rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej jest moją pierwszą przeczytaną powieścią z pod pióra Sarah Dessen i niestety obawiam się, że w najbliższym czasie ostatnio. Dotychczasowe doświadczenia z tą autorką pozostawiły niesmak, który będzie przypominał o tej książce.

Od momentu zwartej fabuły zaczęłam się zastanawiać o czym sama autorka pisze - wakacyjny romans czy relacja głównej bohaterki z ojcem, a może pokazanie prawdziwej siebie? Do dziś nie mam jednoznacznej odpowiedzi, bo Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej jest o wszystkim, co dało się zmieścić.

Emaline, główna bohaterka właśnie skończyła liceum i cały świat stoi przed nią otworem, jednak autorka jawnie w każdy sposób starała się umniejszyć znaczenie tej chwili. Jednak i Emaline nie jest bez skazy, jej postać pozbawiona wyróżniającej się iskierki, która mogłaby zmienić losy całek historii. Dziewczyna do swojego całego życia podchodzi w okropnie pesymistyczny sposób, który aż odpycha do dobrnięcia do zakończenia powieści.

Postacie drugoplanowe i trzecioplanowe są już o wiele, wiele bardziej przemyślane i dużo lepiej przedstawione na kartkach papieru. Choć bohaterzy, którzy zamieszkują Colby podchodzą do życia z wyczuwalnym pesymizmem, to wyjątkiem może być Theo - turysta z Nowego Jorku. Stara się on pokazać Emaline możliwość całkiem innego życia, które dziewczyna mogłaby prowadzić.

Sam styl pisania autorki nie można w żadnym stopniu nazwać złym, raczej bezpłciowym. Niczym niewyróżniający się i niezaskakujący, tak to idealnie pasuje do tej książki i do tej autorki. I chociaż wszystko można by uznać zwykłym - oprócz opisów przyrody. Te fragmenty miały w sobie coś naprawdę innego, ukazywały Colby - tą nadmorską miejscowość w całkiem inny sposób niż mieszkańców. Opisując Colby jako naprawdę ciekawe i intrygujące miejsce.

Podsumowując powieść Sarah Dessen nie zdobyła mojego serduszka na co troszkę czekałam (słyszałam wiele pochlebnych opinii, a nawet porównania do Johna Greena - jednego z moich ulubionych autorów). Jednak Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej jest dobrą pozycją na długie letnie popołudnie, gdzie potrzebne są książki "do niemyślenia".

więcej na blogu: countrywithbooks.blogspot.com

Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej jest moją pierwszą przeczytaną powieścią z pod pióra Sarah Dessen i niestety obawiam się, że w najbliższym czasie ostatnio. Dotychczasowe doświadczenia z tą autorką pozostawiły niesmak, który będzie przypominał o tej książce.

Od momentu zwartej fabuły zaczęłam się zastanawiać o czym sama autorka pisze - wakacyjny romans czy relacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rachel Van Dyken jest amerykańską autorką romansów, które przez wiele tygodni utrzymują się na listach bestsellerów "New York Timesa" i "USA Today". A "Utrata" pierwszym tomem serii "Zatraceni". Czy ja też się w niej zatraciłam? Tego dowiecie się czytając dalej.

Kiersten, właśnie rozpoczęła studia. I to na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Dodatkowo zmaga się z demonami z przeszłość. Cierpi na depresję, która spowodowana jest śmiertelnym wypadkiem jej rodziców. Już pierwszego dnia na kampusie poznaje Westona, przystojnego i w pełni sił dwudziestokilkulatka. I choć pozornie chłopak jest silny, to od środka zżera go nieuleczalna choroba. Czy Kiersten i Weston - ludzie całkowicie odmienni - znajdą ze sobą nić porozumienia?

Książkę upolowałam na jednej z bibliotecznych półek, które jak niedawno odkryłam są naprawdę dobrze zaopatrzone (ten sklepowy żargon). Okładka jest dosyć chwytliwa, ale bardzo myląca. Pierwsze moje skojarzenie: tanie, młodzieżowe romansidło. I choć powieść ta nie wnosi wiele do naszego życia, z pewnością nie jest tandetna.

Rachel Van Dyken przedstawia nam powieść - nie ukrywając - dosyć schematyczną. Kerstin, czyli dziewczyna o charakterze szarej myszki i Weston, czyli marzenie każdej dziewczyny. Elementem, który jest całkowicie odmienny to przemyślenia głównych bohaterów. To z nich dowiadujemy się jak walczą z swoimi demonami, po co to robią, czego się boją i co ich przeraża.

