cytaty z książek autora "Joel McIver"
(Charlie Benante z Anthraxu:) Pamiętam, jak poszedłem na śniadanie z Kirkiem i Cliffem. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Podczas występu nie byłem w stanie usłyszeć, co James krzyknął zaraz przed wejściem solówki w "Master Of Puppets" (...). Zapytałem Kirka i Cliffa, a oni tylko popatrzyli na mnie zdziwieni. (...) Po bardzo długiej przerwie Cliff wreszcie się odezwał i z kamienną twarzą spytał: 'Eee... Naleśniki?'. (...) Później zapytaliśmy Jamesa, co krzyczy, i odpowiedział: 'Naszprycuj mnie!'('Fix me!'). To ja już wolałem naleśniki. Cliff Burton rządzi!
Muzyka Cliffa Burtona zawsze będzie istnieć dla tych, którzy będą jej potrzebować. Muzycy żyją w swoim dziele, więc tym samym Cliff nie umrze nigdy.
Nigdy nie byłem zwolennikiem mieszkania w kraju, w którym się urodziło, to przejaw braku inicjatywy.
~Lemmy Kilmister.
Cliff był człowiekiem, dla którego muzyka nie była wyłącznie pracą, hobby czy pasją. Była całym jego jestestwem. Muzyka płynęła z jego wnętrza bez względu na to, czy grał na stadionie jako gwiazda, czy gdy wychodził spod prysznica. – Jego sposób suszenia włosów był bardzo interesujący – opowiada Corinne. – Brał prysznic, mył włosy szamponem Finesse, a potem, w samych bokserkach, podłączał gitarę do małego wzmacniacza i czterech, pięciu pedałów i grał, trzepiąc piórami, jakby był na scenie. A potem się czesał.