Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Czytając tę książkę poczułem się jakbym dostał w prezencie pudełko pysznych czekoladek i w trakcie jedzenia przekonał się, że pudełko jest w połowie puste ;) Jakoś nie lubię takich prezentów ani takich książek.

Pierwsza połowa wciąga, trochę przypominało mi to wątek Billa Hastingsa z nowego Twin Peaks, w każdym razie chęć dowiedzenia się czy oskarżony jest winny sprawiała, że trudno było mi się oderwać od czytania.

Niestety, ten wątek zostaje brutalnie "przerwany" w połowie książki, a druga połowa to głównie prezentacja wszystkich wad pisarstwa Kinga: bezsensowne wodolejstwo, mielenie w nieskończoność tych samych tematów, tworzenie niemal identycznych postaci i ogólne powielanie samego siebie z poprzednich książek tylko w coraz bardziej rozwodnionej postaci.
Dostaniemy więc typowe u Kinga przesłanie: "gumowe potwory wzięte z filmów klasy C są złe, ale prawdziwe zło jest w człowieku" - wszystko prawda, tylko ile książek można o tym pisać? Jest trochę krytyki małomiasteczkowej społeczności. Są bohaterowie tak podobni do bohaterów z poprzednich książek, że nawet sami dochodzą do wniosku, że są podobni... Nie zabrakło "opętanego" złego faceta wraz ze śledzeniem jak coraz bardziej popada on w szaleństwo. Krótko mówiąc King użył tych samych cegiełek których używa od lat tylko coraz trudniej jest mu jak widać ułożyć z tego coś świeżego. Nie podoba mi się takie pójście na łatwiznę.

Samo zakończenie również mnie rozczarowało, liczyłem, że King chociaż na koniec trzyma jakiegoś asa w rękawie, jakiś zwrot akcji czy może jakąś ciekawą puentę która usprawiedliwiałaby to wszystko (tak jak zrobił np. w "Pod kopułą"), niestety... Outsaider nie miał nic ciekawego do powiedzenia...

Czytając tę książkę poczułem się jakbym dostał w prezencie pudełko pysznych czekoladek i w trakcie jedzenia przekonał się, że pudełko jest w połowie puste ;) Jakoś nie lubię takich prezentów ani takich książek.

Pierwsza połowa wciąga, trochę przypominało mi to wątek Billa Hastingsa z nowego Twin Peaks, w każdym razie chęć dowiedzenia się czy oskarżony jest winny sprawiała,...