierze odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, nie musi ponosić konsekwencji swojego zachowania. Z tego nie może wyjść nic dobrego. I życie pokazuje, że nie wyszło. I nie mówię tu o obnażaniu pośladków młodego chłopaka w obecności rodziny...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Maria, jest powód, dla którego Szwecja wycofała się z takiego "luźnego" wychowania. Dlaczego? Bo zobaczyli tego skutki.
Tutaj jednak widzę skupiono się na tym, że wychowanie twardą ręką to podcinanie skrzydeł (nie sądzę bym miała podcięte skrzydła dlatego, że wpajano mi pewne zasady i ich ode mnie wymagano), znęcanie sie nad dzieckiem itd. A nie o tym pisałam. Jednak...

@Magda,ja też jestem w szoku, że nikt nie zrozumiał tego, co napisałaś. I że nikt nie widzi różnicy między klapsem, a chłostą na gołe ciało w obecności rodziny. To nie jest i nigdy nie będzie to samo. Ale ludzie dziś zamiast mądrych przemyśleń mają po prostu modne zdania na każdy temat. Szkoda.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zgadzam się z @Magda. Z własnego doświadczenia: po godzinnym usypianiu 2-letniego synka, śpiewaniu, noszeniu na rękach i , w końcu, ułożeniu w łóżeczko, gdzie wył, cały czerwony ze zmęczenia - byłam zmuszona dać symbolicznego klapsa w pieluchę.Wtedy zasypiał w sekundę.
Drugie dziecko nigdy nie było w jakikolwiek sposób ukarane - nie musiało, nawet nie przeszło mi to przez myśl.

@Marvarid kiedy moja dwuletnia córka wpadła w szał, grymasiła, doprowadzając nas - rodziców - na skraj rozpaczy ze zmęczenia, przytulałam ją jeszcze bardziej. W życiu by mi przez myśl nie przeszło dawać klapsa. "Symbolicznego" czy nie, żadnego. Brawo Ty, brawo, że dałaś się ponieść emocjom i z braku dorosłego opanowania, które powinno być siłą każdego rodzica użyłaś siły...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Maria a gdzie jest granica bólu? Każdy z nas, każde z dzieci jest inne - cieleśnie, psychicznie. To co dla jednego będzie delikatnym klepnięciem, dla innego będzie bolesnym ciosem. I dlatego klapsy są zakazane! Publiczna chłosta czy upokorzenie w domowym zaciszu, bo rodzica poniosło i zamiast policzyć do 10 strzelił dziecko, to jest jedno i to samo. Porażka rodzica.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Magda wachlarz karm, które nauczą dzieci rozumienia konsekwencji swojego zachowania jest naprawdę szeroki. I nie trzeba do niego zaliczać kar cielesnych. Wybacz, ale "wychowanie twardą ręką" to relikt przeszłości, mrocznej, takiej w której pokutowało przeświadczenie, że dzieci mają siedzieć cicho. To co? Cieszyłabyś się, gdyby nauczyciel przywalił Twojemu dziecku linijką...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Beata zgadzam się z Tobą w 100%. Rozmowa, tłumaczenie, oczywiście wprowadzanie nakazów i zakazów, ograniczeń - to jest to! Ale to wymaga pracy na sobą, nad byciem lepszym rodzicem. I jest dużo trudniejsze niż dać dziecku klapsa. To potrafi robić każdy. Ale nie powinien chcieć tego robić. Ja doskonale pamiętam jak szarpała mną mama, bo wracałam ze szkoły z koleżanką, której...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Dominiqe83 - nigdzie w swojej wypowiedzi nikt nie powiedział, że jesteś złą osobą, źle wychowujesz swoje dzieci, że jesteś dziecinna itd. Czytam sobie jednak swoje wypowiedzi i wiesz co? każdy, kto ma inne podejście do Ciebie, jest z automatu zły. Właśnie stwierdziłaś, że @Maria jest niedojrzałą osobą i nie nadaje się na matkę. Ty masz swój sposób wychowawczy. A inne...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Magda nadinterpretacja jest wrogiem merytorycznej dyskusji. Ze swojej strony powiem tylko tyle: tolerancja kończy się tam, gdzie pośrednio lub bezpośrednio krzywdzony jest człowiek. Tolerancji na każdy rodzicielski wymysł, w którym ustala się siłą, kto tu rządzi, być nie powinno. "Twardej ręki" w małżeństwie być nie może, ale wobec dzieci już tak? Zostawiam wszystkich z tą...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nadal mylisz chłostę, znęcanie się nad dziećmi z klapsem. Szkoda, że nie rozumiesz tej różnicy.
A klapsy dawane w małżeństwie też są fajne, czasem nawet potrzebne. Szkoda, że tego nie rozumiesz. Mój mąż na szczęście rozumie różnicę, ja także.

