Kawa-z-Mlekiem

Profil użytkownika: Kawa-z-Mlekiem

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
17
Przeczytanych
książek
23
Książek
w biblioteczce
8
Opinii
37
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Sama nie potrafię wyjaśnić co takiego jest w tej książce co aż tak mnie zauroczyło. Po prostu zakochałam się w tej historii. Melanie i Jared, miłość która tak wiele przeszła, a mimo to jest tak silna. Ale tak się składa, że to nie przez wątek miłosny tak polubiłam powieść. Złożyło się na to wiele rzeczy, przede wszystkim postacie. Są skomplikowane i całkowicie nieprzewidywalne.

Gdy czytałam książkę po raz pierwszy, sama nie wiedziałam jak to się stało, że Ian, który darzył Wandę ogromną niechęcią, z biegiem czasu zakochał się w niej bez pamięci. Jak widać między miłością, a nienawiścią naprawdę istnieje bardzo cienka granica. Do tego autorka, poprzez właśnie postać tego młodego mężczyzny pokazuje swoim czytelnikom, że prawdziwa miłość nie opiera się na wyglądzie, a na charakterze, na tym jakimi ludźmi jesteśmy i jak traktujemy innych. Bo w końcu Ian, oddał swoje serce istocie, która pochodziła z obcej rasy, posiadała ciało ukochanej jego przyjaciela. Mimo iż Melanie jako kobieta była atrakcyjna, O'Shea wielokrotnie powtarzał Wandzie, że nie za to ją pokochał. Zauroczyły go jej gesty, słowa, sposób w jaki traktowała innych mieszkańców jaskiń, którzy przecież zanim stali się jej przyjaciółmi, chcieli ją zabić. Jednak pomimo romantyczności wątku tej pary, moje serce zostało przy uczuciu Mel i Jared'a.
Wujek Jeb Stryder. Kolejna postać, tak trudna do rozgryzienia, że miałam z nią kłopot wielokrotnie gdy wracałam do tej książki. Wydawał się najmądrzejszy z całej społeczności, której przewodził. Od początku odnosi się wrażenie, że doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji pomiędzy Melanie, a Wandą. Choć nie mówi tego wprost, a jego słowa, zachowanie nie zawsze jest jednoznaczne.
Kolejną niespodzianką jest sama Melanie. Na początku historii, co jest jak najbardziej zrozumiałe, nienawidzi Wandy i całej rasy Dusz. Ma żal, że Wagabunda odebrała jej życie i zajęła jej miejsce. Nie poddaje się i nadal walczy. W końcu jednak po tym wszystkim co razem przeszły, jej uczucia się zmieniają, Wandy także. Rywalki zmieniają się w siostry, a jedna jest gotowa umrzeć za tą drugą. Jak to jest możliwe, że pod koniec, gdy Wanda postanawia się poświęcić, Mel jest gotowa zrezygnować dla niej z życia i woli nadal pozostać cieniem we wspólnym umyśle, niż dołączyć do ukochanego Jamie'ego i Jared'a?
Nie potrafię zrozumieć tych uczyć, dlatego właśnie są one dla mnie piękne. Czy dzisiaj ktokolwiek z nas byłby gotów na takie poświecenie? Och mam nadzieję, że tak.
Jared, ukochany Mel i Wandy. Tak bardzo sie zmienił. Poznajemy go, gdy Wanda mieszka jeszcze razem z innymi Duszami w społeczności. Objawia się nam we wspomnieniach ciała jako mężczyzna czuły, z poczuciem humoru, opiekuńczy i bardzo honorowy. Jak bardzo się możemy zdziwić gdy postać pojawia się ponownie, ale juz w jaskiniach. Utrata ukochanej kobiety bardzo zmieniła charakter Jareda. Stał się oschły, mało rozmowny. Jakby postarzał się o kilkanaście lat. I jakie jest nasze zdziwienie, gdy w końcu dostrzega prawdę, gdy dowiaduje się, że Mel żyje. Wraca beztroska i ten uśmiech, który pokochały główne bohaterki. Na koniec, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że na swój pokręcony sposób pokochał Wandę, stał się jej przyjacielem.
A co mogę powiedzieć o Wandzie? Istocie, która mimo krzywd jakie zadali jej ludzie nadal ich kocha, chce im pomagać, być członkiem ich społeczności. To obraz człowieka jakim my wszyscy powinniśmy być. Brzydząca się przemocą, kochająca bliźniego, stawiająca dobro innych ponad własne. Ta postać uczy nas jak być dobrym człowiekiem, mimo iż nawet nie należy do naszego gatunku.
Podsumowując, postacie z tej powieści urzekły mnie bez dwóch zdań, ale nie tylko za to pokochałam "The Host".

W całej historii doskonale splatają się różne wątki. Wydaje się że główną postacią jest tu Melanie, ale w miarę gdy zagłębiamy się w powieść zdajemy sobie sprawę, że główny bohater przybiera formę wielu postaci: Melanie, Wandy, Jareda, Iana, Jamie'ego... Dlatego czytając książkę wielokrotnie nigdy się ta lekturą nie zmęczyłam. Niby książka o miłości, a jednak nie do końca. Ten trójkąt miłosny sprawia, że sami zaczynamy budować różne zakończenia tej historii. Pod koniec lektury sama nie byłam pewna jakiego zakończenia oczekiwałam, mimo tego nie zawiodłam się. Teraz czekam tylko na kolejne części, który prawdopodobnie zostaną napisane. A może jednak lepiej aby ta historia zakończyła się tak jak się skończyła bez niszczenie tego co już mamy?

