Celebracja Pyrkonu - relacja uczestnika

LubimyCzytać LubimyCzytać
27.03.2013

Nie jestem pewien, ilu ludzi może pomieścić hol Międzynarodowych Targów Poznańskich. Wiem, że pomieścił całą kolejkę, a ja po 45 minutach stania byłem w jej połowie. Sobotni słoneczny poranek 23 marca 2013. Hol jest nowoczesny - oszklone ściany i sufit. Na zewnątrz śnieg i -5 C, ale w środku miło i ciepło. Parę metrów nad nami, na szklano-stalowej kładce stoi dwójka japońskich wojowników, w strojach wyjętych z animowanego japońskiego serialu, z przypasanymi do boków samurajskimi mieczami. Oparci o balustradę patrzą na wszystkich z góry niczym strażnicy porządku. Obydwoje mają po jakieś 16 lat.

Celebracja Pyrkonu - relacja uczestnika

Poczekamy jeszcze z 30 min. Kolega pilnuje kolejki, a ja idę porozmawiać ze znajomymi stojącymi parę metrów dalej. Umawiamy się na sesję gier fabularnych na kolejny tydzień. W poprzednim tygodniu nie wyszło, bo dzieci, praca... te sprawy. No ale dzisiaj jest święto, więc oni i ja odstoimy swoje półtorej godziny, żeby wejść do środka i pocelebrować. Tak jak w poprzednim roku, i rok wcześniej, i jeszcze rok wcześniej, i jeszcze…


Klub Fantastyki "Druga Era" od 2000 roku, wraz z początkiem wiosny, organizuje w Poznaniu „Pyrkon”, czyli festiwal fanów fantastyki. Fantastyki tak szeroko pojętej, jak szeroko sięga wyobraźnia jego uczestników. Próbowałem w tym miejscu, w jednym zgrabnym zdaniu zawrzeć spektrum tematów, wątków, środków przekazu, którymi karmi się festiwal, ale za każdym razem wychodziła mi litania długa jak program konwentu, który zawierał w tym roku ponad 800 punktów. Każdy taki punkt to przynajmniej godzinne spotkanie poświęcone jednemu z tematów. W tej sali Graham Masterton udziela wywiadu (tak, ten Graham Masterton). Obok toczy się dyskusja o wizjach papiestwa w fantastyce (sic!). W drodze na konkurs wiedzy o My Little Pony mijamy pokaz walk średniowieczną bronią i kurs plecenia kolczug. Oczywiście koniecznie musimy posłuchać prelekcji o legendach Dzikiego Zachodu, ale w tym samym czasie odbywa się turniej gier planszowych w uniwersum Star War. To może jednak…

Wchodzę do wielkiej hali i czuję się jak na średniowiecznym jarmarku. Daję porwać się tłumowi. Mijam stoisko z książkami, przy którym Jakub Ćwiek podpisuje swoją najnowszą powieść „Chłopcy”. Zaraz obok ktoś sprzedaje skórzane zbroje. W wielu kolorach i fasonach. Nawet niezłe, tylko dość drogie. Dalej dwie miłe dziewczyny oferują przysmaki japońskiej kuchni. Przeciskam się i wpadam na rycerza Jedi. Tłumaczy, że to jego wina, przeprasza, podaje mi rękę. Zaraz za nim stoi model statku kosmicznego ze świata Star Wars. Nie zmieściłby się do mojego samochodu. Właściwie to jest chyba trochę większy niż mój samochód. Rycerz Jedi tłumaczy, że zbudowanie go zajęło mu ponad rok. Idę za dźwiękami orientalnej muzyki i trafiam do sklepiku z buteleczkami na eliksiry. Buteleczkami. Na. Eliksiry. Zrobione z niesamowitą dbałością o szczegóły, szklane buteleczki w różnych kolorach umieszczone w poręcznych skórzanych futerałach, które można przytroczyć do paska, by w czasie walki mieć pod ręką eliksir siły albo magii (eliksir magii to ten w niebieskim flakoniku). Idę dalej. Właściwie nie idę. Stoję w miejscu, bo chłopak przede mną dyskutuje ze sprzedawcą o najnowszym wydaniu jakiegoś komiksu. Nazwa albumu nic mi nie mówi. Dyskusja wydaje się istotna. Czekam. Pooglądam sobie książki, może znajdę coś ciekawego. Parę osób za mną robi podobnie. Ktoś z tyłu wycofuje się i idzie naokoło. Nikt nie przeszkadza w dyskusji. Oni przyjechali tu może z drugiego końca Polski po to, żeby właśnie sobie podyskutować. Pocelebrować swoje hobby. Rozumiem ich. Też jestem tutaj po to. Nikt się nie denerwuje. Znalazłem na tym stoisku przepiękny album ze stworami mitologii słowiańskiej. Dostałem nawet autograf autora. Zaraz po tym jak skończył dyskutować.