@Magda Zgodnie ze znowelizowanym w 2010 r. art. 961 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych.
Karą cielesną jest również klaps. Finito.
I proszę nie przyrównuj klapsów dawanych dzieciom za karę do erotycznych igraszek, na które obie strony się zgodziły.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

@HypatiazAleksandrii @Dominiqe83 - nie puściły mi nerwy, niewiele z tego rozumiecie, moje panie. Tysiące razy uspakajałam dzieci przytulaniem, swoje i obce. Zawsze działało. Ale postawienie granicy też jest potrzebne, każdemu. Wam też, bo atakujecie, nie pojmując różnicy między przemocą a wychowaniem. Może was wychowywano w niewłaściwy sposób, współczuję.
Moje dzieci są...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto


@marvarid - w pełni popieram :)
ps. dodanie tekstu o mężu dla rozładowania atmosfery widzę kompletnie nietrafione, gdy emocje tak urosły, a klapki na oczach nadal pozostały. A szkoda... taka szkoda.

O, i to jest świetny pomysł, żeby podzielić się dobrymi książkami wspierającymi rozwój rodzica (bo zawsze można wyzbyć się pewnych przekonań, by zastąpić je lepszymi):
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3819168/self-reg
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103947/nie-z-milosci-madrzy-rodzice-silne-dz...
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/102016/twoje-kompetentne-dziecko-dlaczego-po...
...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

To nie jest pole walki. Tutaj - na portalu LC - oceniamy książki, nie siebie nawzajem. Pamiętajmy o wzajemnej tolerancji.
JESTEŚMY RÓŻNI... I zawsze na wszystko będziemy patrzeć przez pryzmat własnych przeżyć i doświadczeń.
Lubimy czytać różne książki, inaczej je odbieramy, mamy różne zdania... i to jest dobre, bo w tym jest nasz indywidualizm. Cenię sobie własne zdanie i...

@Beata popieram kwestię tolerancji.... mamy różne podejścia do wychowania. rozumiem i nie mówię/piszę, że ktoś robi to źle... szkoda, że nie idzie to w drugą stronę. Tak jednak bywa... a prawda jest taka, że każdy za swoje zachowanie zostanie osądzony w oczach najwyższego, w którego wierzy, a wcześniej własnych dzieci. Każdy robi tak, jak uważa za słuszne. Nie można jednak...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Stosowanie jakiejkolwiek fizycznej przemocy w stosunku do dziecka dyskwalifikuje człowieka z jakiejkolwiek dyskusji. Próba racjonalizacji takiej postawy świadczy o braku empatii i całkowitym niezrozumieniu idei szacunku do drugiego człowieka. Zwłaszcza człowieka zupełnie bezbronnego. Poglądy Magdy są obrzydliwe.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A ja mam pytanie do redakcji - dlaczego nie reaguje na posty łamiące Kodeks Karny? Że zacytuję:
Art. 255.
§ 1. Kto publicznie nawołuje do popełnienia występku lub przestępstwa skarbowego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 3. Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze...

Smutne jet to, ze na Lubimyczytać są osoby, które czytają bez z rozumienia i w chory sposób interpretują wypowiedzi innych w sprawach, o których same mało wiedzą.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ale rozumiesz, że dając sobie prawo do klapsa "wychowawczego", dajesz takie prawo innym? W konsekwencji zgadzasz się bym użył siły by nauczyć cię zasad, które uznam za stosowne.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Fidel-F2 Tak, jeśli mój brak zasad by cię krzywdził.
Obowiązkiem rodzica jest wpoić dziecku zasady współżycia społecznego i własnego bezpieczeństwa. Nie jest to łatwe, bo człowiek rodzi się bez zasad i musi się ich nauczyć. Jeśli dobry przykład, łagodność, tłumaczenie nie działa - trzeba postawić granicę. Czasem okazjonalny, symboliczny (podkreślam: symboliczny, bez...

