Polska książka potrzebuje ratunku – zakończenie akcji zbierania podpisów

LubimyCzytać LubimyCzytać
02.03.2015

Ludzie kultury, autorzy książek, artyści, publicyści, księgarze i wydawcy zwrócili się w liście otwartym do Pani Premier Ewy Kopacz i parlamentarzystów z apelem o szybkie uchwalenie przepisów o jednolitej cenie książki. Projekt ustawy został przygotowany z wykorzystaniem doświadczenia krajów członkowskich Unii Europejskiej z najwyższymi wskaźnikami poziomu czytelnictwa. Głównym celem regulacji jest zwiększenie dostępu czytelników do ambitnej literatury.

Polska książka potrzebuje ratunku – zakończenie akcji zbierania podpisów

Zbieranie podpisów pod listem rozpoczęto 13 października ubiegłego roku. W ciągu kilku dni List otwarty „Polska książka potrzebuje ratunku” wsparło pięćdziesięciu znanych ludzi kultury. Gdy na uruchomionej stronie internetowej zebrano tysiąc imiennych wpisów – przekazano List otwarty wraz z dokumentacją do Kancelarii Rady Ministrów. Podpisy pod listem otwartym zbierano jednak dalej. Na zakończenie akcji w dniu 13 lutego br. na liście VIP widnieje siedemdziesiąt nazwisk, wśród nich są: Hanna Bakuła, Marek Bieńczyk, prof. Jerzy Bralczyk, Sylwia Chutnik, Krzysztof Daukszewicz, Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Krystyna Janda, prof. Jerzy Jarniewicz, Małgorzata Kalicińska, Ignacy Karpowicz, Piotr Kofta, Sławomir Koper, prof. Ewa Łętowska, Zygmunt Miłoszewski, prof. Anna Nasiłowska, Michał Nogaś, Maria Nurowska, Olga Tokarczuk, Szczepan Twardoch, Janusz Leon Wiśniewski, prof. Franciszek Ziejka.

Łącznie apel podpisało 2360 osób. Najliczniejszą grupę stanowią – ze zrozumiałych względów – ludzie książki: księgarze, pracownicy wydawnictw czy też graficy i ilustratorzy książek. Wśród sygnatariuszy jest ponadto 224 uczniów i studentów, 168 autorów, 96 bibliotekarzy, 81 naukowców, 57 dziennikarzy. Znajdujemy tu prawników, inżynierów, handlowców, ekonomistów, budowlańców, geologów, lekarzy i przedstawicieli wielu innych zawodów. Na liście widnieją podpisy prezesów Polskiej Izby Książki, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Polskiego Towarzystwa Wydawców Książki, Izby Księgarstwa Polskiego, Stowarzyszenia Księgarzy Polskich, Stowarzyszenia Wydawców Katolickich, czy też Związku Literatów Polskich.

Sygnatariusze zwracają się do Pani Premier Ewy Kopacz i Parlamentarzystów o pilne zajęcie się projektem ustawy o jednolitej cenie książki. Polska książka potrzebuje ratunku. Literaci, wydawcy i księgarze nie mają siły politycznej porównywalnej z górnikami. Zapewne dlatego apele ludzi tworzących książki pozostają bez echa od lat. Nie prosimy o dotacje z budżetu państwa, nie prosimy o umorzenie długów w ZUS czy w Urzędach Skarbowych. Prosimy jedynie o uchwalenie przepisów, podobnych do tych obowiązujących w wielu krajach Europy od roku 1981. (…) Naszą wspólną intencją jest powstrzymanie spadku czytelnictwa książek w Polsce, w szczególności spadku dostępu do ambitnej literatury. Nowa regulacja ma zapewnić czytelnikom możliwość dostępu do szerokiej listy tytułów, bez filtrów narzucanych przez politykę zakupową globalnych dystrybutorów książek. (…) Przygotowując propozycję projektu ustawy o jednolitej cenie książki, skorzystaliśmy z doświadczeń europejskich.. (…) Każdy kolejny miesiąc bez postulowanej przez nas ustawy oznacza dalszą destrukcję polskiego rynku książki. Ze stratą dla nas wszystkich. Języki we współczesnym świecie trwają dzięki słowu pisanemu. Książka jest nadal jego głównym nośnikiem. A czytanie - najważniejszą kulturową kompetencją współczesnego człowieka. Dlatego apelujemy – podejmijcie niezwłocznie prace nad ustawą o jednolitej cenie książki, uchwalcie ją jak najszybciej. – piszą w liście otwartym jego sygnatariusze.

