rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Możliwie, że nie dojrzałam do końca do tego typu literatury i z tego powodu nie zrobiła na mnie tak piorunującego wrażenia, jakie się spodziewałam, albo wyobraziłam sobie zbyt wiele, ale z całą pewnością cała historia jest kunsztowna, wyszukana i finezyjna. Jestem zaskoczona słownictwem, które często przyprawiało mnie o ból głowy zmuszając moją osobę do zasięgnięcia w słowniku, by zrozumieć dokładnie zdanie, a nie jedynie powierzchownie. Przez całą książkę przetacza się wachlarz najróżniejszych osobowości, które poznajemy bardzo dokładnie włącznie z przeszłością i skrytymi, mrocznymi sekretami, które każdy z bohaterów nosi i to jak i sprawa, które pochłonęła w pewnym stopniu mieszkańców miasteczka Hokitika, a mianowicie śmierć pewnego pustelnika, którą orzeczono na skutek przedawkowania alkoholu z każdą chwilą staje się coraz bardziej zawiła, a każdy z dwunastu mężczyzn przebywających w tym czasie na tajnej naradzie w jednym z hoteli w pewnym stopniu brodzi w ów sprawie, a w wszystko nieświadomie wplątuje się Walter Moody, młody, niedoświadczony poszukiwacz złota chcący po podróży wypić drinka wkracza w świat intryg i zawiłości.

Każdy ma swoje sekrety, nikt nie może tego o sobie powiedzieć, jednak o wiele trudniej jest się z nich obnażyć. Zdecydowanie pomimo obszerności książki czyta się ją stosunkowo lekko, choć czasami sprawiała, że przymykały mi się na krótką chwilę powieki, to jednak jestem zauroczona stylem pisarskim autorki, który jest na niebywale wysokim poziomie. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć jeszcze więcej życiowych sukcesów w pisarstwie.

Możliwie, że nie dojrzałam do końca do tego typu literatury i z tego powodu nie zrobiła na mnie tak piorunującego wrażenia, jakie się spodziewałam, albo wyobraziłam sobie zbyt wiele, ale z całą pewnością cała historia jest kunsztowna, wyszukana i finezyjna. Jestem zaskoczona słownictwem, które często przyprawiało mnie o ból głowy zmuszając moją osobę do zasięgnięcia w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Straszliwa tragedia jaka spotyka Marca wciąż powraca we wspomnieniach, snach. Wciąż nie potrafi wybaczyć samemu sobie, że w wypadku samochodowym, który spowodował zginęła jego ukochana żona jak i nienarodzone dziecko, a uciążliwe o tym wydarzeniu przypomina my odłamek, który wbił się w jego kark, ilekroć w odruchu złapie się za kark, tak opatrunek przypomina mu zdarzenia, przez które został sam w swojej obskurnej kawalerce. Pewnego dnia trafia na ogłoszenie w gazecie o pewnej klinice, która uczy zapominać. Jest tak pochłonięty przez swą rozpacz, że jest skłonny udać się i poddać się ów badaniom. Jednak po powrocie z klinki nic już nie jest takie samo. Klucz nie pasuje do drzwi, zniknął samochód, a w drzwiach od jego domu, w którym przecież mieszka sam, pojawia się dobrze mu znana kobieta, której przecież nie powinna tam stać...

Muszę przyznać, że styl pisania bardo mi się spodobał jest niezwykle lekki przez co niesamowicie dobrze mi się czytało książkę, którą pochłonęłam w niespełna trzy dni. Pod wpływem szaleńczej akcji i obłędowi w jaki popada główny bohater sama czuję się jak szaleniec w swym urojonym świecie. W niektórych momentach głupiałam co było prawdą, a co urojeniem, a przez to chciałam czytać dalej i dalej, by móc to wszystko zrozumieć, ale samo zakończenie, kiedy wszelkie wątpliwości poczęły się rozwiewać srodze mnie zawiodło, oczekiwałam zupełnie czegoś innego, przez co mój początkowy zachwyt zmalał. Jednak szczerze polecam książkę, bo wiele się w niej dzieje, co chwila atakuje nas szaleństwo w czystej postaci.

