Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Miguel Sepulveda
Znany jako: Miguel Angel SepulvedaZnany jako: Miguel Angel Sepulveda
11
6,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
117 przeczytało książki autora
100 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Shadow Wars Part 6
Valerie Watrous, Miguel Sepulveda
Cykl: Shadow Wars (tom 6)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2018
Shadow Wars Part 5
Andrew Jordt Robinson, Miguel Sepulveda
Cykl: Shadow Wars (tom 5)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2018
Shadow Wars Part 4
Valerie Watrous, Miguel Sepulveda
Cykl: Shadow Wars (tom 4)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
Hearthstone: Korona Lodu - Miłość Nieumarli Wszystko Zwyciężyą
Robert Brooks, Miguel Sepulveda
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
Szpon: Upadek Sów
James Tynion IV, Miguel Sepulveda
Cykl: Szpon (tom 2)
5,1 z 38 ocen
71 czytelników 8 opinii
2015
Stormwatch tom 1. The Dark Side
Paul Cornell, Miguel Sepulveda
Cykl: Stormwatch #3 (tom 1)
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Imperatyw Thanosa Dan Abnett
7,2
Kosmiczne uniwersum Marvel kontra mitologia Cthulhu. W wyniku wojny pomiędzy Inhumans a Imperium Shi’ar otwarła się wyrwa w czasoprzestrzeni prowadząca do innego wymiaru opanowanego przez stwory przypominające te z twórczości Howarda Philipsa Lovecrafta. Do walki z nowym zagrożeniem stają wszyscy liczący się kosmiczni superbohaterowie. Na dodatek trzeba będzie połączyć siły z dawnymi przeciwnikami by… przywrócić śmierć w innym wymiarze.
Komiks ten stanowi zwieńczenie dotychczasowych wielkich wydarzeń w uniwersum Marvela (np. „Annihilation – Conquest” czy „War of Kings”),które w momencie publikacji polskiej wersji tego tomu nie ukazały się w Polsce (dopiero niedawno Egmont zaczął wydawać „Anihilację”). Uważam, że przez to tom może być ciężkostrawny dla nowych czytelników – może zabraknąć kontekstu wyjaśniającego obecną sytuację czy relacje między bohaterami. Jest wprawdzie krótkie streszczenie na początku tomu, ale niestety nie oddaje w pełni tego, co się wydarzyło na łamach innych komiksów.
Jednakże jak komiks odbiorą wyjadacze kosmicznego Marvela? Po pierwsze, starcie z mackowatymi istotami jest o wiele lepiej poprowadzone niż we wcześniejszym wielkim wydarzeniu czyli w „Realm of Kings” – tam to były jakieś marne podchody, które rzucały nam jakieś marne ochłapy informacji na temat innego uniwersum. Tutaj już mamy wojnę na pełną skalę. Kosmiczne bitwy wyglądają naprawdę epicko i co jakiś czas pojawiają się kolejne innowacyjne pomysły, które sprawiają, że akcja nie robi się monotonna. Również, to co się dzieje na Ziemi ”w wersji Cthulhu” jest interesujące – czytelnicy poznają nie tylko kolejnych znanych bohaterów przerobionych na tamtejszą modłę, ale również moment, kiedy doszło do „dobrej zmiany” (nawiązanie do pewnej bardzo klasycznej historii, znanej również w Polsce). W komiksie pojawia się również ichniejszy ruch oporu – bardzo sensowny, chociaż trochę szkoda, że jeden z bohaterów nie pojawił się w swojej fajniejszej wersji. Komiks ma bardzo duży wpływ na kosmicznych bohaterów i szkoda, że jedna w zamierzeniu najbardziej dramatycznych scen historii zostaje niedopowiedziana – sprawia to, że bardzo łatwo można odkręcić przedstawione wydarzenia i powrócić do dotychczasowego stanu rzeczy (co niestety jakiś czas później się stało).
Wydanie zbiorcze oprócz tytułowej historii zawiera przedruk ostatniego zeszytu drugiej serii „Strażników Galaktyki”, a także „one-shotu” „Thanos Imperative – Ignition”. O ile ten drugi jest bardzo istotnym i potrzebnym wstępem do głównej historii, to pierwszy zeszyt mógłby zostać równie dobrze jedynie streszczony – wprowadza niepotrzebny zamęt dla czytelników nieznających wcześniejszych numerów. Zamiast tego umieściłbym tu epilog „Thano Imperative – Devastation”.
Rysunkowo, jeżeli chodzi o wszelkie kosmiczne bitwy, to jak już wspominałem jest naprawdę spektakularnie –tak dobrze przedstawionej walki w kosmosie w komiksach dawno nie widziałem. Naprawdę, pod tym względem, zarówno Brad Walker, jak i Miguel Sepulveda wywiązują się dobrze z powierzonego im zadania. Niestety drugi artysta trochę słabiej radzi sobie z bardziej „przyziemnymi” scenami – Rocket Racoon w jego wykonaniu wygląda jak mops. Za to nowi bohaterowie Marvela „w wersji Wieczni Przedwieczni” wyglądają naprawdę przerażająco.
Podsumowując, komiks głównie dla znawców tego zakątku uniwersum Marvela. Lekturę psują jednak pewne mankamenty rysunków i rozwiązania fabularne.
Kapitan Ameryka, Steve Rogers: Hail Hydra Nick Spencer
6,9
Kapitan Ameryka: Steve Rogers to kawał znakomitego komiksu. Wartka, wciągająca i lekko szokująca historia, przyzwoite rysunki, dużo treści do przeczytania – to wszystko znajdziecie w ramach tego tomu. Wiem, że Marvel Now 2.0 nie jest najlepszą inicjatywą wydawnictwa w ostatnich latach, ale nawet w niej się znajdą ciekawe perełki, do których ten komiks definitywnie się zalicza. Zdecydowanie polecam.
Więcej: https://nerdheim.pl/post/recenzja-kapitan-ameryka-steve-rogers-tom-1/