Sama nie potrafię wyjaśnić co takiego jest w tej książce co aż tak mnie zauroczyło. Po prostu zakochałam się w tej historii. Melanie i Jared, miłość która tak wiele przeszła, a mimo to jest tak silna. Ale tak się składa, że to nie przez wątek miłosny tak polubiłam powieść. Złożyło się na to wiele rzeczy, przede wszystkim postacie. Są skomplikowane i całkowicie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznijmy od ogólnego zarysu fabuły. Główny bohater Thomas budzi się w Strefie, nieznanym miejscu, wokół nieznanych ludzi, którzy tak jak i on nie pamiętają nic z poprzedniego życia. Strefa, względnie bezpieczna przystań jest otoczona przez wysokie mury przerażającego labiryntu, skrywającego wiele tajemnic. Czy uda im się znaleźć wyjście i wydostać się z labiryntu? Czy zginą w trakcie poszukiwań? Szansa jest tylko jedna.
Opis fabuły na okładce zaczyna się w podobny sposób, jednak na tym się nie kończy i według mnie zdradza zbyt wiele. Ponieważ już przed czytaniem wiemy, że pojawi się pewna nieznajoma dziewczyna, w trakcie czytania wątek ten nie jest tak zaskakujący jak być powinien. Ale myślę sobie (przed zaczęciem), że po prostu wiem czego się spodziewać, a czytanie mimo to da mi mnóstwo przyjemności, więc zabrałam się za czytanie. Już przy pierwszych rozdziałach pojawiła się kolejna rzecz, która niezwykle irytowała mnie w trakcie czytania - język bohaterów książki mieszkających w Strefie. "Klump", "purwa","sztamak" "zawrzyj twarzostan". Och, ile czasu spędziłam na analizie tego ostatniego wyrażenia. O ile dobrze zrozumiałam chodziło o coś w rodzaju "zamknij się" tylko o wiele bardziej wulgarną wersję. Cóż nawet jeśli zawarcie twarzostanu wydało mi się dość pomysłowe i całkiem zabawne, reszta po prostu mnie irytowała. Nie przepadam za przekleństwami w książkach, ale owe eufemizmy chyba zadziałały jeszcze gorzej. Już bym wolała to konkretne słowo niż jakiś klump.
Główny bohater. Trochę za bardzo narwany jak dla mnie, impulsywny. Jednak polubiłam go i kibicowałam mu przez całą książkę. Sama nie wiem jak to się stało, że pomimo iż trzy razy przerywałam czytanie zawsze jednak do niego wracałam, a od mniej więcej połowy książki wręcz nie mogłam przestać, tak bardzo wciągnęła mnie fabuła. Dopiero pod koniec akcja była tak ciekawa, że nie mogłam oderwać się od tej historii.

Zacznijmy od ogólnego zarysu fabuły. Główny bohater Thomas budzi się w Strefie, nieznanym miejscu, wokół nieznanych ludzi, którzy tak jak i on nie pamiętają nic z poprzedniego życia. Strefa, względnie bezpieczna przystań jest otoczona przez wysokie mury przerażającego labiryntu, skrywającego wiele tajemnic. Czy uda im się znaleźć wyjście i wydostać się z labiryntu? Czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książkę sięgnęłam z ciekawości po obejrzeniu drugiej części filmu, który nawiasem mówiąc spodobał mi się. Pomyślałam, że gdy przeczytam książkę dowiem się dużo więcej na temat świata, który tak mnie zainteresował na ekranie. Owszem zrozumiałam pewne kwestie, poszerzyłam wiedzę na temat świata i życia głównej bohaterki, ALE książka nie spodobała mi się aż tak bardzo jak się tego spodziewałam. Może miałam zbyt wygórowane oczekiwania? Pierwsza i najważniejsza rzecz to ogromne różnice pomiędzy filmem a książką. Wiadomo, że nigdy obraz nie dorówna słowu, ale w tym przypadku twórcy stworzyli praktycznie inną historię. I jeśli mam być szczera według mnie akcja w filmie jest dużo logiczniejsza i spójniejsza od tej książkowej.
Jeśli nawet pierwsze dwie części czytałam z ciekawością i zapartym tchem, trzecia zaczynała mnie powoli nudzić. Nie mogłam przerwać bo gdy zaczynam coś czytać muszę to skończyć, ale wiele razy zastanawiałam czy warto. Czytając odnosi się wrażenie iż autorka wyczerpała swój limit pomysłów i sama nie wie o czym chce pisać. Liczba wątków i nowych postaci przytłacza, sprawiając, że wielokrotnie nie wiedziałam co się dzieje w książce. Do tego zaskakujące zakończenie. Nie będę go tutaj zdradzać, bo może ktoś zechce przeczytać książkę lub czeka na film, ale powiem jedno, ja osobiście byłam bardzo zaskoczona, że po tym wszystkim co przeszli główni bohaterowie, autorka zgotowała im coś takiego.
Tak więc, dla mnie to kolejna książka do kolekcji, może nie najlepsza, ale cieszę się, że po nią sięgnęłam.

Po książkę sięgnęłam z ciekawości po obejrzeniu drugiej części filmu, który nawiasem mówiąc spodobał mi się. Pomyślałam, że gdy przeczytam książkę dowiem się dużo więcej na temat świata, który tak mnie zainteresował na ekranie. Owszem zrozumiałam pewne kwestie, poszerzyłam wiedzę na temat świata i życia głównej bohaterki, ALE książka nie spodobała mi się aż tak bardzo jak...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Kawa-z-Mlekiem

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
17
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
37
razy
W sumie
wystawione
11
ocen ze średnią 8,7

Spędzone
na czytaniu
135
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]