cytaty z książek autora "Ferenc Máté"
Ludzie twierdzą, że pieniądze nie są kluczem do szczęścia, ale zawsze odnowiłam wrażenie, że jak się ich ma dosyć dużo, to można sobie klucz dorobić ~ Joan Rivers.
Być może prawdziwym luksusem naszych czasów nie są dobra doczesne, które możemy bez końca gromadzić, lecz czas.
Człowiek urodził się, by żyć, a nie szykować się do życia.
Jak zauważył mądrze Emerson, „w lesie wraca nam rozum i wiara".
„Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do głośnych rozmów, ale nagle doszło do ostrego spięcia między Carlą i Frankiem. Paolucci krzyczał gniewnie. Córka nie pozostawała dłużna, i tak w kółko. Ani Candace, ani ja nie rozumieliśmy ani słowa, ale było oczywiste, że jesteśmy świadkami jakiejś rodzinnej kłótni. Candace nachyliła się do mnie i powiedziała:
- Wydaje mi się, że postanowiła wyprowadzić się z domu.
W miarę jak krzyki osiągały apogeum, zapytaliśmy Giovannę – która jadła niczym nieporuszona i gawędziła z babcią – jakie to nieszczęście się wydarzyło. Spojrzała na nas jakbyśmy oszaleli.
- O czym oni mówią? – Candace nie dawała za wygraną.
- O soli. – odparła.
- O czym!?
- O soli. Franco poprosił o sól, a ona odparła, że przecież jest koło niego, on zapytał gdzie dokładnie, na co ona odpowiedziała, że sól jest za koszykiem z chlebem, on powiedział, że jej nie widzi, a ona oświadczyła, że mu ją poda. I tyle.
- To dlaczego tak wrzeszczą?
- Ponieważ, moja droga, jesteśmy we Włoszech! – wrzasnęła.
Nikt nawet nie mrugnął okiem.
Nasz współczesny tryb myślenia jest coraz bardziej ograniczony do: tak albo nie, z nami albo przeciwko nam, czarne albo białe. Globalny kryzys, do którego takie pośpieszne, płytkie myślenie może doprowadzić, jest oczywisty.
Tak jak szaleńcze tempo i ciągłe atrakcje Internetu prowadzą do zaniku zdolności do głębokiej lektury", tak samo tracimy w ten sposób jeszcze bardziej istotną umiejętność, o której dopiero napomknęliśmy: głębokiego myślenia.
Tak oto prawdziwa przyjaźń jest nie tylko miejscem, gdzie czujemy się na tyle swobodnie, że możemy się otworzyć albo dać upust swojej twórczości, ale jednocześnie jest to doskonały tygiel dla naszych myśli i pomysłów.
W samotności możemy zagłębić się w sobie, pławić w radości lub cierpieniu bez ograniczeń i jeść tyle trufli czekoladowych, na ile mamy ochotę.
Samotność pozwala nam być własnymi psychoterapeutami, lekarzami, osobistymi trenerami i życiowymi doradcami - albo doprowadza nas do szaleństwa. Bez względu na wyniki daje nam możliwość, byśmy we własnym tempie przeanalizowali, a potem - miejmy nadzieję - naprawili nasze wady, pozbyli się narowów i wygładzili nadmierne chropowatości.
Przyroda wydaje się idealną scenerią do poszukiwań wewnętrznego spokoju.
Jak możemy czuć się biedni, skoro należy do nas całe to piękno?
Może już czas usiąść i porozmawiać od serca z jedyną osobą, która może coś zmienić: z samym sobą. Może już czas zadać sobie kilka niewygodnych pytań o to, co naprawdę się w życiu liczy. Na czym polega prawdziwy sukces?
Im bardziej nasze pamiętne emocjonalne szczyty, zarówno w chwilach intymności z drugą osobą, jak i w samotności, odrzuca się na bok, a pierwszeństwo zajmują letnie i rozwodnione znajomości wirtualne, na drugim zaś miejscu plasuje się potrzeba ciągłego chłonięcia krótkich, oderwanych od kontekstu komunikatów, tym bardziej życie staje się jednostajne, pozbawione zarówno upadków, jak i wzlotów.