Straszliwa tragedia jaka spotyka Marca wciąż powraca we wspomnieniach, snach. Wciąż nie potrafi wybaczyć samemu sobie, że w wypadku samochodowym, który spowodował zginęła jego ukochana żona jak i nienarodzone dziecko, a uciążliwe o tym wydarzeniu przypomina my odłamek, który wbił się w jego kark, ilekroć w odruchu złapie się za kark, tak opatrunek przypomina mu zdarzenia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Praca, która ma zmienić życie trzy osobowej rodziny. Jack, który tak usilnie marzył o zdobyciu posady w hotelu, który po cichu cieszy się złą sławą, zawzięcie wierzył, że to będzie właśnie strzał w dziesiątkę, że to właśnie ten ruch odmieni ich nieszczęsny los, który gdy tylko wychodzi na prostą drogę znowu zostaje zepchnięty na górską ścieżkę, po której z trudem radzą sobie ze wspięciem się na sam szczyt. Sztuka do napisania czeka, a synek Wendy i Jacka wykazuje unikalne zdolności, które swą wyjątkowością mogą sprowadzić niechybny koniec na rodzinę. Wraz odcięciem się od świata rozpoczyna się obłęd, który tkwił w ich głowach od zawsze.

Osobiście nie uznałabym tejże książki za horroru wszechczasów, a byłam nastawiona na fakt, iż będę trzęsła się nocami ze strachu, że zjawy będą mi się ukazywać we snach, a ja brnęłam przez kolejne strony ponownie zapoznając się z niesamowitą wyobraźnią King'a, ale nie czując lęku, jedynie niepokój o bohaterów. I przez to jestem okropnie zawiedziona i momentalnie książka straciła przez ten mankament w moich oczach, ale to nie oznacza, że nie jest warta przeczytania, bo jak najbardziej jest, ale nie ma co oczekiwać przerażenia, a obłędu, który rozkwasza na drobną miazgę psychikę bohaterów, o tak zdecydowanie, przyglądamy się zabawie umysłami, która powoli niszczy je doszczętnie, a kto ulegnie i się już nie podniesie, to w sumie można wyciągnąć tenże wniosek niezwykle szybko, nawet bez czytania opisu z tyłu książki, widać kto jest najsłabszym ogniwem tej rodziny.

Praca, która ma zmienić życie trzy osobowej rodziny. Jack, który tak usilnie marzył o zdobyciu posady w hotelu, który po cichu cieszy się złą sławą, zawzięcie wierzył, że to będzie właśnie strzał w dziesiątkę, że to właśnie ten ruch odmieni ich nieszczęsny los, który gdy tylko wychodzi na prostą drogę znowu zostaje zepchnięty na górską ścieżkę, po której z trudem radzą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miłość o jakiej marzy każdy z nas, coś w pewnym sensie nieosiągalne, niedostępne. Raz w życiu tak tylko się kocha. Namiętnie, bez opamiętania, całą duszą i całym ciałem. Sama czytając tą książkę zachciałam takiego życia, tak oddanego partnera, którego ze świecą szukać i nie ma w tym najmniejszej ironii. Jednak proszę na mnie nie naskakiwać za gorszą ocenę od większości jakie ujrzałam, bo było to dla mnie zbytnio przesłodzone, troszkę jakby piekąc placek omsknęła mi się ręka z cukrem i zamiast jednej szklanki wsypano cały worek. Oczywiście, oczywiście nic nie szło jak bułka z masłem, przeciwności losu, rozstania i tego typu sprawy, ale samo uczucie zostało zbytnio wyidealizowane. A sami bohaterzy są dla mnie jednak troszkę za mało wykreowani. Są dla mnie w pewnym sensie obcy, czytam o nich, staram się wcielić w ich osoby, czuć to co oni, ale jednak napotykam na barierę, która wyrzuca mnie z ich wnętrza, wręcz odrzuca i mogę jedynie być obserwatorem, który nie ma okazji zasmakować wszystkiego, włącznie z najmroczniejszymi myślami jakie krążą po ich umysłach, a ich tam wręcz nie ma(!), każdy pełen godności, każdy wszystko rozumie, zero porywczości, zero. To pewnie przez mój brak romantyczności, tak to odebrałam. Z całą pewnością jest to piękna historia o dwójce kochanków, którzy oplatają się wokół naszych serc i nie sposób im nie kibicować. A wszystko zaczyna się od staruszka zasiadającego w fotelu,trzęsącego się z zimna i poczynającego czytać zapiski kobiecie chorej na Alzheimera i z każdą chwilą przekonujemy się jak wielką moc ma miłość.

