rozwiń zwiń
Yan

Profil użytkownika: Yan

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 6 lata temu
23
Przeczytanych
książek
29
Książek
w biblioteczce
22
Opinii
94
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

"I nie było już nikogo" to powieść kryminalna w klasycznym ujęciu gatunku i jednocześnie w mistrzowskim wykonaniu autorki. Książka momentalnie wprowadza czytelnika w ciemny i mroczny świat sekretów życiowych bohaterów, których osadziła na wyspie żołnierzyków. Opowiadane historie pobudzają wyobraźnie u czytelnika i powodują coraz szybszą chęć odkrycia ponurej tajemnicy.Jest to więc opowieść o o życiu, o śmierci i tym, co jest pomiędzy tymi pojęciami, a co było częścią wspólną naszych bohaterów.
Stałym i jednocześnie świetnym elementem powieści budującym grozę jest stale towarzyszący ponury widok wybrzeża, mroczny pejzaż otaczających skał, groźny obraz domu oraz ponure figurki na stole.
Czytelnik od początku zostaje mocno wciśnięty w fotel i zmuszony do nieustannego wysiłku w poszukiwaniu tropów i układaniu tej niełatwej łamigłówki.
Książka Agathy Christie to świetna, a wręcz obowiązkowa powieść krymianlno-psychologiczna dla koneserów tego ginącego gatunku. Kapitanie ukazuje do czego są zdolni ludzie w obliczu zagrożenia i śmierci. Przedstawiona historia jest nieprzewidywalna, trzyma w olbrzymim napięciu od samego początku do ostatnich stron, a końcowy epilog pozostawione w formie listu po mistrzowsku podsumowuje całą opowieść.

"I nie było już nikogo" to powieść kryminalna w klasycznym ujęciu gatunku i jednocześnie w mistrzowskim wykonaniu autorki. Książka momentalnie wprowadza czytelnika w ciemny i mroczny świat sekretów życiowych bohaterów, których osadziła na wyspie żołnierzyków. Opowiadane historie pobudzają wyobraźnie u czytelnika i powodują coraz szybszą chęć odkrycia ponurej tajemnicy.Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najnowsza książka o sławetnym Mordimerze Madderdinie. Tym razem nasz dzielny inkwizytor został rzucony daleko na mroczne i tajemnicze wyspy na północ od Szkocji.
Długo wyczekiwana powieść przynosi jednak spore rozczarowanie mimo drzemiących dużych możliwościach w dotychczasowym głównym wątku serii jak i samym bohaterze. Początek książki jest mało interesujący i dający się streścić na kilku kartkach tutaj zajmuje około 150. Potem akcja nabiera tempa, ale nadal trudno mówić o trzymającej w napięciu lekturze. Główny wątek mimo wzmocnienia dodatkowymi zagadkami nie trzyma nas w wyjątkowym napięciu. Duża wadę stanowi fakt, że ponad połowę książki zajmują monologi wewnętrzne głównego bohatera, które nic nie wnoszą odkrywczego ani interesującego. Mam wręcz wrażenie, ze powstały wyłącznie w celu nabicia objętość powieści.
Chociaż w książce występuje dużo różnych wątków, postaci, tajemniczych zjawisk, które zostały nawet ciekawie zasygnalizowane, czy wręcz dość intrygująco rozwinięte, to jednak nie wiedzieć czemu zostają nagle przez autora porzucane, zapominane, lub wręcz żenująco ucięte. Zupełnie jakby autorowi zabrakło wyobraźni lub chęci kontynuacji. Najlepszym tego przykładem jest wątek żony bogatego kupca, który przeplata się przez całą powieść został zakończony jak już wspomniałem w sposób żenująco niegodny autora.
Być może moja ocena była by wyższa gdyby nie fakt, że przeczytałem wszystkie dotychczasowe powieści o Mordimerze i spodziewałem się czegoś innego. Sądziłem, że może otrzymamy kontynuację części „Płomień i miecz" lub przynajmniej napisania powieści ukazującej dalsze etapy ewolucji Madderdina.
Zamiast tego dostajemy przeciętną i luźną historyjkę, która nie wnosi niczego nowego ani ciekawego do dotychczas poznanego wątku i losów naszego bohatera.
Reasumując po najnowszą powieść o Morrdimerze sięgną zapewne wszyscy dotychczasowi pasjonaci tego cyklu, ale ja osobiście czekając tak długo oczekiwałem po autorze więcej wysiłku i uwagi w kontynuowaniu przygód tak zasłużonego bohatera. Mam nadzieję, że następna część przygód naszego inkwizytora będzie bardziej przemyślana.