Kończąc książkę byłam lekko zdezorientowana. "Gdzie ja jestem?" zadawałam sobie to pytanie. Ponieważ Rachel Van Dyken nasypała tutaj cukru zbyt dużo cukru. Niestety jest to bardzo nieprzyjemne i czytając te fragmenty czułam się po prostu jak w bajce Disneya.

Upraszczając "Utrata" ma swoje dobre i złe strony. Dla mnie przeważają te dobra, ale to nie znaczy, że złych nie widać. Powieść Rachel Van Dyken jest pozycją wartą do przeczytania, ale nie ma się po co spieszyć.

Ogółem, książka jest dobra, ale nie genialna. Jest śmieszna, ale nie tak żeby ludzie dziwnie na Ciebie patrzyli w autobusie. Książkę tą po prostu trzeba polubić, a ja z nią chyba zbytnio dobrze się nie poznałam. Choć z niecierpliwością będę wyczekiwała w bibliotece kontynuacji.

Rachel Van Dyken jest amerykańską autorką romansów, które przez wiele tygodni utrzymują się na listach bestsellerów "New York Timesa" i "USA Today". A "Utrata" pierwszym tomem serii "Zatraceni". Czy ja też się w niej zatraciłam? Tego dowiecie się czytając dalej.

Kiersten, właśnie rozpoczęła studia. I to na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Dodatkowo zmaga się z demonami z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Percy Jackson i bogowie olimpijscy to seria spod pióra Ricka Riordana, którą rozpoczyna Złodziej Pioruna. Percy Jackson był zwykłym nastolatkiem, który ma dysleksję, ADHD i problemy z koncentracją. Chłopka żył sobie normalnie, dopóki podczas wycieczki do muzeum nie wyparował znienawidzonej nauczycielki matematyki - pani Doods. Jeszcze większe problemy stają przed Percym, kiedy z Olimpu ktoś kradnie Piorun Piorunów Zeusa. Wtedy nie ma innego podejrzanego jak Percy'ego, syna Posejdona, który ukrywał jego istnienie.


Z serią o tym herosie, spotkałam się pierwszy raz u koleżanki, która jest zawziętą fanką tej serii. Jednak dopiero teraz po jakiś dwóch latach, zdobyłam się na to, aby zacząć czytać Percy'ego. Teraz na samym początku wspomnę o filmie, którego nie oglądałam i jakoś specjalnie nie żałuję. Mam nadzieję, że kiedy skończę całą serię obejrzę sobie film, aby mieć porównanie.


Zaczynając bardzo polubiłam wszystkich bohaterów, od tych pozytywnych jak i przeciwnie. Szczególnie lubię Annabeth, która dziwnym trafem przypomina mi Hermionę, a ta znowu przypomina mi mnie :D Jest niezwykle inteligentna i jest córką mojej ulubionej bogini, którą zawsze ceniłam czyli Ateny. Oprócz tego jej poczucie jest zniewalające, więc czemu jej nie lubić?


Kiedy w niezwykłych okolicznościach Percy trafia do Obozu Herosów, sam nie wie co może go tam spotkać. Nie miłe przywitanie od strony Pana D., który tak naprawdę jest Dionizosem - greckim bogiem wina, szaleństwa, teatru i roślinności. Oprócz Dionizosa Obozem Herosów zarządza Chejron - najbardziej znany centaur, który w starożytnej Grecji znany był z udzielania nauk wielu słynnym herosom.


Treść książki zawiera wszystko co powinna posiadać gatunek fantastyczny: przepowiednie, tajemnicę i walkę. Oprócz tego powieść czyta się lekko i szybko, tak naprawdę książki Ricka Riordana są pierwszymi, w których spotkałam się z wątkiem mitologii. Nie ukrywajmy bardzo mi się spodobał ten rodzaj książki.


