cytaty z książek autora "Agnieszka Cubała"
Niekiedy miłość przypomina spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca.
Oburzacie się na to, co myśmy zrobili i robimy w Warszawie, nie macie racji, tutaj nie jesteśmy okrutni, okrutni byliśmy w Rosji. Wierzę, że zwyciężymy, ale gdyby do tego miało nie dojść, gdybyśmy ponieśli klęskę, to ja i moja żona i mój syn zginiemy. Zostawiłem żonie pistolet, żeby zabiła syna i siebie, jak Rosjanie będą wkraczali do Wiednia. Niech oni zrobią z nami tylko część tego, co my robiliśmy z nimi - to wystarczy. - Heinz Hartlieb (młody doktor z SS).
Wiecie, bo Ojczyzna to jest taka Pani, którą pokochawszy, nie można nie dać jej wszystkiego. Wszystko - rozumiecie - trzeba jej dać, nawet życie.
Takich ludzi jak ona już nie ma!
Tylko przeczucia człowieka ratują.
Mania, kochana, jak ty luksusowo cierpisz.
To była decyzja. To była przysięga. To była deklaracja, którą trzeba wypełnić.
Nie ma nic gorszego w życiu, jak być samotnym w tłumie.
Ale by zobaczyć niektóre rzeczy. trzeba patrzeć z dystansu.
Bał się jednak nie śmierci, lecz bezradności.
Czasami okazuje się, że aby poczuć się szczęśliwym, wystarczy tylko mieć obok siebie bliską osobę i móc patrzeć na nią do woli.
Wiem, że czasami ktoś może się źle czuć. Bać się. Ulegać negatywnym przeczuciom - powiedział porucznik Konstanty Relich "Rymkiewicz". - Dlatego tutaj do wszystkiego będziemy się zgłaszać na ochotnika.
Jeśli nie kochamy kogoś tak, aby uczynić go szczęśliwym, czy mamy prawo żądać czegokolwiek: wierności albo ofiary?
I choć świat dookoła zamieniał się w gruzy, natura ludzka pozostaje niezmienna - a zakochana dziewczyna chce się podobać temu, kto skradł jej serce!
Nie martw się. Spotkamy się znowu po drugiej stronie tęczy [...].
Żyła tylko dla niego. A Krzysztof potrzebował jej jak powietrza.
- Muszę powiedzieć, że... człowiek jest zawsze zdany na siebie [...]. - Ewentualnie może liczyć jeszcze na dobrych przyjaciół [...].
To była jedna z tych chwil, w których możemy ofiarować drugiemu człowiekowi jedynie swoją obecność.
Poeci zawsze potrafią prawić piękne słowa [...].
Patrzyłem w jej piękne niebieskie oczy i czytałem w nich wszystko na temat naszej przyszłości. Naszego wspólnego życia. Widziałem w nich ślady przeżytej niepewności, tęsknoty, obawy, że nie wrócę z Powstania, i wiary, że muszę wrócić do domu.
Ale młodość rządzi się swoimi prawami. I zawsze zachowuje nadzieję.
I wtedy stanął koło mnie ON. wyśniony królewicz z bajki, towarzysz na całe życie. Na dobre i na złe. […] A co było dalej? No to już jest zupełnie inna historia.
W ich domu nie używało się wielkich słów, takich jak "honor", "ojczyzna" czy "patriotyzm". Po prostu się żyło, szanując je.
Najgorsze było to, że nawet nie potrafił płakać. Był w środku zupełnie pusty.
Trzeba kochać to, co się robi. Inaczej życie traci sens.
[…] bodźcem do czynu jest zawsze konieczność.
- Przecież ksiądz wie, że skoro walczymy, to pokonaliśmy strach [...].
Bardzo dzielna jest ta moja Steńka! - pomyślał. - Tylko jak każda kobieta płacze z byle powodu!
Razem łatwiej jest sobie poradzić z przepracowaniem trudnych tematów, jeśli bólem można się podzielić z drugą osobą.
- Proszę, uśmiechaj się do nich inaczej niż do mnie!