Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Najgorszy koszmar rodziców, gdy dziecko znika i nie wiadomo jakie są jego losy. Pozostaje tylko strach i nadzieja, że jednak wszystko może mieć jeszcze szczęśliwe zakończenie. To miała być radosna impreza urodzinowa, na którą zaproszono dwadzieścioro dzieci. Słodkie przekąski, atrakcje mini zoo, przejażdżki na kucykach. To wtedy jedna z uczestniczek urodzin, pięcioletnia Ava, zniknęła bez śladu. Bezskuteczne poszukiwania nie przynoszą rezultatu. Dwa lata później ciało dziewczynki zostaje odnalezione i jej rodzice już wiedzą, że szczęśliwe zakończenie nie będzie im dane. Odnalezienie zwłok dziecka zbiega się z zaginięciem kolejnej dziewczynki, również uczestniczki tamtego urodzinowego przyjęcia,a to okazuje się być początkiem serii morderstw. Potem znika kolejna i kolejna. Ile jeszcze dziewczynek będzie musiało umrzeć nim zostanie schwytany psychopata? Śledztwo prowadzi Natalie Ward, detektyw, która sama zmaga się ze swoimi problemami rodzinnymi. Długami po hazardowym szaleństwie męża, swoim poczuciem winy z powodu skoku w bok i miotaniem się pomiędzy pracą, a wychowywaniem dwójki nastolatków. Wraz z postępami śledztwa, lub raczej ich braku na jaw wychodzą luki w alibi niektórych osób i to, że ludzie powiązani ze sprawą sprzed lat, jak i z obecnymi zaginięciami, nie mówią całej prawdy. Zaczyna się wyścig z czasem, by jak najszybciej ująć sprawcę, bo wszystko wskazuje na to iż to osoba z bliskiego otoczenia porwanych dziewczynek. Muszę przyznać, że przez całą książkę napięcie było mocno wyczuwalne. Do tego zabieg z fragmentami z dalekiej przeszłości o chłopu odrzuconym przez szkolne społeczeństwo też grał na emocjach czytelnika. Co mi tu nie pyknęło? Samo rozwiązanie zagadki. Przez całą historię autorka zręcznie manipulowała faktami, kołowała i myliła tropy, by na koniec spartolić to byle jakim zakończeniem. Takim bez fajerwerków, jakby autorka sama nie wiedziała kogo ochrzcić mianem złoczyńcy i wybrała go na zasadzie wyliczanki. Dlatego wyjaśnienie całej sprawy wyszło jakby za sprawą ślepego trafu niż rzetelnego śledztwa. I za to byle jakie zakończenie daję minusa i zaliczam do średniaków.