Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Yves Huppen
![Yves Huppen](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/124577/441473-140x200.jpg)
Źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10201931017585248&set=a.1951890965142.2121047.1478689925&type=3&theater
7
6,8/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 17.03.1967
Yves H. jest synem słynnego twórcy komiksów Hermanna. Syn jest głównym scenarzystą komiksów ojca.http://www.hermannhuppen.com/
6,8/10średnia ocena książek autora
83 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![KasiaM - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/2351099/1094626-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Brigantus 1. Wygnaniec
Hermann Huppen, Yves Huppen
Cykl: Brigantus (tom 1)
6,0 z 10 ocen
14 czytelników 3 opinie
2024
Najnowsze opinie o książkach autora
Brigantus 1. Wygnaniec Hermann Huppen ![Brigantus 1. Wygnaniec](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5112000/5112386/1146030-352x500.jpg)
6,0
![Brigantus 1. Wygnaniec](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5112000/5112386/1146030-352x500.jpg)
POPKulturowy Kociołek:
Akcja albumu przenosi nas do roku 84, kiedy to rzymskie legiony walczyły z Piktami na terenach dzisiejszej Szkocji. Głównym bohaterem historii jest Meloniusz Brigantus, kolos, którego siłę i umysł wykształcił Rzym. Jest to wojownik, który obok nadludzkiej potęgi skrywa w sobie wiele osobistych tajemnic. Jego jednostka ma stanowić wsparcie dla garnizonu na dalekiej północy. Zadanie to przybierze dość dramatyczne i krwawe oblicze, gdzie śmierć dla wielu będzie wybawieniem.
Komiks pomimo swojej ogólnej tematyki trudno jest określić mianem dzieła ściśle historycznego. Yves Huppen wykorzystuje tu bowiem przeszłość głównie jako tło do snucia mrocznej, brutalnej i bezkompromisowej opowieści o walce, zemście i przetrwaniu.
Treść pierwszego tomu (cała historia składa się z dwóch albumów) jest dosyć krótka i przede wszystkim nastawiona na akcję. Nie brakuje tu walki i lejącej się krwi. Autor stara się tu pokazać bestialską stronę człowieka, który w chwili zagrożenia jest gotowy dosłownie na wszystko. Jeśli więc ktoś lubi mocną tematykę z naprawdę wyrazistym klimatem, to komiks zapewnia chwile intensywnej rozrywki.
Problem pojawia się jednak w momencie, kiedy od tego tytułu oczekiwałoby się coś więcej. Niestety, ale posiada on szereg zauważalnych niedociągnięć i nie spełnia on pokładanych w nim oczekiwań.
Fabuła rozwija się tu błyskawicznie (głównie ze względu na objętość komiksu),nie poświęcając więcej miejsca ciekawym wątkom. Dotyczy to zwłaszcza głównego bohatera, który raczej prezentuje tu swoją siłę i brutalność niż wewnętrzne rozterki. Scenarzysta ujawnia zdecydowanie zbyt mało informacji na temat Brigantusa, aby go dobrze zrozumieć. Prawie do samego końca pozostaje więc on tajemniczą machiną do zabijania, która prze do przodu niczym taran....
https://popkulturowykociolek.pl/brigantus-tom-1-recenzja-komiksu/
Staruszek Anderson Hermann Huppen ![Staruszek Anderson](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/297000/297715/466489-352x500.jpg)
6,8
![Staruszek Anderson](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/297000/297715/466489-352x500.jpg)
Temat prześladowań na tle rasowym, jest ostatnimi czasy bardzo modny. Mimo wielu podłoży, patrzy się na niego głównie przez pryzmat wydarzeń jakie miały miejsce w drugiej połowie XX wieku w Południowych Stanach, gdzie czarna ludność naprawdę wiele wycierpiała z rąk białych mieszkańców. Nie było to co prawda tak kryształowo przejrzyste jak podają dzisiejsze media, gdyż murzyni, czy też Afroamerykanie, posiadali często równie dużo krwi na rękach, zaś nie jeden biały pomagał im w tych ciężkich czasach. Dobrze ukazał to film Służące z 2011 roku, gdzie umiejętnie przedstawiono obie strony barykady. Staruszek Anderson to historia o wiele prostsza, jednak poruszająca i smutna. Śmierć, zemsta i utracone nadzieje mieszają się tutaj z sobą na tle waśni rasowych pomiędzy białymi a czarnymi mieszkańcami Missisipi. Można by rzec, historia jakich opowiedziano już wiele i zapewne nie raz się je jeszcze usłyszy. A mimo to warto na chwilę się zatrzymać i wysłuchać co ma do powiedzenia pewien sędziwy jegomość, zwany przez lokalnych Staruszkiem.
