rozwiń zwiń

Dobrze wyjść z pisarzem: Italo Calvino

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
25.05.2016

Gdy zwiedzając nowe dla siebie miasto, podróżny zapuści się w jedną z bocznych uliczek, zawsze spotka go coś zaskakującego. A przynajmniej coś innego niż mógłby się spodziewać. Jeśli w letnie popołudnie w Stambule podróżny wejdzie do pizzerii prowadzonej przez Amerykankę, to znajdzie tam książkę Italo Calvino.

Dobrze wyjść z pisarzem: Italo Calvino

Tak przynajmniej wydarzyło się w moim przypadku.

Mateusz, z którym siedzę w redakcji biurko w biurko, powtarza często, że dobre miejsce na wakacje to takie, w którym jest co najmniej jedna pizzeria. Jeśli jest – to przeżyje, to już jest dobrze. Myślałam o tym i doszłam do wniosku, że również jestem praktykiem tej pizza-idei. Na pewno byłam nim już wtedy, gdy byłam w Stambule.

Lecz każda chwila mojego życia niesie ze sobą nagromadzenie nowych faktów, a każdy z tych faktów niesie własne następstwa, im bardziej zatem staram się cofnąć do punktu zerowego, z którego wyruszyłem, tym bardziej się od niego oddalam...

Italo Calvino – Jeśli zimową nocą podróżny

Był rok 2010. Właśnie wyszłam za mąż i z małżonkiem (teraz już eks) pojechaliśmy nad Bosfor. Ładne to było miasto. I oczywiście można było zjeść tam o wiele więcej niż tylko pizzę. Ale tak się zdarzyło, że pewnego dnia już bardzo chcieliśmy napić się zwyczajnej czarnej kawy z ekspresu, a nie tej tureckiej, i bardzo chcieliśmy zjeść już coś, co niekoniecznie zawierałoby bakłażana. Padło na pizzę. Lokal był przypadkowy, nie zapowiadał się na nic specjalnego. Usiedliśmy przy stoliku i po chwili zjawiła się przy nim uśmiechnięta, gadatliwa, jak się szybko okazało, Amerykanka, która przeprowadziła się do Stambułu ze wschodniego wybrzeża Stanów. Otworzyła tu pizzerię i żyje jej się tu świetnie, opowiadała. Kto wie, jak było naprawdę – Amerykanie zawsze przecież tak mówią. Poza tym że była uroczą gadułą i robiła naprawdę dobrą pizzę, miała też do zaoferowania świetną kawę (z dolewką!) i regały zastawione książkami na wymianę i na sprzedaż. O bookcrossingu w Polsce wtedy dopiero słyszało się jako o niezwykłej zagranicznej ciekawostce, więc była to dla mnie swego rodzaju gratka. (Zresztą nadal jest. Kogo ja oszukuję). No i tam – już wiecie, co się stało – znalazłam stare, angielskie penguinowe wydanie „If on the Winter’s Night a Traveller” włoskiego pisarza, Italo Calvino, o którym wcześniej słyszałam, ale którego żadnej książki jeszcze nie czytałam. I parę innych powieści, ale tylko ta spodobała mi się tak bardzo, że pamiętam jej historię do dziś.

...kimże jest każdy z nas, jeśli nie wypadkową nabytych doświadczeń, informacji, lektur, wyobrażeń? Życie każdego człowieka jest encyklopedią, biblioteką, inwentarzem przedmiotów, zbiorem rozmaitych stylistyk, gdzie wszystko nieustannie może podlegać przemieszaniu i porządkowaniu na wszelkie możliwe sposoby.

Italo Calvino – Wykłady amerykańskie

To, co mi się w niej spodobało wtedy i co sprawia, że jest jedną z książek, które nadal mnie inspirują, to, że ta książka mówi do nas. Bezpośrednio. Jest z nami na „ty”. Nagle okazuje się – i to było naprawdę miłe zaskoczenie – że tak też można pisać książki. I to porywające. Nigdy wcześniej bym na to nie wpadła. A przynajmniej na serio nie rozważałabym takiego rozwiązania. A tu – bach, od pierwszych zdań świetnie się sprawdza. Autor via powieść mruga do czytelnika, posyła mu porozumiewawczy uśmiech i rzuca żarcikami na zachętę. Zaraz zaczniesz czytać moją książkę – pisze. – Usiądź wygodnie. Zrelaksuj się. Przygotuj wszystko, co potrzebne, żeby nic Cię nie rozpraszało. Czy aby na pewno nie musisz iść najpierw do toalety? Itd. A później jest o tym, o czym lubi czytać sporo czytelników – o czytaniu, o rytuałach, o sposobach, o czytelnikach, o innych czytelnikach, o spotkaniach czytelników. Było to tak urzekające, że do tej pory to pamiętam. Rozbawił mnie. Nie każdy pisarz to potrafi. Ale ci, którzy potrafią, i robią to w niewymuszony sposób, mają u mnie fory. Mają u mnie wielki plusik, jakby powiedziała moja historyczka z liceum. Mają u mnie szansę na bycie jednym z ulubionych pisarzy, tych najbardziej inspirujących i tych, którzy znajdą się na tej liście.