Lewis Mumford trafił w sedno, kiedy powiedział: „Musimy zacząć od nowa, od samego początku, od niemowlęcia w kołysce. Wtedy właśnie zaczyna się edukacja".
Nie uczą się wyrabiać sobie własnych opinii ani nabywać własnych doświadczeń, odczuwać namiętnie czy choćby samodzielnie interpretować, lecz tylko bezkrytycznie przyjmować gotowe odpowiedzi z zewnątrz. Nic więc dziwnego, że kiedy dorosną, akceptują pracę, która prowadzi do paraliżu umysłowego, głosują na polityków półgłówków, ponieważ przywykli do tego, by robić to, co im się każe, i nauczyli się, że odpowiedzi zna ktoś inny, ale na pewno nie oni sami.
Nikt na świecie nie umie żyć na całego tak jak dzieci, które wymyślają miliony niemądrych, niewygodnych, śmiechu wartych i magicznych sposobów, by być człowiekiem.
I znowu pojawia się pytanie, co nam umyka właśnie dlatego, że jesteśmy zbyt zajęci nie tym co trzeba, a więc w tym przypadku staraniami, by coraz większymi nakładami pieniędzy dostosować się do narzucanego społecznie kanonu urody?
Bertrand Russell: czas strawiony na czymś przyjemnym nie jest czasem straconym.
Czas spędzony na śmiechu jest czasem spędzonym wśród bogów.
Geologia O'keeffe "nikt nie widzi kwiatu - naprawdę - bo jest taki mały, wymaga czasu - nie mamy czasu - a oglądanie go wymaga, tak jak przyjaźń, ona też wymaga czasu".
Objadanie się to jeden z objawów kojarzonych z depresją, znudzeniem, samotnością, lękiem, frustracją, stresem, problemami w stosunkach międzyludzkich i niską samooceną.
Nie będzie zatem przesadą, jeśli stwierdzimy, że w objadaniu się nie chodzi o zapełnienie pustki w żołądku, lecz raczej o pocałunek i przytulenie - o zapełnienie pustki w ramionach i w sercu. Rzeczywisty problem polega nie na tym, co robimy, ale czego nie robimy. Chociaż jedzenie staje się ulotnym substytutem czyichś kochających ramion, to niestety nie przybliża nas ani o milimetr do tego, czego naprawdę nam potrzeba. Wręcz przeciwnie.
Musicie jednak przyznać, że nasz świat nie jest skomplikowany z natury ani też dlatego, że wszyscy oddaliśmy głos, by tak go urządzić. Jest taki, ponieważ pozwoliliśmy, by omotała go chciwość.
Społeczeństwo zaś, zamiast nam ten brak rekompensować poprzez stworzenie środowiska dostosowanego do ludzkich potrzeb i aspiracji, dodatkowo podsyca naszą niepewność własnej wartości i wmawia nam szczególną doniosłość kulturalną tak powierzchownych wymysłów jak Sukces, Sława i Idealnie Piękne Ciało.
Problem polega na tym, że to, dzięki czemu rzeczywiście stalibyśmy się bardziej atrakcyjni - mądrzejsi, pełni życia, ciekawi, dowcipni, troskliwi, kochający - wymaga długich, subtelnych i czasochłonnych starań, dlatego idziemy na łatwiznę i robimy to, co podpowiadają media. Kupujemy.
Kiedy życie przecieka nam przez palce, marnowane na szukanie rzeczy do kupienia, zapominamy o wszystkim, co może być nasze za darmo: o wybrzeżach, polanach, górach i lasach - gdzie możemy odnaleźć spokój, własne miejsce na ziemi-samych siebie; gdzie możemy promienieć wewnętrznym pięknem i pogodą ducha.
Kiedy zabraknie nam tego zakotwiczenia w codzienności, zaczynamy wątpić. Czy może zatem dziwić, że czujemy się przygnębieni, wątpimy w siebie i swoją wartość?