Środowiska związane z rynkiem książki – autorzy, wydawcy i księgarze – przygotowały projekt ustawy o jednolitej cenie książki. Projekt nakłada na wydawców i importerów książek obowiązek ustalenia jednolitej ceny książki przed wprowadzeniem jej do obrotu. Cena nowości musi być stosowana przez okres 12 miesięcy przez wszystkie podmioty prowadzące sprzedaż książki nabywcy końcowemu, tj. podmiotowi kupującemu książkę w celu innym niż jej dalsza odsprzedaż, w szczególności w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej.

Najważniejszymi efektami regulacji rynku książki jest zahamowanie wzrostu cen książek a nawet, jak wskazują doświadczenia innych krajów – szansa na ich spadek. Głównym beneficjentem są czytelnicy, którzy dzięki regulacji mają dostęp do większej i lepszej jakościowo oferty wydawniczej. Proponowane rozwiązanie wspiera interesy czytelników ale i wszystkich podmiotów związanych z rynkiem książki. – podkreśla Włodzimierz Albin, Prezes Polskiej Izby Książki.

Polski rynek książki stanowi niespełna 3% wartości rynku europejskiego – 637 mln euro wobec 22,5 mld euro w 2012 roku, gdy liczba ludności Polski stanowi 7,5% całej ludności Unii Europejskiej. Odsetek osób w Polsce czytających co najmniej jedną książkę w ciągu 12 miesięcy jest niezwykle niski i wynosi - w zależności od badań - 42% względnie a 60%. Nawet przyjmując dane z badania wykonane przez CBOS dla PIK ( 60% czytających) - nadal pozostaje to groźnie niski wskaźnik. W kraju działa tylko 1850 księgarń, a w ciągu ostatnich pięciu lat ich liczba zmniejszyła się o blisko 700 placówek czyli o ok. 30%. Statystyki te obejmują placówki sieciowe oraz księgarnie niezależne, głównie zlokalizowane w mniejszych miejscowościach.

O krótki komentarz poprosiliśmy Zygmunta Miłoszewskiego, Grzegorza Kasdebkę i Olgę Tokarczuk.

Wierzycie Państwo w to, że wydawcy faktycznie obniżą cenę książki.

ZM: Ja oczywiście wierzę umiarkowanie, bo wydawcy to są po prostu chciwe dranie. Ale jest też tak, że zakładając, że ta ustawa funkcjonuje, wtedy wydawcy nie będą mieli innej możliwości niż konkurować ze sobą za pomocą ceny wyjściowej. Teraz wydawca sobie myśli tak: OK, książka moja kosztuje tyle, co wszędzie, ale jeśli się dogadam z Empikiem na 20%, to ludzie pójdą do Empiku i wyjdę na swoje.

Mój kryminał - tylko ze względu na to, że od razu musiały być rabaty kosztuje 45 zł - jest najdroższym kryminałem na rynku - to nie ma żadnego sensu i trzeba się naprawdę postarać, żeby to kupić za tę cenę, ale można. Można w powiatowych, gminnych księgarniach, gdzie księgarze nie mają możliwości dawania rabatów.

I nie będzie tak, że wydawcy będą się umawiać?

