Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Niestety zawiodłam się - autorka w małych dawkach (blog) przezabawna, w wersji książkowej robi się zwyczajnie nudna.

Niestety zawiodłam się - autorka w małych dawkach (blog) przezabawna, w wersji książkowej robi się zwyczajnie nudna.

Książkę (ebooka) dostałam za free w ramach jakiejś promocji, więczabierając się do czytania nie znałam żadnych opinii na jej temat, nie wiedziałam też, że jest przeznaczona dla młodzieży.

Mamy do czynienia z klasycznym paranormal romance. Może nie tak mdlącym, jak Zmierzch, ale jeszcze uboższym treściowo. O ile pomysł na świat jest niezły, to niestety (jak zwykle w książkach dla młodzieży) potraktowany po łebkach, a po przeczytaniu książki nadal nie rozumiem skąd się wzięły przeklęte piksy i czy mają jakiś głębszy motyw w swoim polowaniu na ludzi, niż krew i seks. Zakończenie jest - delikatnie rzecz ujmując - niedorzeczne. Daję 4 gwiazdki za to, że autorce udało się dosć zręcznie manewrować wokół tematów związanych z seksem (biorąc pod uwagę grupę docelową), a tzw. dylematy życiowe głównej bohaterki szczęśliwie nie spowodowały u mnie nadmiernego wywracania oczami.

Trudno mi sobie wyobrazić, do jakiej właściwie grupy wiekowej ksiązka ta jest kierowana. Nawiązania do fizjonomii bohaterów sugerują 15+ (jakoś nie wyobrażam sobie opisywania chłopaka poniżej tego wieku jako seksownego mięśniaka), z kolei "potwory" przestraszą najwyżej dwunastolatka. A może to mój gust nieco odstaje, po czytaniu Tolkiena i Rice w wieku lat 14.

Książkę (ebooka) dostałam za free w ramach jakiejś promocji, więczabierając się do czytania nie znałam żadnych opinii na jej temat, nie wiedziałam też, że jest przeznaczona dla młodzieży.

Mamy do czynienia z klasycznym paranormal romance. Może nie tak mdlącym, jak Zmierzch, ale jeszcze uboższym treściowo. O ile pomysł na świat jest niezły, to niestety (jak zwykle w...

Wyjaśnijmy raz na zawsze: ta powieść ma bardzo niewiele wspólnego z prozą Tolkiena, ledwie inspirowana była Śródziemiem. Jest pisana zupełnie innym stylem i rozbieżna pod kątem treści. Fanfiction gone wrong.

Jeśli jednak uda nam się oderwać od zwodniczych marketingowych wywodów i spojrzeć na tę książkę świeżym okiem, okazuje się zupełnie niezła. Ciekawie opowiedziana historia, nieszablonowi bohaterowie, przyzwoicie trzyma się kupy.
Część przygody rozgrywająca się w Umbarze jest napisana ciut niejasno, mimo najszczerszych chęci do samego końca nie udało mi się zapamiętać, kto zwiazany jest z którym urzędem lub tajną służbą...

Podsumowując, książka jest niezła, choć raczej do tego autora nie wrócę.

Wyjaśnijmy raz na zawsze: ta powieść ma bardzo niewiele wspólnego z prozą Tolkiena, ledwie inspirowana była Śródziemiem. Jest pisana zupełnie innym stylem i rozbieżna pod kątem treści. Fanfiction gone wrong.

Jeśli jednak uda nam się oderwać od zwodniczych marketingowych wywodów i spojrzeć na tę książkę świeżym okiem, okazuje się zupełnie niezła. Ciekawie opowiedziana...