Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie wiem do końca, co autor miał na myśli pisząc tę książkę. Pewnie chodziło o przedstawienie tytułowych 25 startupów, ale kłopot polega na tym, że niektóre z nich wcale startupami już nie są, podczs gdy inne (będące wciąż we wczesnej fazie rozwoju) niekoniecznie okażą się tymi najlepszymi. Decyzja o formie książki (wywiady z założycielami czy członkami tych firm) pozostawia sporo do życzienia, bo Kotliński za każdym razem zadaje inne pytania. Część z nich, owszem, dotyczy powtarzających się tematów, ale jednocześnie wymaga od nas wiedzy na temat albo konkretnych firm, albo nowinek technologicznych. Po namyśle stwierdzam, że to taka książka-reklama plus książka-motywator. Dla tych, którzy nie słyszeli o większości z tych startupów, może ona stanowić podstawę do dalszych poszukiwań i, być może, wykorzystania niektórych polskich rozwiązań technologicznych. Korzystają więc wszyscy: czytelnicy, startupowcy i oczywiście autor. Solidnym minusem jest brak jakiejkolwiek korekty tekstu, bo błędy pojawiają się na co drugiej stronie.