Podsumowując - Jeśli nie masz planów na te ostatnie dwa tygodnie wakacje albo masz plany, ale moi drodzy Percy pobije wszystkie te plany i wyśle je na Pola Elizejskie. :D To po prostu bierz się za czytanie powieści o tym herosie. Nie mam do napisania nic innego jak tylko ta książka jest po prostu świetna.

blog: countrywithbooks.blogspot.com

Percy Jackson i bogowie olimpijscy to seria spod pióra Ricka Riordana, którą rozpoczyna Złodziej Pioruna. Percy Jackson był zwykłym nastolatkiem, który ma dysleksję, ADHD i problemy z koncentracją. Chłopka żył sobie normalnie, dopóki podczas wycieczki do muzeum nie wyparował znienawidzonej nauczycielki matematyki - pani Doods. Jeszcze większe problemy stają przed Percym,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze? Prawda jest taka, że zaczynam pisać tą recenzje trzeci raz kompletnie nie wiedząc jak oddać całe jej piękno tej jednej z milionów książek. Oczywistą sprawą jest, że Nicholas Sparks nie posiada sobie równych w powieściach jednocześnie romantycznych jak i opisujących tak realnie ludzkie życie i ludzkie problemy.

Książka opisuje historię pary młodych ludzi, która w niezwykły sposób splecie się z historią starego żegnającego się już z tym światem mężczyzną. Ira, kończący już swoją najdłuższą podróż jest człowiekiem, któremu do szczęścia potrzebne jest tylko jedno spotkanie. Spotkanie na tamtym świecie z ukochaną. Z ukochaną Ruth. Tego niezwykle wrażliwego mężczyznę spotykamy, kiedy jest uwięziony w samochodzie i już w pełni gotowy jest odejść do Pana. Wtedy rozpoczyna opowieść o swoim pięknu i szczęśliwym życiu na które nie zasłużył. Oraz opowieść o własnej, jedynej takiej miłości i ukochanej, która zawsze była i jest dla niego najważniejsza.


Natomiast Sophia i Luke, bo tak na imię mają nasi młodzi bohaterzy są swoimi całkowitymi przeciwieństwami, ona pochodząca z miasta, studentka historii sztuki, a on chłopak z rancza, który ujeżdżanie byków w dokumentach podaje jako swój zawód. Krótko mówiąc nic wspólnego, czy jednak ich miłość będzie mogła zaistnieć w obliczu wszystkich problemów, które są wokół nich.


Książka niezwykle mi się podobała i według mnie jest taką osiemnastą bombką na choince* Sparksa. Książka utrzymuje wysoki poziom i skłamałabym mówiąc, że mi się nie podoba. Jedyne co jest taką małą uwagą to kilka razy kiedy kończyłam rozdział o Ruth i Irze chciałam więcej, a dostawałam rozdział o Sophii i Luke'u. Podsumowując Najdłuższą Podróż uznaje lepszą od Ostatniej Piosenki. Miała kilka małych wad, które jednak może nie każdemu, by tak bardzo dały się we znaki. Postacią są ciekawe i intrygujące,a i co pewne nieszablonowe. Książki polecam z całego serca nawet największemu wrogowi.


blog: countrywithbooks.blogspot.com

Szczerze? Prawda jest taka, że zaczynam pisać tą recenzje trzeci raz kompletnie nie wiedząc jak oddać całe jej piękno tej jednej z milionów książek. Oczywistą sprawą jest, że Nicholas Sparks nie posiada sobie równych w powieściach jednocześnie romantycznych jak i opisujących tak realnie ludzkie życie i ludzkie problemy.

Książka opisuje historię pary młodych ludzi, która w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki Ricka Riordana zawsze poprawiają mi humor, są niezwykle zabawne i w niezwykły sposób pomagają w likwidacji stresu. Nic innego jak porcja ambrozji zawarta w książce z nietuzinkowymi bohaterami. Jak zwykle heros Percy Jackson wraz z Annabeth stanie do boju w obronie bogów i Olimpu.

Tym razem, sosna Thalii z dnia na dzień staje się coraz słabsza. Osłabia przez to linię Obozu Herosów. Nikt nie wie co z tym zrobić, więc Dionizos podejmuję się do ostatniego i zwalnia Chejrona. Kiedy Percy po normalnie upływającej siódmej klasie, wraca do Obozu jest przerażony tym co tam zastaje. Gdy w dosyć niezwykły sposób Grover komunikuje się z synem Posejdona, ten postanawia wyruszyć z odsieczą do przyjaciela.

Jak zwykle w książkach Ricka Riordana nie zabraknie śmiesznych dialogów i monologów. Postacie są takie jak w pierwszej części, więc nic im nie brakuje. Bohaterowie zaskakują, a także pojawia nam się dużo nowych postaci. Nie będę Wam tu jednak pisać spojlerów, bo tego nienawidzę. Jednak mogę w pełni powiedzieć, że postacią, która mnie zaskoczyła była Clarisse.