Akcja komiksu rozgrywa się w małym miasteczku, znajdującym się gdzieś w Missisipi. Anderson, nazywany przez lokalnych Staruszkiem, to sędziwy murzyn, któremu osiem lat temu zabito nastoletnią córkę. Przynajmniej tak podejrzewa, gdyż dziewczyna znikła i wszelki słuch po niej zaginął.Gdy umiera jego żona, Anderson dowiaduje się od swego przyjaciela, że pewna osoba może mieć jakaś informację na temat wydarzeń sprzed ośmiu lat. Staruszek nie mając już nic do stracenia postanawia pójść tym tropem i wymierzyć swoją własną, ojcowską sprawiedliwość. W krótkim czasie mała wendetta jednego człowieka przeradza się w pościg przypominający polowanie na wściekłe zwierzę.
Album pokazuje dwa dramaty ludzkie, skupiające się wokoło tytułowej postaci. Pierwszy to utrata ukochanych osób, nadających sens naszemu życiu. Bez nich czujemy się nie tylko puści oraz zagubieni, ale tracimy poczucie własnej wartości oraz czasu. Dlatego postanawiamy zakończyć stare porachunki lub rozwikłać zagadki dręczące od lat rodzinę. To na co wcześniej brakowało nam odwagi wraca do ans ze spotęgowaną siłą jako wyrzut sumienia i torturuje, powoli zatruwając umysł. Tracimy wtedy jasność myślenia i zaczynamy działać impulsywnie, chcąc osiągnąć naszą, prywatną sprawiedliwość.
Tu pojawia się drugi punkt, czyli eskalacja przemocy. Pozbawieni hamulców moralnych, celu dla życia i dalszej egzystencji w tym świecie, nie wahamy się przekroczyć granicy. Chcemy aby oprawcy czuli to samo co ich ofiara. Bezradność, przerażenie, ból oraz koszmarną wizję śmierci. Niestety wszystko ma swoją cenę, szczególnie jeśli nie jest przemyślane, tylko rodzi się z impulsu. Wtedy w całym tym tyglu przestaje obowiązywać prawo spisane na papierze i nazwane Kodeksem Karnym. Liczy się tylko to jaki masz kolor skóry oraz czy jesteś dość sprytny aby uniknąć kuli. Zatracamy się w tym polowaniu na dzikiego zwierza, nie starając się nawet zrozumieć jego motywów. Jest zły bo posiada taki a nie inny kolor skóry. Dla jednych będzie to czarna nastolatka lub starzec, dla innych biały policjant bojący się społecznego linczu, przez co chowa głowę w piasek.
Hermann bardzo umiejętnie ukazał brud, przerażenie oraz samotność w swej pracy, ubogacając tekst Yves'a, swoimi rysunkami. Tak naprawdę miałem wrażenie, że mimo dominacji obrazu, to słowa, a czasem ich brak, grają tutaj pierwsze skrzypce. Najbardziej uwidocznione jest to w finalnych kartach komiksu, gdzie dowiadujemy się kilku ciekawych rzeczy oraz w pełni pojmujemy dramat pierwszej karty tego albumu. Staruszek Anderson to nie dzieło wybitne, jednak bardzo życiowe. Prosta historia, krwawa i smutna, jakich wiele można by usłyszeć w Południowych Stanach. Jednak przykuwa uwagę czytelnika, na ten krótki czas i być może nawet go czegoś nauczy.