Wiedziałam, czym jest serce - narządem służącym do tłoczenia krwi, rodzajem silnika, niczym więcej. Nie stanowiło siedliska uczuć, w którym ...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joey Graceffa
4
7,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
336 przeczytało książki autora
761 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
In Real Life - my journey to a pixelated world
Joey Graceffa
7,1 z 9 ocen
17 czytelników 0 opinii
2015
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
kiedy ryzykujesz życiem, a przynajmniej zdrowiem, analizowanie emocji schodzi na dalszy plan.
1 osoba to lubi- ludzie są pełni niespodzianek. czasami potrafią zaskoczyć samych siebie - rzekł flint. - nie wiesz, jak byś się zachowała w najtrudniejszy...
- ludzie są pełni niespodzianek. czasami potrafią zaskoczyć samych siebie - rzekł flint. - nie wiesz, jak byś się zachowała w najtrudniejszych sytuacjach, dopóki się w nich nie znajdziesz.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzieci Edenu Joey Graceffa
6,8
Nie miałam względem tego tytułu żadnych większych oczekiwań - po prostu zainteresowała mnie okładka i nazwisko autora, którego twórczość na Youtube jest mi znana - a jednak czuję się mocno rozczarowana. Opis jest intrygujący. Postapokaliptyczne środowisko, społeczeństwo odcięte od zewnętrznego świata, całkowicie przekonane o tym, że za murami nie istnieje już żadne życie... Czytając nie mogłam przepędzić z głowy myśli o "Niezgodnej". Kilka lat temu na rynku wydawniczym zaroiło się od książek poruszających podobny temat.
"Dzieci Edenu" to niestety niespecjalnie udana pozycja. Głowna bohaterka, Rowan, jest drugim dzieckiem. Przez szesnaście lat nie opuściła domu i miała kontakt jedynie z trzema osobami - rodzicami i starszym bratem. Tak naprawdę powinna była umrzeć. Nagle pojawia się dla niej nadzieja. Ma dostać specjalne soczewki, chroniące przed szkodliwym promieniowaniem i będące przepustką do społeczności. Ale coś idzie bardzo nie tak i wszystko wywraca się do góry nogami. Sam koncept mocno mnie zainteresował. Lubię takie klimaty i byłam bardzo ciekawa rzeczywistości Edenu. Społeczności, próbującej naprawić zniszczenia, których dokonali ludzie przed setkami lat. Nie istnieją już żadne zwierzęta, rośliny. Nawet ziemia została całkowicie skażona. Edenem zarządza system sztucznej inteligencji stworzony przez genialnego naukowca. Celem wszystkich obywateli wydaje się praca na rzecz uleczenia Ziemi, która może potrwać nawet tysiąc lat. Do tego czasu wszyscy muszą się dostosować i przestrzegać panujących w niej bardzo surowych praw. Jak na przykład polityki jednego dziecka.
Do połowy nie dzieje się praktycznie nic. Poznajemy Rowan, jej rodzinę i to, jak wygląda jej codzienność jako nielegalnej obywatelki. Jednym z problemów, jaki miałam z tą bohaterką jest to, że zabrakło jakiejkolwiek konsekwencji w jej kreacji. Przez szesnaście lat żyła w ukryciu, świadoma niebezpieczeństwa, jakie wiązałoby się z tym, gdyby ktoś odkrył jej istnienie. Przez co spodziewałabym się, że będzie ostrożniejsza. Ale nie... Dziewczyna postanawia, że wymknięcie się z domu i szwendanie po okolicy to dobry pomysł. Rozumiem ciekawość, ale ona nie przystaje na tym. Rowan poznaje przyjaciółkę swojego brata. Z opowieści Asha zdołała ją całkiem dobrze poznać. Okej. Jednak wyznanie, mimo wszystko kompletnie obcej dziewczynie, swoich sekretów to w tej sytuacji moim skromnym zdaniem szczyt głupoty. Poza tym jak na dziewczynę zamkniętą przez szesnaście lat w czterech ścianach, dziewczynę, która jest nielegalna i nagle poszukiwana przez najpotężniejsze siły w Edenie, Rowan jest zwyczajnie zbyt naiwna i ufna. Gdzieś mniej więcej w połowie książki poznajemy Lachlana. Spoiler alert - on również jest drugim dzieckiem. I przedstawia Rowan organizację zwaną Podziemiem. Dziewczyna niby ma wątpliwości czy powinna mu ufać - tym razem naprawdę w stu procentach obcej osobie, którą ledwo co poznała. Ale sama szybko o tych wątpliwościach zapomina, by kilka godzin później spać już z nim w jednym łóżku. Od pojawienia się Lachlana powiedzmy, że zaczyna się coś dziać. Pojawia się zagrożenie. Problem w tym, że część z tego zagrożenia nie jest nawet realna. Jak na przykład ćwiczenia ataku Centrum na Podziemie. Podsumowując przez większość książki wiało nudą, a wszelkie podrygi akcji były rozczarowujące. Aż przyszedł czas na zakończenie. Tutaj kompletnie nie mam pojęcia, co się wydarzyło. Nie wiem, czy to wina tego, jak wszystko zostało opisane, czy najzwyczajniej w świecie jestem za głupia. Tak czy siak nie zrozumiałam z ostatnich kilkunastu stron prawie nic. I nie bardzo wiem, jak to opisać. Poza krótkim stwierdzeniem, że towarzyszyło mi zagubienie i jeden wielki gif wtf, obijający się jak piłeczka po mojej głowie.
