cytaty z książek autora "Peter Kwasniewski"
Uratujcie liturgię, a uratujecie świat.
Posoborowy kryzys powołań w Kościele wiąże się, bezpośrednio lub pośrednio, z rozmontowaniem i banalizacją liturgii.
Współczesna muzyka liturgiczna ze swoimi sentymentalnymi tekstami kiepskiej jakości, ckliwymi melodiami, powierzchownymi emocjami i natarczywym akompaniamentem, nie tylko jest niezdolna do formowania duchowej dojrzałości, lecz wprost krzywdzi chrześcijańską duszę, zamulając jasność intelektu, niszcząc poczucie piękna, oddając wolę na pastwę emocji i tworząc skłonności sprzeczne z umiłowaniem samotności i milczenia.
Jeśli chcecie kościołów wypełnionych katolikami znającymi swoją wiarę, kochającymi ją i praktykującymi, dajcie im liturgię wymagającą, głęboką i surową.
Mamy liturgię, w której niezwykle dużo się mówi, ale praktycznie nic podniosłego ani świętego nie udaje się zarejestrować ani okiem, ani uchem.
Jeśli osądzać nową liturgię w świetle standardów sakralnych, to opanowana przez słowotok i „muzykę z puszki” jawi się jedynie jako martwa pustynia.
Coś złego musi być w rycie Mszy, jeśli może tak subtelnie wpływać na każdego celebransa, że zamienia się on w mówcę, a nie tego, kto przekazuje prawdę.
Dziś jednak spotykamy głównie księży (jeśli nasza diecezja szczęśliwie ma jeszcze powołania), którzy nie znają nawet katechizmu, a ich duszpasterską mądrość można by streścić następująco: rób, co wydaje ci się słuszne. I niektórzy wciąż jeszcze mówią o odnowie, o drugiej wiośnie Kościoła? To jakby Żydzi w niewoli babilońskiej zajmowali się rozmowami na temat harmonogramu ofiar świątynnych w następnym tygodniu.
Jednym z wielu błędów, które zatruły reformę liturgiczną była pogarda dla rytuału, wyrastająca z przekonania, że rytuał odstrasza wiernych, a kapłanowi utrudnia „nawiązanie kontaktu” z nimi.
Chrystus we współczesnej parafii jest postrzegany jako człowiek i tylko człowiek. Jak wielokrotnie zwracano już uwagę, redakcja nowego Mszału zdaje się sugerować niemal ariańską chrystologię.
Msza tradycyjna ukazuje paradoks liturgii, która ma więcej tekstu, lecz mniej gadatliwości charakteryzującej nową liturgię.
Czy będziemy liturgicznymi amerykanistami, którzy majstrują przy Tradycji i zmieniają wiarę tak, aby przystosować ją do świata, czy raczej będziemy katolikami, którzy z szacunkiem odnoszą się do Tradycji i przekazują ją dalej, by wiara mogła kwitnąć w następnych stuleciach?
Posoborowe zmiany liturgiczne wykreowały osobliwą teorię i praktykę liturgiczną, które wprowadziły toksyny herezji i bluźnierstwa do krwiobiegu katolickiego świata.
Jednym z powodów, dla których liturgia stała się tak banalna, jest stopniowe zanikanie w zachodnim życiu liturgicznym „zwyczajnego mistycyzmu”.
Sam fakt wprowadzenia kultu w językach narodowych zawiera w sobie hermeneutykę zerwania i nieciągłości, poczucie wyższości oświecenia i misji… łacina dodaje coś istotnego do kultu i nie powinno jej się zwyczajnie odrzucać.