Znakomita większość uczestników konwentu wygląda zupełnie normalnie. Ja przyjechałem w jeansach i zielonej bluzie z kapturem. Niczym się nie wyróżniam. Tylko odsetek gości jest przebranych. Za bohaterów filmów, gier komputerowych, kreskówek, książek, baśni. Na tegoroczny „Pyrkon” przyjechało ponad 12 000 ludzi. Przy takiej liczbie nawet niewielki odsetek tworzy sporą grupę. Na korytarzach co rusz mija się wikingów, robotów, zombie czy stada innych bliżej niezidentyfikowanych potworów. Niektóre stroje są naprawdę spektakularne i kosztują ich właścicieli długie godziny przygotowań, ale właśnie ci ludzie tworzą niepowtarzalny koloryt tego miejsca. Na ich widok nie sposób się nie uśmiechnąć, ale tu nikt nie śmieje się z nich tylko do nich. Co chwilę ktoś podchodzi i prosi o wspólne zdjęcie. Nikt nie odmawia.

Wychodzę z prelekcji o pierwszej w nocy. To dzisiaj dla mnie ostatni punkt programu. Przez ostatnie 3 godziny słuchałem o technikach prowadzenia gier fabularnych. Bardzo ciekawy wykład. Schodzę po schodach razem ze sporą grupą podobnych sobie fascynatów. Dyskusja ciągle trwa. Widzę, że w hali gier planszowych chyba zapomnieli o upływającym czasie, bo do tej pory ciągle jest prawie pełna. To bez mała parę setek ludzi. Widzę też z perspektywy halę, w której uczestnicy, którzy przyjechali tu z całej Polski mogą się za darmo przespać. Cała podłoga wypełniona jest śpiworami i tworzy wielobarwny kobierzec. Miły widok na koniec dnia. Uwielbiam to miejsce. Może w przyszłym roku przyjdę z moją córką? Pocelebrować razem z nią?

Krzysztof Koschany

Przeczytaj naszą relację z Pyrkonu.
Lubimyczytać.pl było patronem medialnym Festiwalu.
Wszystkie zdjęcia pochodzą od Organizatora Festiwalu.


komentarze [7]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
cień_fprefecta 04.04.2013 18:40
Bibliotekarz

A tu znajdziecie http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hfl7Pvx-c4s. Masterton jest ze beściak.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
mikada 27.03.2013 18:43
Czytelnik

O, i ja byłam! Zarwane noce, koncerty, prelekcje, spotkania autorskie i karaibska wersja munchkina... Warto, warto, warto tam być! :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
nati02andi 27.03.2013 12:51
Czytelniczka

Miałam wątpliwą przyjemność w czasie Pyrkonu mieć zajęcia na moim uniwerku, z których nie mogłam się "urwać"... Najlepsze jest to, że mój przystanek tramwajowy jest tuż obok wejścia na MTP... Nawet nie wiecie, jak frustrujące było patrzenie na to, z czego nie mogłam niestety skorzystać... Cóż, zobaczymy kolejnym razem.
Przyjemnie napisana relacja;) i zgadzam się co do...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Pomaranczowa 27.03.2013 12:36
Czytelnik

Bardzo fajna relacja :) Udało mi się również być w tym roku, niesamowity klimat!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
electric_cat 27.03.2013 12:19
Bibliotekarka

A ja się niestety nie wybrałam - na przyszły rok pozostaje się szykować.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
bookowina 27.03.2013 12:06
Czytelniczka

też tam była, mód i wino...

I okropnie w "gejmrumie" śmierdziało potem graczy :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 27.03.2013 11:52
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post