Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Główna bohaterka, Marianne Cook, powraca w rodzinne strony, by objąć stanowisko Athletic trainer (pojęcia nie mam, jaki jest polski odpowiednik, więc wyjaśnię, że Athletic trainer to specjalista w zakresie zapobiegania, oceny, leczenia i rehabilitacji urazów sportowych) w bokserskiej bazie szkoleniowej Korpusu Piechoty Morskiej. Już pierwszego dnia przypadkowo poznaje porucznika Brada Costę. Jednak w tamtym momencie żadne z nich nie wie jeszcze, jak często będą się odtąd widywać. Z początku główny bohater daje się poznać jako zamknięty w sobie samotnik, który nie dopuszcza do siebie nikogo. Uważa, że nie przybył do bazy szkoleniowej po to, by zawierać przyjaźnie i że ze wszystkim doskonale potrafi poradzić sobie sam. Właśnie ta jego postawa pakuje go w kłopoty już drugiego dnia szkolenia. Wtedy to podczas treningu doznaje kontuzji kolana, jednak bagatelizuje ten wypadek i ukrywa uraz przed Marianne. Ta co prawda zauważa, że z nogą Brada jest coś nie tak, uznaje jednak, iż jeśli byłoby to coś poważnego, Brad zgłosiłby się do niej po pomoc. Brad, wiedząc o tym, że jeśli fakt o jego urazie wyjdzie na jaw, Marianne będzie miała obowiązek zgłosić sytuację trenerowi, a ten najpewniej usunie go z drużyny, postanawia zająć jej uwagę czymś innym i zaprasza ją na kolację. Marianne zgadza się i tak zaczyna się ich bliższa znajomość, która z wolna zamienia się w coś poważniejszego. I wszystko byłoby pięknie i romantycznie, gdyby nie zwodnicza postawa Brada. Bo co stanie się, gdy tajemnica wreszcie wyjdzie na jaw? Może ona zagrozić nie tylko jego pozycji w drużynie, ale też stanowisku Marianne. Jak bohater wybrnie z całej sytuacji - nie zdradzam:) Powiem tylko tyle, że przy wyplątaniu się z tego galimatiasu pomogą mu koledzy Marines, z których jeden, Gregory Higgs, będzie bohaterem drugiego tomu serii First to Fight. Z chęcią poczytam i o jego miłosnych zmaganiach;) Cóż mogę powiedzieć na koniec? Polecam wszystkim tym, którzy lubią historie z żołnierzem w roli głównej. Autorka pisze w taki sposób, że książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Czyli tak, jak lubię:)