Etta, Otto, Russell i James Emma Hooper 6,5
ocenił(a) na 87 lata temu Klimat. Piękna historia.
Nic więcej nie potrzeba, aby polecić tę książkę. Krajobrazy, emocje, przeżycia i wspomnienia wylewają się z jej kart niczym prawdziwy kanadyjski potok, oblewając czytelnika wszystkim co najlepsze.
Wyprawa 80-letniej Etty wzdłuż kraju znanego z syropu klonowego jest jedynie przyczynkiem do prezentacji retrospekcji z wydarzeń rozgrywających się całe pół wieku wcześniej. Wydarzeń pięknych, bo zarówno dziecięcych, ale i traumatycznych, bo związanych z wojną.
Pierwsza część swoim klimatem przypomina "Powrót na Route 66" zmieszany z "Dzieci z Bullerbyn", tu bowiem staruszka wyrusza ni stąd ni zowąd na wędrówkę, której mógłby nie podołać rosły mężczyzna, biorąc ze sobą tylko skromny prowiant i zardzewiałą strzelbę, i to tu przywoływane są wspomnienia z lat młodości na wsi, gdy dzieciaki spędzały czas pomiędzy nauką w szkole podstawowej a dopatrywaniem gospodarstwa. Co ciekawe, nie ma w nich miejsca na łagodzenie, wszystko przedstawione jest z brutalną szczerością. Jest zatem krew i smutek, łzy i nieszczęścia. Ale także radość i beztroska, zabawa i pragnienia.
Druga część prezentuje konsekwencje ryzykownej wyprawy. Czy będąc w podeszłym wieku, mając za sobą wiele lat ciężkiej pracy i borykając się z chorobą zdecydowalibyśmy się na coś takiego? A może to najlepszy czas na spełnianie marzeń, skoro niewiele mamy już do stracenia?
Mamy tu także nakreślone realia niezrozumiałego dla bohaterów konfliktu militarnego, który spustoszył ich życia na wielu płaszczyznach. Jaki sens jest bowiem uczestniczyć w wojnie, która nas nie dotyczy? O której nie wiemy praktycznie nic? Czy bierzemy w niej udział, aby się sprawdzić i traktujemy ją jako ciekawe doświadczenie oraz sposób na wyrwanie się z domu?
W tej opowieści pełno jest takich pytań, na które odpowiedzi dostajemy tylko między wierszami. Choć życie na kanadyjskiej prowincji wydaje się proste, w istocie jest bardzo zawikłane. Dobitnie pokazuje to tytułowy czworokąt, który uzupełnia się pod wszelkimi względami. Etta, której mądrość i serce ujmuje od pierwszej strony. Otto, który do końca pozostaje chłopcem. Russel, który swoim poświęceniem onieśmiela. Oraz James, będący ucieleśnieniem utraconego dziecka w postaci kojota, wiernego partnera podróży.
Wiele można jeszcze napisać, o nietypowej narracji, która pasuje idealnie do świata wykreowanego, o wstawkach z przepisami i listami pocztowymi, o słownych zabawach na gruncie francusko-angielskim, o zderzeniu prostych pragnień z żądzami wielkiego świata. Ale najlepiej sprawdzić krajobraz Saskatchewan na własnej skórze.