Miłość o jakiej marzy każdy z nas, coś w pewnym sensie nieosiągalne, niedostępne. Raz w życiu tak tylko się kocha. Namiętnie, bez opamiętania, całą duszą i całym ciałem. Sama czytając tą książkę zachciałam takiego życia, tak oddanego partnera, którego ze świecą szukać i nie ma w tym najmniejszej ironii. Jednak proszę na mnie nie naskakiwać za gorszą ocenę od większości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Finezja w czystej postaci. Jakże jestem pozytywnie zaskoczona tą książką, po którą z całą pewnością nie sięgnęłabym gdyby pani nie narzuciła nam jej jako lektury(dziękuję Ci za to dobrodziejko), bo będąc po jej przeczytaniu odnoszę niezwykłe wrażenie, że autor po prostu rozebrał na drobne kawałeczki psychikę swych bohaterów, obnażając ich w każdym, nawet w tym najbardziej bluźnierczej odsłonie. Nasz główny bohater w żadnym wypadku nie wykazuje już od pierwszych stron, kiedy ma się go okazję poznać, że jest on w pełni zdrów na umyśle, a że mamy do czynienia z samotnikiem, pustelnikiem, który za wszelką cenę dąży do izolacji od pozostałych osób, a jedyne czego pragnie to móc pogrążyć się w swych mrocznych myślach. Odnosi się wrażenie, że samego siebie, jak w głównej mierze swą teorię, którą wykoncypował w swych czterech ścianach uważa za swą myśl przewodnią, on i tylko on utożsamia się z tym, uważa, że tak też powinno się postępować, że śmierć jednostki, a nawet wielu setek istnień jest dozwolona, gdy ma się na swym celowniku coś wielkiego, coś co przyniesie dobro ludzkości. I tak to właśnie nasz zagubiony Rodion wpada na pomysł, by pozbawić życia jakże znienawidzoną przez siebie lichwiarkę, u której zastawia parę swych rzeczy, zresztą nie tylko on, bo wiele innych osób twierdzi, że jest oszustką i stąd w jego umyśle zrodziła się ta chora myśl.
Odpowiedz na pytanie, czy zbrodnia doskonała istnieje? Pytanie krążące od wielu ludzkich istnień, wciąż budzi spory podczas rozmów. Rodion wierzył w początkowych fazach zbrodni, że właśnie osiągnął coś wedle większości niemożliwego, lecz im dłużej roztrząsał poszczególne etapy, z tym większym przerażeniem dostrzegał każdy swój błąd. I rozpoczyna się ukazywanie kruchości naszych umysłów, które jak z domek kart potrafią się posypać pod naporem zbyt wielu utrapień.

Finezja w czystej postaci. Jakże jestem pozytywnie zaskoczona tą książką, po którą z całą pewnością nie sięgnęłabym gdyby pani nie narzuciła nam jej jako lektury(dziękuję Ci za to dobrodziejko), bo będąc po jej przeczytaniu odnoszę niezwykłe wrażenie, że autor po prostu rozebrał na drobne kawałeczki psychikę swych bohaterów, obnażając ich w każdym, nawet w tym najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dawno tak długo nie czytałam żadnej książki, o ile się nie mylę zajęło mi to z cztery, albo i pięć miesięcy, jednak zawzięłam się i ją skończyłam. Muszę powiedzieć tak, sama treść, sposób pisania i większość przemyśleń jest rewelacyjnie napisana. Zmuszały mnie do zatrzymania się nad danym akapitem i przemyśleć co też tak naprawdę znaczą i jak dużo wciąż jest prawdą w naszym XXI wieku. Bolesław Prus niewątpliwie odwalił kawał dobrej roboty pisząc coś tak obszernego, naszpikowanego taką treścią, jednak sam wątek główny zbrzydł mi się. Może to dlatego, że nie jestem fanką historii romantycznych, lubię wartką akcję i gdy wszystko się zmienia, gdzie czasem poleje się krew, a tu napiera na mnie zewsząd potok myśli bohaterów, aż można być nimi czasami przytłoczonym, ale to dzięki temu z taką dobitnością poznajemy osobowości każdego po kolei, zagłębiamy się mroczne zakamarki umysłów, wkradamy się do marzeń niedostępnych dla innych. To było piękne. Wracając jednak do głównego wątku, gdzie nasz subiekt zakochuje się w pewnej pannie traci dla niej całkowicie głowę w zupełności zapominając o obiektywnym spojrzeniu na świat, czy też wsłuchaniu się w słowa przyjaciół. Całkowicie oszalał na jej punkcie, co stopniowo prowadzi go do zguby. Jakże w dobitny sposób pokazuje to, jak zakochany na zabój człowiek bezmyślnie postępuje. Przede wszystkim sama książka ukazuje jak dla mnie kruchość ludzkiego umysłu, który jest przegniły, a jedynie jego powierzchnia jest kusząca i pachnąca. Jesteśmy kłamliwymi marionetkami.

Dawno tak długo nie czytałam żadnej książki, o ile się nie mylę zajęło mi to z cztery, albo i pięć miesięcy, jednak zawzięłam się i ją skończyłam. Muszę powiedzieć tak, sama treść, sposób pisania i większość przemyśleń jest rewelacyjnie napisana. Zmuszały mnie do zatrzymania się nad danym akapitem i przemyśleć co też tak naprawdę znaczą i jak dużo wciąż jest prawdą w naszym...

więcej Pokaż mimo to