Już jesienią ukaże się nowa powieść Eleny Ferrante

LubimyCzytać LubimyCzytać
10.09.2019

Najgłośniejsza współczesna powieściopisarka z Włoch wydaje nową książkę. I ciągle nie ujawnia swojej prawdziwej tożsamości. 

Już jesienią ukaże się nowa powieść Eleny Ferrante

Wydawnictwo Edizioni E/O, wydające w oryginale twórczość Eleny Ferrante, opublikowało 9 września informację o tym, że już 7 listopada ukaże się najnowsza powieść ukrywającej się pod pseudonimem literackim włoskiej pisarki. Poznaliśmy również – dzięki uprzejmości amerykańskiego wydawcy Ferrante, czyli Europa Editions, i przekładowi Ann Goldstein – pierwsze zdania, które otwierają niezatytułowaną jeszcze książkę. 

Two years before leaving home my father said to my mother that I was very ugly. The sentence was uttered under his breath, in the apartment that my parents, newly married, had bought in Rione Alto, at the top of Via San Giacomo dei Capri. Everything—the spaces of Naples, the blue light of a very cold February, those words—remained fixed. But I slipped away, and am still slipping away, within these lines that are intended to give me a story yet in fact are nothing, nothing of mine, nothing that has really begun or really been brought to completion: only a tangled knot, and nobody, not even she who at this moment is writing, knows if it contains the right thread for a story or is merely a snarled confusion of suffering, without redemption.

Od czasu wydania debiutanckiej powieści „Obsesyjna miłość” tożsamość Eleny Ferrante pozostaje zagadką. Pomimo wielu prowadzonych dziennikarskich śledztw nie udało się potwierdzić żadnej z hipotez. Ukrywającą się pod pseudonimem autorką cyklu „Genialna przyjaciółka” miał już być profesor historii Marcello Marmo, neapolitański pisarz Domenico Starnone – a jeśli nie, to chociaż jego żona, tłumaczka Anita Raja, a nawet wspomniana już Ann Goldstein. Pomimo nominacji do włoskiej nagrody literackiej Premio Strega, umieszczenia na liście Międzynarodowej Nagrody Bookera (za „Historię zaginionej dziewczynki”), a nawet pojawienia się w 2016 roku na liście 100 najbardziej wpływowych osób miesięcznika „Time”, tożsamość Ferrante nie została ujawniona. Włoska literatka, która wszystkie kontakty z mediami ograniczyła tylko do formy e-mailowej, przypomina pod tym względem amerykańskiego twórcę Thomasa Pynchona – od czasu wydania swojej pierwszej powieści „V” w 1963 roku urodzony w Nowym Jorku pisarz przestał pojawiać się publicznie.


komentarze [4]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Róża_Bzowa  - awatar
Róża_Bzowa 10.09.2019 20:39
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

@Książka_koc_kot - moim zdaniem to nie tylko kwestia zapierania tchu, ale także kunsztu językowego i prawdopodobnie umiejętności przetransformowania własnej biografii w piękną literaturę.

Na pewno przeczytam jej nową książkę. Już się na to cieszę.

Co do Thomasa Pynchona - jego jednak ktoś widział, a Ferrante nie.
Może ona okazać się za jakiś czas znudzonym profesorem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Książka_koc_kot  - awatar
Książka_koc_kot 11.09.2019 19:08
Czytelniczka

Nie odbieram Ferrante kunsztu językowego, uważam, że jej literatura jest wysokich lotów, jednak czegoś mi u niej brakuje...
Mimo to też na pewno przeczytam jej kolejną książkę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Książka_koc_kot  - awatar
Książka_koc_kot 10.09.2019 18:12
Czytelniczka

Obojętnie czy za tym pseudonimem kryje się osobnik męski czy żeński. Oprócz części "Historia zaginionej dziewczynki" reszta była według mnie przeciętna. Znam wiele innych autorów/ autorek, których czyta się z zapartym tchem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 10.09.2019 14:34
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post