ZM: Nie możemy od razu zakładać, że wydawcy połączą się w wielką mafię. Bo wydawcom zależy, żeby sprzedać i więcej, i lepiej niż inni wydawcy. Im też będzie łatwiej obniżyć cenę książki, kiedy nie będą musiały też w takim patologicznym układzie brać udział. Bo teraz wydawca musi ustalić taką cenę książki, żeby OK: na książce drukujemy 40, w Empiku będzie to 30, w Lidlu 25.

GK: Dodajmy, że dla nas autorów to będzie też troszeczkę bardziej klarownie rozliczane honorarium. Obecnie każda książka jest oddzielnie negocjowana i w zasadzie czasami sami nie wiemy, czemu dostajemy takie, a nie inne honoraria. W momencie, gdy moja książka będzie przez rok sprzedawana w jednolitej cenie, to od razu jak podpiszę umowę z wydawcą będę widział, ile zarobię.

ZM: Wyobraźmy sobie, jakie to jest cudownie proste. Wydawca nie musi brać udziału w jakimś patologicznym układzie, wiecznych negocjacjach. Autor żyje w prostym świecie, gdzie to, ile zarabia, zależy od tego, ile ludzie kupią jego książek. Czytelnik żyje w prostym świecie, gdzie książka kosztuje wszędzie tyle samo.

OT: Wszystkie umowy, które są podpisywane z Francją czy Szwajcarią to są umowy, gdzie autor dostaje procent od tego, co jest wydrukowane na okładce – jasna, czysta sytuacja, uczciwa bardzo. I też przekłada się to na to, że jest dużo więcej autorów, którzy potrafią żyć z pisania, to znaczy że są bardziej kreatywni, więcej piszą, lepiej piszą, prawda?

To akurat zdecydowanie jest z zyskiem dla czytelników.

ZM: To jest sytuacja, w której każdy wygrywa, oprócz czytelników, którzy kupują dużo książek w Internecie. Oni dostaną po dupie. Wszędzie tam, gdzie jest ta ustawa, wykształcił się rynek wydawnictw kieszonkowych. We Francji moja książka kosztuje 22 euro. Ale ktoś za chwilę wyda ją w wydaniu kieszonkowym i będzie kosztowała 7 euro. I to jest tak, że czytelnicy o tym wiedzą – jak im na czymś bardzo zależy, to kupią nową, ładną książkę, jak nie to czekają 10-12 miesięcy, kupią sobie pocketa. A jak im się bardzo spodoba w pocketcie, to może kupią sobie pierwsze wydanie, a może też poczekają [na obniżenie ceny – dopisek]. To jest tak proste rozwiązanie.

Zobacz więcej informacji na temat: Ustawa o książce


komentarze [28]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Michał 05.03.2015 11:25
Czytelnik

"oprócz czytelników, którzy kupują dużo książek w Internecie. Oni dostaną po dupie" - czyli ci, co kupują najwięcej. Bardzo miło, że tak napędzacie klientów amazonowi.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ZaaQazany 03.03.2015 09:35
Czytelnik

IMHO
Rozumiem ideę tego, że każda ze stron (autorzy, wydawcy, dystrybutorzy) chce osiągnąć zysk. Faktem pozostaje to, że "sponsorem" będzie klient ostateczny. I to z jego perspektywy należy uwzgledniać regulacje.
Nie wiemy, jakie umowy pomiędzy zainteresowanymi są zawarte. Widzimy natomiast cenę, jaką należy zapłacić. Dla mnie - im wyższa cena, tym mniej kupię. Jeżeli...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Agh 03.03.2015 12:29
Czytelnik

"Jeżeli wprowadzimy jednolitą cenę - narzucać ją będą księgarnie (nie będą zainteresowani brakiem zysku" - w myśl ustawy to NIE księgarnia ustala cenę, a wydawca.
Wydawcy też myślą. Po co mieliby dawać niebotycznie wysoką cenę na okładce, wiedząc, że książka się nie sprzeda, bo za droga? Teraz cena jest wysoka, bo muszą uwzględnić promocje, jakie książki dostają na dzień...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
ZaaQazany 03.03.2015 13:22
Czytelnik