Nie polecam. Mam wrażenie, że ta książka powstała jedynie z mody na postapo przed kilku laty. Mogłabym doszukać się jakiś plusów. Nie przeczę. Ale czuję się tak wymęczona po lekturze, że autentycznie nie mam siły dalej się w to zagłębiać. Minusy w moim odczuciu wyraźnie je przysłaniają.
Elity Edenu Joey Graceffa
7,4
Po drugą część sięgnęłam tylko dlatego, bo czekała już na półce. Popełniłam ten błąd i kupiłam od razu obie. "Dzieci Edenu" nie będę wspominać dobrze (mam nadzieję nawet, że szybko o nich zapomnę). "Elity Edenu" niestety rozczarowały mnie jeszcze bardziej...
Rowan trafiła do Akademii Dębów, jednak jest tam znana jako Yarrow. Jej matką jest naczelniczka Edenu. Życie tej dziewczyny jest jak bajka. Pławi się w luksusach i ma wszystko, na czym mogłoby jej zależeć. Razem z przyjaciółkami są taką typową grupką popularnych i wrednych dziewczyn znanych bardzo dobrze z różnych filmów czy książek. Rowan i Yarrow są przedstawione jako swoje całkowite przeciwieństwa. Yarrow nie podejrzewałaby, że coś z jej życiem jest nie tak, aż do pojawienia się w Akademii Lark. Wtedy od razu zaczyna dziać się więcej (w tej części, na całe szczęście, niektóre fragmenty akcji zostały przedstawione nieco lepiej). W dużym skrócie Lark pomaga Yarrow odkryć kim tak naprawdę jest. Powoli do świadomości przedziera się Rowan.
Coś, co rzuca się w oczy ponownie w tej części to brak konsekwencji. Na przykład - z jednej strony w całym Edenie wszystko jest ściśle strzeżone, obywatele są dobrze obserwowani, a z drugiej Yarrow i jej przyjaciółki bez problemu wymykają się ze szkoły. To samo później z Rowan i Lark. Wszystko im się udaje i nie sprawia zbyt wielkich trudności, co nie współgra z tym jaki niby ma być Eden.
Życie Yarrow wywraca się do góry nogami, gdy odkrywa, że tak naprawdę nazywa się Rowan. Musi zmierzyć się z prawdą o tym, kim jest i o tym, co wydarzyło się, zanim została złapana przez Centrum, gdzie wyprano jej mózg. Pomysł z podwójną osobowością ciekawy, ale na tym w moim odczuciu się skończyło. Wykonanie mnie nie przekonało. Nie dałam rady wczuć się w żadną relację bohaterów. Powinnam czuć chemię pomiędzy Rowan i Lark czy Rowan i Lachlanem, ale niestety nie czułam. Mam też wrażenie, że przez połowę książki znów prawie nic się nie działo. Za dużo fragmentów, które nic nie wniosły.
Podobnie jak przy "Dzieciach Edenu" zakończenie trochę poleciało na łeb na szyję... Znów czułam się zagubiona. Może byłoby inaczej, gdyby to było już zakończenie, ale zamiast tego mamy kolejny cliffhanger. Po trzecią część już na pewno nie sięgnę, nawet jeśli zostanie kiedyś wydana w Polsce.