Najnowsza książka o sławetnym Mordimerze Madderdinie. Tym razem nasz dzielny inkwizytor został rzucony daleko na mroczne i tajemnicze wyspy na północ od Szkocji.
Długo wyczekiwana powieść przynosi jednak spore rozczarowanie mimo drzemiących dużych możliwościach w dotychczasowym głównym wątku serii jak i samym bohaterze. Początek książki jest mało interesujący i dający się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książkę sięgnąłem dość przypadkowo. W prawdzie powieści Komudy znałem i ceniłem już wcześniej, ale to były XVII wieczne historie. Byłem jednak świeżo po lekturze żenującej pozycji Herezjarcha. Być może więc kierowany świeżą pamięcią opis najnowszej powieści autora jakoś mnie nie przekonał. Dlatego książka długo czekała na swoją kolej. Zacząłem ją czytać trochę od niechcenia. Spodziewałem się jakiejś nudnej biograficznej opowieści pełnej frazesów.
Jednak już po kilku stronach fabuła zaczęła mnie wciągać coraz bardziej. Powieść rozpędzała się z każdą kartką coraz dynamiczniej. Bardzo szybko wciąga nas po same uszy. Akcja dzieje się głównie w latach 80-90 ,ale jej istotnym dopełnieniem są przeniesienia czasowe do lat przedwojennych. Pod tym względem jest to również wyjątkowa książka gdyż najczęściej taki zabieg jest stosowany dla zwiększenia objętości książki i powoduje tylko rozmycie i zagmatwanie fabuły. Tutaj natomiast mamy wręcz modelowy przykład jak można dokonać takiego połączenia czasowego w sposób mistrzowski.
„Ostatni honorowy” to książka wyjątkowa ze wspaniale rozpisaną wartką historią, która idealnie współgra z czasem akcji. Fabuła trzyma bardzo wysoki poziom. Wątek główny został świetnie połączony z pobocznymi liniami fabularnymi. Świetnie rozmieszczone motywy idealnie dopasowane do głównej intrygi.
Zarówno główny bohater jak i pozostałe osoby są realistyczne wyraziste i naturalne. Opisy walk oraz używanego sprzętu mimo że podparte bardzo fachowymi określeniami przedstawiono w sposób bardzo przystępny i interesujący. Wszystkie opisane sytuacje cechuje olbrzymi realizm.
Reasumując. "Ostatni Sprawiedliwy" to pasjonująca książka przedstawiającą wyjątkowo interesującą i w dodatku autentyczną historię. Jak dla mnie temat książki, to wręcz gotowy scenariusz na świetny film. Do tej pory znałem Komudę jak bardzo zdolnego autora powieść o sarmackiej Polsce. Jednak tym dziełem autor pokazał że nie tylko czasy i losy Jacka Dydyńskiego można opisać w sposób interesujący i wciągający. Nie musi też popełniać żenujących opowiastek ze świata fantazji. Mam nadzieję, że dzięki tej pozycji autor spróbuje śmielej sięgać do innych czasów i bohaterów. Bardzo dawno nie spotkałem tak świetnie napisanej książki i cieszę się że Jacek Komuda powraca w wielkim stylu

Po książkę sięgnąłem dość przypadkowo. W prawdzie powieści Komudy znałem i ceniłem już wcześniej, ale to były XVII wieczne historie. Byłem jednak świeżo po lekturze żenującej pozycji Herezjarcha. Być może więc kierowany świeżą pamięcią opis najnowszej powieści autora jakoś mnie nie przekonał. Dlatego książka długo czekała na swoją kolej. Zacząłem ją czytać trochę od...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Yan

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
23
książki
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
94
razy
W sumie
wystawione
23
oceny ze średnią 5,6

Spędzone
na czytaniu
143
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]