cytaty z książek autora "Norman Mailer"
Jesteśmy rozdarci między Bogiem i diabłem, a nasza próżność może krzyżować plany ich obu. Ludzka próżność jest niezwykle istotnym czynnikiem dziejów. Ludzkie ego, które lęka się potęgi Boga i diabła, jednocześnie potrafi sobie wmówić, ze całkowicie panuje nad swoim losem.
Oczywiście można pobłądzić. Wszyscy wiemy, że istnieje coś takiego jak próżność. Człowiek za bardzo zadowolony z siebie może byc niebezpieczny. Kiedy uważa się za wyjątkowego i wspaniałego, może być okropny.
Na całym świecie nie ma rzeczy delikatniejszej niż umiejętność pełnej kontroli nad sobą samym.
Miłosierdzie wymaga odwagi. Ilu jest miłosiernych tchórzy? Tchórzostwo jest trucizną.
Rozsądni nie są nigdy wolni. (...) Bądź tak wolny, jak tylko sobie tego chcesz.
(...) przebywając w jego obecności dowiadywałem się, jak postępuje bóg, jeśli przybierze ludzką postać. Do złudzenia będzie przypominał człowieka, a zarazem zdradzi boskość nawet w najdrobniejszych gestach.
Wątpię, czy wiemy, jaka będzie nasza reinkarnacja. Sądzę, że czeka nas mnóstwo niespodzianek. Ponieważ jesteśmy próżni, niektóre wcielenia wydadzą nam się oburzająco niesprawiedliwe.
(...) im więcej się wie, tym mniej się rozumie i tym więcej rodzi się nowych pytań.
Wybieganie w przyszłość w życiu człowieka kojarzyło mi się ze zbieraniem wspomnień z innego życia.
Zrozumiałem wreszcie, dlaczego egipski wyraz "oko" znaczy zarazem "miłość", a jednocześnie i oko, i miłość określane są tym samym wyrazem co "grobowiec".
Zastanawiam się, czy takie przyciąganie nie jest wołaniem z przeszłości, które wybiega w przyszłość.
(...) Bess była w stałym porozumieniu z czymś pozaziemskim. Z nią nie miało się stosunku, z nią miało się pewien rodzaj wzajemnego oddziaływania.
Dopiero później uważny słuchacz dostrzegał jego możliwości wyboru — był jak wysoka inteligencja poszukująca między wieloma gatunkami szaleństwa.
Myślę, że jest taka część mnie, która nic nie chce od nikogo, i może to właśnie podobało się tym wszystkim gangsterom. Natomiast druga część charakteru nadymała się jak żaba. Zrobiłam się strasznie niedobra, byłam pełna zła. Gotowa przepędzić anioła i wysłać w diabły.
Potrafiłem mieć spojrzenie przenikliwe, jakie ma prokurator, który powinien był zostać chirurgiem.
Umrę w wyniku niezliczonych odrętwień i pod uciskiem już na zawsze wygasłych planów.
Ja nie będę skakać, moja droga, bo ja będę zamordowana. (...) Tak własnie powiedziała. Powiedziała, że ma to w horoskopie i że horoskop jest okropny, katastroficzny, gdyż Wenus jest z Saturnem, a Uran w Wodniku. I że w ogóle jest jeszcze gorzej, gdyż wszystkie planety są w złym układzie wobec jej Skorpiona.
A rytm dostałem z wysoka, z samego nieba, to nie było moje, nie dostałem, bo ja jestem niewinny jak biała lilia czarny diabeł.
Jeszcze nie osiagnąłeś swoich celów, ale przeżyłeś swoje życie i wraz z nim umarłeś.
Stany łaski Debry zawsze zawierały jakies pozagrobowe ślady. (...) Niewątpliwie dzieliła swe istnienie na stan łaski lub stan pożądania. (...) Chryste Panie, każdego człowieka potrafiłaby zniszczyć, było w niej coś tak pokrętnego! Jakiś wąż. Moja wyobraźnia dosłownie widziała tego węża pilnującego skarbu, pilnującego wejścia do pieczary ze skarbem, z majętnościami, z całym bogactwem świata.
Ten biedak zgaśnie, jeśli nie nastąpi jakiś przełom. Ta biedna dusza musi zrobić coś nieprzyjemnego, żeby znowu poczuć w sobie jakieś życie.
Wsłuchiwał się w odcienie ciszy. Iluż to ludzi potrafi odróżnić jeden rodzaj ciszy od innego?
Skądże mamy wiedzieć, czy coś, co zamierzamy zrobić jutro nie zdarzyło się tak naprawdę wczoraj albo czy nam się to przypadkiem nie śniło. Nie obawiaj się zatem nadmiernie przyszłości – może już to przeżyłeś.
A według Junga najlepszą receptą na zdrowie psychiczne jest posiadanie poglądu na rzeczywistość, który ma sens dla nas samych. Jung mówił, że nikt nie wyleczy się z nerwicy, dopóki nie znajdzie swojej wizji Boga. To wspaniała, głęboka idea.
Wyglądał jak człowiek, który ma wiele powodów do niepokoju, wzajemnie przeciwstawnych, i bardzo się martwi, którym zmartwieniem powinien się martwić najpierw.
I wie się, że jest taki konkretny dzień konkretnego roku, kiedy zmarli gotowi są cię przygarnąć. I trzeba z tego dnia skorzystać, bo jak się tego nie zrobi, to można umrzeć wtedy, kiedy nikt na ciebie nie będzie czekał, i wtedy skazany będziesz na samotną wędrówkę. I dlatego, kiedy przychodzi taki impuls, to tak mocno cię trzyma. Ja to wiem. Był już taki mój dzień i ja z niego nie skorzystałam. Pobiegłam do psychiatry. — Może i trzeba skorzystać z takiej szansy śmierci konkretnego dnia. Może trzeba podjąć takie ryzyko, ale jeśli się ryzyko podejmie i mimo to przeżyje ten dzień, to następnym razem już się nie ma ochoty na samobójstwo. — pięknie to wyłożyłem. — Może następnym razem impuls nie będzie już taki silny.
Bo widzisz, ja wiem, mam w sobie więcej dobra i więcej zła, niż ktokolwiek inny, ale chciałabym wiedzieć, z czym się urodziłam, a co wchłonęłam potem. (...) Nie, ja tylko udaję. (...) Tak naprawdę to wyrażam zło. Ale go nienawidzę naprawdę, wierz mi. Tylko, że zło ma tak olbrzymią siłę.
Być może Bóg próbował mi powiedzieć: "Przestań myśleć w kategoriach tego, co jest dobre, słuszne, własciwe, bo bardzo często, kiedy idziesz w kierunku, który uważasz za niewłaściwy, pomagasz mi bardziej, niż kiedy próbujesz postępować właściwie. Bo w tym drugim wypadku zatruwa cię frustracja i rozgoryczenie, przez co stajesz się człowiekiem bardziej zimnym, a tym samym mniej uzytecznym".
Z drugiej strony nie ma mowy o samotności straszliwszej niż nieświadomość wartości własnej duszy.