Tak dobrze wyćwiczyłem się w nieczytaniu, że nie czytam nawet tego, co nasunie mi się przed oczy przypadkiem. Nie jest to łatwe: uczą nas czytać, kiedy jesteśmy dziećmi, i potem do końca życia pozostajemy niewolnikami całej tej pisaniny, którą nas zarzucają. Może na początku kosztowało mnie to trochę wysiłku, zanim nauczyłem się nie czytać, ale teraz przychodzi mi to w sposób zupełnie naturalny. Sekret polega na tym, aby nie odwracać wzroku od napisanych słów, przeciwnie, należy patrzeć na nie tak długo, aż znikną. 

Italo Calvino – Jeśli zimową nocą podróżny

Zachęcam: obejrzyjcie wywiad z Italo Calvino, zrealizowany w 1985 roku na krótko przed jego śmiercią przez BBC.

Macie swoją historię poznania Italo Calvino? A może macie podobną historię o tym, jak znienacka dopadła Was książka, która stała się Waszą ulubioną? Cokolwiek w podobnym rodzaju?

Jeśli nie, to taki prikaz na długi majowy weekend: zgubić się w nowym miejscu i znaleźć w nim książkę. Powodzenia!


komentarze [9]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Gapcio 25.05.2016 21:18
Czytelnik

Ja o Calvino dowiedziałem się przed laty, natrafiwszy przypadkiem na tytuł "Baron drzewołaz", który z miejsca mnie zaintrygował. Moja niekobieca intuicja spisała się na medal, bo to do dziś jedna z moich ulubionych książek, a stosunek do niej znakomicie sprawdza się jako filtr do odsiewania ludzi od kredensów ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ytr0001 25.05.2016 21:16
Czytelnik

Jaki przypadek, że właśnie o nim jest artykuł, ponieważ właśnie czytam Jeśli zimową nocą podróżny i jestem pod ogromnym wrażeniem. Coś niesamowitego!
A Italo Calvino poznałam chyba tutaj na LC, chociaż nie pamiętam w jakich okolicznościach... Wiem tylko, że jeszcze jesienią go nie znałam, a na początku tego roku już tak

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Róża_Bzowa 25.05.2016 21:15
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Uwielbiam styl Calvino, choć przeczytałam na razie dopiero tylko trzy jego książki. Fascynuje mnie tym bardziej, że w pewnym momencie życia dołączył do grupy OuLiPo, której twórczość to absolutnie moja bajka.
Szkoda, że nie doczekaliśmy się przekładów wszystkich jego książek, a te już wydane po polsku są rzadko wznawiane - poza dwoma - trzema najsłynniejszymi.

Wielki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Łukasz Witt 25.05.2016 20:26
Czytelnik

Jeżeli nic nie mylę, to dowiedziałem się o Italo Calvino mimochodem, gdy gościem pewnego programu kulturalnego był Tomasz Wiśniewski i była mowa o jego debiutanckiej książce "O pochodzeniu łajdaków". Padły słowa, że wzorował się między innymi na Calvino. Po przeczytaniu dwóch tomów z cyklu "Nasi przodkowie" byłem pod wielkim wrażeniem i dziwiłem się, że wcześniej nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Sagittaire 25.05.2016 20:36
Czytelniczka

O Tomaszu Wiśniewskim ja z kolei nigdy nie słyszałam ale skoro tak powiedział, to chętnie wgłębię się w temat.
A odnośnie trylogii I.Calvino to trzeci tom też jest świetny. Długo nie mogłam się zdecydować, czy nie najlepszy, ale chyba jednak nr 2. A najciekawsze w tej trylogii jest to, ze z tych 3 tomów każdy jest całkowicie odmienny od pozostałych.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Joanna Janowicz 25.05.2016 15:44
Czytelniczka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sagittaire 25.05.2016 20:03
Czytelniczka

Dziękuję za świetny tekst o jednym z moich najukochańszych pisarzy i za link do filmu. Wcześniej go nie widziałam, a wszystko, co dotyczy I. Calvino mnie interesuje. Co do artykułu to szczególnie trafne są te słowa: "To, co mi się w niej spodobało wtedy i co sprawia, że jest jedną z książek, które nadal mnie inspirują, to, że ta książka mówi do nas. Bezpośrednio. Jest z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Gapcio 25.05.2016 20:59
Czytelnik

O tak, skoro sam Calvino zakłada inteligencję czytelnika, można pozwolić sobie na chwilowy pobyt w świecie tej ułudy ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sagittaire 25.05.2016 21:08
Czytelniczka

Można istotnie i tylko raz mnie nie tam nie przeniosło. Do dziś się głowię, czy to "wina" moja czy ksiażki?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się