Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Sympatyczna, dość ciekawy pamiętnik z odwyku. Tylko, czy ma przełożenie na rzeczywistość? Jak na mój gust, albo bohater nie był jeszcze alkoholikiem "pełną gębą", co najwyżej pijaczkiem, bo w zasadzie bez najmniejszego trudu, bezboleśnie zrezygnował z nałogu. Co więcej, po okazyjnym sięgnięciu po trunek (w trakcie kuracji) nie wpadał w cug, nie okazywał nawet jakiejś szczególnej chętki na ulubione napitki. Wersja druga: opowiastka jest baaaardzo wyidealizowana, skonstruowana raczej jako zachętę do zapisania się na odwyk lub chociaż do AA. Nawiasem mówiąc, opis mitingu tejże grupy dziwnie przypominał spotkanie jakiejś nawiedzonej sekty, Ale cóż, czyta się nawet dobrze.