Czyli rozumiem,że mogę cię bić kiedy mam ochotę. Bo np. zasadą jest chodzenie po bułki do sklepu na czworakach. Ja ustanawiam taką zasadę i jej egzekwowanie będę wymuszał siłą dla twojego dobra.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Fidel-F2 Jeszcze raz : Tak, jeśli mój brak zasad by cię krzywdził.
Niechodzenie na czworaka po bułki cię nie krzywdzi. Ale mnie krzywdziłoby bicie przez ciebie

Ja ustalam zasady, ty możesz tylko oberwać za niestosowanie się do nich. Nie interesuje mnie twój pogląd na krzywdzenie czy nie krzywdzenie.
Ale nareszcie zaczynasz rozumieć, że bicie krzywdzi.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

@Fidel-F2 Nie, nie ty ustalasz zasady - życie społeczne je ustala
Jeśli nie interesuje cię pogląd, że niestosowanie się do ogólnie przyjętych zasad jest krzywdzące i że obowiązkiem rodzica jest wpojenie ich dziecku - to czas przerwać tę czczą dyskusję

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Marvarid, przecież już to ustaliliśmy. Sama przyznałaś mi prawo do ustalania zasad. Kłócisz się teraz sama ze sobą?
Co do ogólnie przyjętych zasad to należy do nich okazywanie szacunku drugiej osobie. Bicie jest zaprzeczeniem okazywania szacunku.
Grzęźniesz w coraz większych bredniach.

Krzyki i obrażanie oznaczają, że argumenty się skończyły.
Przydałoby się też trochę rzetelnej logiki, na podstawie analizy wcześniejszych wypowiedzi.



Powiedz czym cię obraziłem? Bo ja nie widzę w swoich wypowiedziach żadnych inwektyw. Wytykam tylko nielogiczności i głupoty którymi się posługujesz.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@ wszyscy
Dziękuję za dyskusję.
Stanowczo odmawiam stawiania mnie w roli kata, namawiajacego do przemocy wobec dzieci. To nieprawda i nie życzę sobie interpretowania moich wypowiedzi w ten sposób.
Namawiam za to do podjęcia trudu świadomego rodzicielstwa - w celu wychowania wartościowego człowieka, nawet jak momentami będzie to przykre dla obu stron.
Namawiam też...


Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Wlos sie na glowie jezy kiedy czyta sie o tym, ze w celach wychowawczych dziecku trzeba stawiac granice, dac klapsa bo np. nie chce posluchac rodzica. Albo, ze klaps to nie jest objaw slabosci rodzica. I ze to ma byc delikatny klaps , taki co nie zaboli. Ciezko przejsc obok tych bzdur, ignorancji i nonsensownej sieczki obojetnie.
Jesli rodzic daje klapsa, stawia jakies...

'Swiadome rodzicielstwo'. 'momentami przykre dla obu stron' 'w celu wychowania wartosciowego czlowieka'. Wartosciowego czyli jakiego ?
Jak i przede wszystkim kiedy ten rodzic stosujacy swiadome/momentami przykre rodzicielstwo rozpozna, ze wychowal 'wartosciowego' czlowieka'?
'Ogolnie przyjete zasady', 'obowiazek wpajania ich dzieciom'. To kojarzy sie z patologicznym...

Wybaczcie drodzy czytelnicy ale musze skomentowac jeszcze jedno zdanie z powyzszej rozmowy.
Osoba napisala "nikt nie ma prawa wtracac sie w to jak inni wychowuja". Otoz taki wlasnie przypadek nie wtracania sie opisal (i czesto do tego wraca) w swoim reportazu Mariusz Szczygiel. Chodzi o absolutnie przerazajaca historie regularnie katowanego przez macoche chlopca i jego...


Każda przemoc, i fizyczna, i psychiczna jest potworna. Osoba, która tak podle Cię traktowała jest prymitywnym frustratem. Przykro mi :(
Jak widać wyrosłeś na inteligentnego faceta, bo Twoja siła i poczucie własnej wartości pochodzi z Twojego wnętrza, a nie z tego, co mówią ludziska.

Problem karania jest złożony. Sto, dwieście lat temu czasy były bardziej brutalne, a posłuch dzieci wobec dorosłych był rzeczą oczywistą.
Czytamcałyczas - ubolewam...

Klaps to błąd,ale ja pamiętam słowa do mnie.Debilu,skurwysynu,pierdolony odmieńcu.Cuchnie od ciebie,jest największym debilem w rodzinie.
Przez ciebie,ludzie się ze mnie śmieją.

Jest mi bardzo przykro. Nikt nie powinien tak określać drugiej osoby. Szczególnie dziecka... to niewyobrażalne!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Przykre... nawet bardzo. Wiem, że to musi mieć duży wpływ na całe życie. Współczuję. Jasne, pewnie było tak, że rodzina nie była do końca przygotowana na jakiś rodzaj "inności", było to jednak dość dawno gdzie świadomość społeczna była inna. Ale mimo to takie słowa nie powinny paść :(
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Czytamcałyczas i słowa i czyny ranią do głębi. Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Bardzo :(
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post


