Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bardzo dobra. Nie przekombinowana. Nie ocieka bezsensownym, topornym i patetycznym romantyzmem. I nie jest to kolejna nudna książka o commingoutach!

Bardzo dobra. Nie przekombinowana. Nie ocieka bezsensownym, topornym i patetycznym romantyzmem. I nie jest to kolejna nudna książka o commingoutach!

Baśniowa część jest nudna, sztampowa, przewidywalna i bezsensownie rozciągnięta, przegadana, grafomańska. Strata czasu.

Baśniowa część jest nudna, sztampowa, przewidywalna i bezsensownie rozciągnięta, przegadana, grafomańska. Strata czasu.

Jedna z lepszych książek o kolonializmie, jaką czytałem. Ale nie temat jest w niej najważniejszy, ale to, w jaki sposób została poprowadzona narracja, że jedną i tą samą sytuację opowiada nam przynajmniej dwóch różnych bohaterów - innym językiem, inną emocją. Opowieść wciąga, pomimo że pewne fakty już znamy na samym początku, ale to właśnie sposób opowiadania wciąga najmocniej, więzi i nie daje odetchnąć. A najlepsze jest na końcu książki!

Jedna z lepszych książek o kolonializmie, jaką czytałem. Ale nie temat jest w niej najważniejszy, ale to, w jaki sposób została poprowadzona narracja, że jedną i tą samą sytuację opowiada nam przynajmniej dwóch różnych bohaterów - innym językiem, inną emocją. Opowieść wciąga, pomimo że pewne fakty już znamy na samym początku, ale to właśnie sposób opowiadania wciąga...