Książka jest niezwykła. Akcja biegnie, ale nie za szybko znowu nie za wolno, żeby nie przynudzać. Styl pisania pana Ricka Riordana jest niesamowity. Mogłabym tego autora czytać dzień i noc i jestem pewna, że nie zanudziłby mnie na śmierć. Drugi tom serii Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Morze Potworów jest genialną książką i mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo jak mi.


blog: countrywithbooks.blogspot.com

Książki Ricka Riordana zawsze poprawiają mi humor, są niezwykle zabawne i w niezwykły sposób pomagają w likwidacji stresu. Nic innego jak porcja ambrozji zawarta w książce z nietuzinkowymi bohaterami. Jak zwykle heros Percy Jackson wraz z Annabeth stanie do boju w obronie bogów i Olimpu.

Tym razem, sosna Thalii z dnia na dzień staje się coraz słabsza. Osłabia przez to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Genialny pomysł na fabułę i zmarnowane nadzieje na ulubioną książkę tak w jednym zdaniu mogę opisać książkę - Misja 100.

Gdy tylko przeczytałam opis znajdujący się na okładce wpadłam w zachwyt nad autorką tej jakże cudownie i fantastycznie zapowiadającej się książki. Jednak nie trwało to długo. Można powiedzieć, że to przez zawyżone zdolności pisarskie Kass Morgan i nieprzemyślany scenariusz książki. Nie można autorce zarzucić jednak jednego genialnego pomysłu. 300 lat po zainfekowaniu Ziemi,na której nie ma życie, a jedyni, którzy przeżyli zamieszkują stację kosmiczną na trzech statkach. Jak potoczy się ich los, a co się stanie z naszą planetą?

Kiedy 100 młodocianych przestępców zostaje wysłana na Ziemię w celu sprawdzenia jej radioaktywnego promieniowania, rozpoczynamy czytanie naszej powieści. Wśród tek setki młodocianych przestępców znajduje się Clarke i Wess pragnący być blisko niej i ją chronić. A także Bellamy, któremu zależy tylko na bezpieczeństwu siostry oraz Glass, której w ostatniej chwili udaje się uciec z kapsuły.

Akcja książki nie pędzi w zawrotnym tempie i często przerywana jest wspomnieniami z życia na stacji, które mają pomóc poznać nam głównych bohaterów. Niestety Kass Morgan za bardzo skupiła się na wątku miłosnym, w który wciągnięci zostali prawie wszyscy bohaterowie. Powiedziałabym nawet, że za bardzo skupiła się na tym wątku, aby kontrolować wszystko inne.

W tej książce miałam także nadzieję na obszerne opisy, które będą w stanie mojej wyobraźni dać poczuć klimat stacji kosmicznej. A tutaj poza kilkoma krótkimi opisami nic więcej się nie pokazało. Niestety bardzo mi tego brakowało, więc nic innego jak uznaje to za ogromny minus.

Jedynym plusem oprócz fabuły jest niezwykle okładka, która pomimo swojego minimalizmu pokazuje wszystko co ważne i zawarte w książce. Muszę przyznać, że jest to jedna z najcudowniejszych okładek, jakie kiedykolwiek widziałam.

Rzecz biorąc książki nie jest genialna, ale jej pomysł na fabułę uznam za fantastyczny. I chociaż pierwszej części nie pokochałam z chęcią przeczytałam drugą, aby poznać dalsze losy bohaterów. Chciałabym także sprawdzić, czy druga książka pokazuje lepsze czy coraz gorsze umiejętności literackie autorki. Nie wiem czemu go czuję, ale potwierdzam, że czuję spory niedosyt.

blog: countrywithbooks.blogspot.com

Genialny pomysł na fabułę i zmarnowane nadzieje na ulubioną książkę tak w jednym zdaniu mogę opisać książkę - Misja 100.

Gdy tylko przeczytałam opis znajdujący się na okładce wpadłam w zachwyt nad autorką tej jakże cudownie i fantastycznie zapowiadającej się książki. Jednak nie trwało to długo. Można powiedzieć, że to przez zawyżone zdolności pisarskie Kass Morgan i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek, dla 10-latki. Książka ma wyobraźnie i potocznie nazywana książką dla młodzierzy mogła by zrobić interes na rynku literatury dla dorosłych :)

Początek, dla 10-latki. Książka ma wyobraźnie i potocznie nazywana książką dla młodzierzy mogła by zrobić interes na rynku literatury dla dorosłych :)

Pokaż mimo to