Cytaty
-Jesteś dupkiem. Mówił... ci to ktoś wcześniej? -Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia.
-Daemon, to nie był zwykły szaleniec. -O to teraz jesteś ekspertem od szurniętych ludzi? -Miesiąc z tobą i odnoszę wrażenie, że mam już doktorat w tej dziedzinie.
-Sprawdziłem twojego bloga. -Znowu mnie prześladujesz, jak widzę. Mam zdobyć zakaz zbliżania się? -W twoich snach, Kotek. O, czekaj, już w nich występuję, prawda? -W koszmarach, Daemon. W koszmarach.
-Od tamtego czasu tylko dźga mnie długopisem. -Pewnie dlatego, że chce cię dźgnąć czymś innym.
-Witaj, skarbie, byłem na wódce i panienkach. Tak, wiem, moje priorytety trochę się zmieniły.
-Wierzycie w Boga? -Wydaje się spoko gościem.
To zadziwiające, jak mocno trzymamy się fragmentów przeszłości, czekając na przyszłość.
Słyszałam co nieco o tych "biesiadach" na wsiach. Podobno, po każdej takiej imprezie dziewięć miesięcy później, wzrastał w naszym cudownym kraju przyrost naturalny.
Z figury Rubens, z fryzury Tycjan, z gęby zaś, wypisz, wymaluj, Picasso.
One zaciukały razem pradziadka włóczką i jakoś z tym żyją, a ty mi jakieś durne pomarańcze do usranej śmierci będziesz wypominać!
Kto wie, może tak naprawdę nie jest zboczeńcem, tylko miłością mojego życia? Na wszelki wypadek lepiej go do siebie nie zrażać.
- Pasujesz do swojego konia - palnęłam rozpaczliwie, byle tylko zmienić temat. Od razu pożałowałam swoich słów. A jednak istnieją granice poniżenia, których jeszcze nie przekroczyłam. - Słucham? - zdziwił się. - Chodzi mi o to, że obaj jesteście potężni - brnęłam dalej. - Dobrze, przyjmę to jako komplement.
- Widzę, że coś ci leży na wątrobie. Chyba tłusta kolacja, którą mi przygotowałaś - miałam ochotę zripostować, ale się powstrzymałam.
- Na bogów, nie wmówicie mi, że Mieszko jest nieśmiertelnym władcą Polan...[...] - Czyli co? Teraz mam mówić do ciebie per "Wasza Wysokość"? Bo wiesz, wysoki to ty jesteś, ale...