Hmmmm, szczerze wątpię czy to wydawcy uwzględniają promocje. Jesli tak by było - to sugerowałoby wejście w "zmowę finansową" z określonym dystrybutorem na niekorzyść pozostałych. Wydawcy podpisuja umowy, które określają za ile dany dystrybutor kupi np. 1000 książek. I tu nie ma znaczenia cena na okładce.
Np. Cena 39,99 :) a wydawca sprzedaje ta książkę na różnych umowach,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
fragola 03.03.2015 14:35
Czytelnik

@ZaaQ
Ale piszesz o faktach, czy o wyobrazeniach :)
Bo umowa wydawcy z dystrybutorem najcześciej brzmi
dystrybutor kupuje książke po cenie niższej o ... (empik np, 55%) od ceny detalicznej.

Czyli jest zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażasz

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Miyako 02.03.2015 23:32
Czytelniczka

Proponuję najpierw zająć się praktykami takich firm jak EMPiK i Matras, a dopiero potem wprowadzać bzdurne regulacje.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mamerkus 02.03.2015 20:22
Czytelnik

To ten durny pomysł jeszcze nie umarł śmiercią naturalną?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
blawoj 02.03.2015 18:43
Czytelniczka

Regularnie co kilka dni a to na facebookowej stronie jakiegoś tygodnika opinii albo dziennika tudzież właśnie na portalu książkowym czytam peany na cześć jednolitej ceny książki, jak to po jej wprowadzeniu zaświeci nam jutrzenka, a wszystkie plagi świata znikną same.

Ktoś tu chyba ma dużo pieniędzy na nachalny lobbing i nie waha się ich używać.

Jestem czytelnikiem, który...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
fragola 03.03.2015 10:32
Czytelnik

http://www.pik.org.pl/pages/31/lista-czlonkow
m.in:
EMPIK Sp. z o.o.
OSDW AZYMUT sp. z o.o.
MATRAS S.A.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
blawoj 04.03.2015 23:14
Czytelniczka

...i Novae Res :D
ahahaha
ahahahahaha
ahahahahahahaha

...to już zaczyna przekraczać granice absurdu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Vertica 02.03.2015 17:17
Czytelniczka

"ZM: To jest sytuacja, w której każdy wygrywa, oprócz czytelników, którzy kupują dużo książek w Internecie. Oni dostaną po dupie." - pan bardzo kulturalny promuje kulturę. Brawo.
"wydawcy to chciwe dranie" - a Empik z zabójczymi marżami jest w porządku.

Tyle mi wystarczy, trzy razy nie, dziękujemy :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Morango 02.03.2015 17:04
Czytelniczka

"(...)na książce drukujemy 40, w Empiku będzie to 30, w Lidlu 25"
Może ja jakoś źle szukam, ale generalnie gdy biorę do ręki książki w Empiku, to mają nadrukowane 40 i kosztują 40.
A swoją drogą obecnie mogę się skusić w ciemno na nowości, bo kupuję je po rozsądnych cenach, ale po takich zmianach wreszcie będę kupować z głową ;) Połowa 'bestsellerów' nie przetrzyma próby...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Róża_Bzowa 02.03.2015 14:52
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Grzegorza Kasdepke - to nazwisko się nie odmienia, a poza tym przez "p", nie "d"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
TymonT 02.03.2015 14:37
Czytelnik

"Ja oczywiście wierzę umiarkowanie, bo wydawcy to są po prostu chciwe dranie." - Zygmunt Miłoszewski rules :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
fragola 02.03.2015 14:29
Czytelnik

jakie to proste wszystko. Zli wydawcy. A nic o cenie hurtowej oczekiwanej przez empik - 50% a nawet 60 procent ponizej ceny detalicznej. Czyli z książki pana ZM, ktora kosztuje 45 pln, połowę co najmniej połowę bierze dystrybutor.
I niestety wydawca ma do wyboru - bierzemy Twoją ksiazke na naszych warunkach, albo spadaj.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post