Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Radosław Rutkowski
2
7,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
48 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Remedium Radosław Rutkowski
7,2
Przyznam się bez bicia, że sięgnęłam po tę książkę z powodu tego, że akacja dzieje się w moim rodzinnym mieście, Łodzi.
Nie powiem, opis jest naprawdę ciekawy, ale głównym powodem dla którego sięgnęłam po tę pozycję jest właśnie moja ukochana i najpiękniejsza Łódź.
A teraz przejdźmy do fabuły, bo pomimo iż nie jest to gatunek literacki, którego nie czytam na codzień, to książka wciąga.
Przemek Strawczuk, policyjny śledczy z Krakowa, przyjeżdża do Łodzi, by pomóc w rozwikłaniu zagadki makabrycznego morderstwa.
Wraz ze swoim nowym partnerem, Tomkiem Gasiorem, udają się na miejsce zbrodni.
Ofiarą jest Karina, studentka zabita w wynajmowany przez siebie mieszkaniu. Sprawca działał z chirurgiczną precyzją, przebijając poszczególne narządy i doprowadzając do wystawienia się dziewczyny.
Na ścianie natomiast pojawił się szkarłatny napis ,,Żyłaby, gdybyś otworzyła te drzwi".
Karina bowiem miała wspołlokatorekę, inna studentkę, Paulinę Gaworską, z którą jednak prawie się nie znały. Jak się okazuje , swoją wiadomość zabójca skierował właśnie do niej.
Dziewczyna była w mieszkaniu, gdy szykował się do zbrodni za zamkniętymi drzwiami w pokoju obok.
Paulina, zaszokowana nagłą śmiercią Kariny, chce o wszystkim jak najszybciej zapomnieć.
Nie wiem jednak, że niebezpieczna gra dopiero się zaczęła.
Zabójca chce coś zmienić, sprawić, by ogarniająca nas wszystkich znieczulica przestała trawić społeczeństwo. Proponuje więc brutalną terapię, szukając remedium dla zobojętniałych serc.
Tylko czy na pewno wybrał właściwą pacjentkę?
Znieczulica panowała od zawsze. Jednak dopiero właśnie teraz, w dobie komputerów, telefonu i Internetu widać to jak na dłoni.
Nie raz pewnie oglądaliście filmik z jakiegoś wypadku, lub jak kogoś biją. A ludzie często zamiast pomóc, odezwać się to stoją z telefonami w ręku i kręcą. A potem, gdy dzieje im się krzywa do są zdziwieni, że im nikt nie chciał pomóc. Że każdy przechodził obok, obojętny na krzywdę. Takim w właśnie znieczulicy jesteśmy sami sobie winni.
Powiem wam, że byłam pozytywnie zaskoczona tą książką. W dobie Mrozów naprawdę jest ciężko znaleźć dobry kryminał. Jednak powiem wam, że to znalazłam.
Remedium bardzo mnie wciągnęło.
I mojej opinii na temat tej książki nie zmieni nawet negatywny stosunek do bohaterki, Pauliny.
O mamusi, jakbym mogła to bym trzasnęła tej dziewczynie czymś ciężkim w głowę, by zaczęła myśleć. I to nie tylko o sobie, ale o innych.
Bo w sumie to właśnie przez ten jej ,,egoizm" stało się to co się stało. I mówię tu nie tylko o morderstwie Kariny, ale ..... Nie będę wam pisać co się dalej stało.
Będziecie musieli się sami o tym przekonać.
Czytając książkę pana Rutkowskiego czułam się jakbym oglądała jeden z tych kryminalnych dokumentów na CBS Drama lub coś w tym stylu.
Opisy były tak dobre, że nie musiałam zamykać oczu by wiedzieć miejsce zbrodni. Czasami aż mi ciarki po plecach przechodziły. Wrrrrrr.
Co najlepsze, ta historia jest tak realna, że nie byłabym zaskoczona, gdyby coś podobnego miało kiedyś miejsce.
A jeżeli to wszystko jest wymysłem autora, to ogromny szacun dla niego.
Mam tylko jednego, ale za to OGROMNEGO MINUSA. I jestem na autora z tego powodu bardzo zła i jest mi zarazem bardzo przykro.
Przemek, główny bohater ciągle narzekał na Łódź. No jak tak można. Moje miasto jest takie piękne. Czasami miałam wrażenie, że miał on wręcz na nie alergię, i to taką paskudną. Naprawdę robiło mi się bardzo smutno jak to czytałam.
No, ale nie można mieć wszystkiego.
Pomimo tego ,,drobnego uchybienia" książkę się naprawdę dobrze czyta. I co najważniejsze wciąga ona od pierwszych stron.
Fakt. Troszkę zawiodło mnie zakończenie. Jednak z drugiej strony mam cichą nadzieję na kontynuację losów naszego policjanta, bo jakby nie patrzeć autor zostawił sobie otwartą furtkę.
Moi drodzy, jeżeli poszukujecie dobrego kryminału to polecam Wam Remedium z ręką na sercu .
Remedium Radosław Rutkowski
7,2
Jest to kryminał, które bardzo uwielbiam. Niby wszystko było szczegółowo opisane, miejsca zbrodni, ciała, ale nie czułam tej mięty jak do innych książek z tego gatunku. A nie ukrywam jestem ostatnio strasznie wybredna. Zacznę od okładki jest prosta: dłoń na niej duża, niebieska tabletka, tytuł remedium w tym samym kolorze, imię i nazwisko autora na biało, a tło ciemne, co dodaje tego strasznego uroku. Więc moim zdaniem plus za okładkę. Przejdę dalej, fabuła; byłaby niezła gdyby nie to, że strasznie mnie irytowały opisy każdego miejsca takich jak krajobrazy, no według mnie są one zbędne w takich typu książkach. Opisy morderstw, brutalnie skasowane ciała, to rozumiem. Plusem jest to, że rozdziały są krótkie i nie męczą zbyt bardzo. Napisana lekkim piórem co sprawia, ze czyta się ją szybko, ale niektóre zdania są po prostu zbędne. Przeczytałam ją do końca, ponieważ jak już wiecie jestem z tych osób, które jak zaczną muszą skończyć, nawet gdyby się waliło, paliło i tak wytrwam do końca. Trzymało mnie też przy tym wielowątkowość, dwa punkty widzenia: lokatorki zamordowanie dziewczyny oraz policji. Nie wiem, może ja ostatnio zdziadziałam albo poprzestawiały mi się klepki ale ta książka do mnie nie przemawia. Czy ją polecam ? Mam mieszane uczucia, bo jednym może się spodobać a drugim nie. Więc zostawię decyzję wam.