rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zamek i klucz to druga książka tejże autorki którą miałam okazje przeczytać. Wcześniej była „Bezsenność we dwoje” którą także znajdziecie na tym blogu. Sugerowałam się nią i myślałam że ta lektura także opowie o trudnych sprawach w sposób łatwy i przyjemny , jednak myliłam się . Owszem porusza ona także ciężkie tematy ale pomimo prostego języka czytałam ją z ciągle ściśniętym gardłem. Już na samym początku poznajmy niespełna 18 letnią Ruby która mieszka z matką alkoholiczką w niezbyt dobrych warunkach. Dziewczyna musi o wszystko dbać i nawet po kryjomu zastępuje matkę w pracy by miały za co żyć. Jednak pewnego dnia matka znika na dobre i nastolatka zostaje sama , nie idzie jednak po pomoc tylko żyje dalej jakby nic się zmieniło dopóki nie zainteresuje się nią opieka społeczna . Funkcjonariusze przekazują Ruby pod opiekę starszej siostry Cory która przed laty opuściła rodzinę uwalniając się od patologicznego domu i nigdy nie dała znaku życia o co Ruby ma żal. Cora mieszka z mężem Jamim na bogatym osiedlu w pięknej willi. Jest prawniczką i dobrze zarabia. Wraz z przeprowadzką życie Ruby diametralnie się zmienia ale tylko zewnętrznie. Chociaz teraz dziewczyna mieszka w luksusowym domu , uczęszcza do elitarnej szkoły i ma zapewnione warunki materialne jej wnętrze nie zmienia się . Nie zmieniają się też jej przyzwyczajenia. Dalej jest tą samą zamkniętą w sobie i nieufną wobec otoczenia dziewczyną która w razie zagrożenia sięga po alkohol i narkotyki. Używki są tu pokazane jako ucieczka od zbyt trudnej i przytłaczającej rzeczywistości . Książka zmusza do postawienia pytania : dlaczego dana osoba pije ? Autorka nie ocenia zachowania bohaterki tylko pokazuje jak mechanizmy radzenia sobie z rzeczywistością uzależnionych rodziców , przechodzą na dzieci. Ruby stojąc pijana i naćpana przed lustrem widzi w swoim odbiciu własną matkę . I wtedy z lękiem stwierdza że pomimo usilnej niechęci by być taką osobą jak ona – taka się staje. To pierwszy przełom w życiu dziewczyny. Na początku Ruby jest zagubiona , nie wie czy może wyjść poza schemat wdawania się w patologicznego rodzica . Czy da się ją jeszcze uratować i czy warto. Wtedy siostra tłumaczy jej że zauważenie problemu jest pierwszym krokiem do rozpoczęcia jego rozwiązywania. Ruby wie że potrzebuje pomocy ale nie wie jak ją przyjąć. Z pozoru przyjmowanie pomocy może wydawać się proste . Ale ta książka uświadomiła mi że wcale tak nie jest . Ruby ma kilka mocnych powodów żeby nie chcieć przyjąć ręki którą wyciągają do niej inni : nie chce być nikomu nic winna, nie chce być wdzięczna , nie chce być zależna od ludzi za to chce być samowystarczalna. Tego nauczyło ją życie które do tej pory wiodła. Jednak w książce ukazane jest to że każdy jest inny i można całkiem inaczej zareagować na tą samą sytuację . I Ruby i Nate – sąsiad Cory i Jamiego i szkolny kolega Ruby , został odzucony przez rodzica a od drugiego doświadczył przemocy. Jednak w przeciwieństwie do Ruby uruchomił całkiem inne mechanizmy radzenia sobie z patologicznym domem niż ona. Nate skupił się na dbaniu tylko o innych, by zagłuszyć własne potrzeby i odciągnąć uwagę ludzi od problemów z którymi się borykał. Zawsze miły , uczynny , skory do pomocy. Ruby z kolei dbała tylko o siebie i nie chciała nikomu pomagać . Dopiero na końcu rozumie że każde z nich postępowało źle i tłumaczy Nate’owi że nie można pomagać innym jednocześnie nie dając im troszczyc się o ciebie. Prawidłowy model reprezentuje małżeństwo Cory i Jamiego, dbają o siebie nawzajem, jedno troszczy się o drugie i tak powinno być , to jest zdrowa realcja . Książka pokazuje nam jak potrzebujemy drugiego człowieka i relacji z nim. Że jest to naturalne i działa niemalże jak instynkt. Bardzo dobrze jest to ukazane w sytuacji z psem i piekarnikiem. Pies Jamiego i Cory panicznie boi się piekarnika , ucieka wtedy do pralni i się chowa. Jednak gdy Ruby przytula zalęknionego zwierzaka on przestaje się trząść. Jaki z tego wniosek ? Najlepszym lekarstwem na lęk jest druga osoba . I Ruby przez całą książkę przełamuje ten lęk co nie jest wcale łatwe. Tytuł książki jest bardzo metaforyczny . Klucz oznacza otwartość , możliwości i szanse, samodzielnie za to jest całkiem bezużyteczny. Potrzebuje zamka który mógłby otworzyć. Tak samo otwiera się człowiek , tylko trzeba znaleźć odpowiedni klucz pasujący do jego serca. Chociaż książka przez większość czytania wydawała się smutna i wręcz dołująca, zakończenie jest pełne nadziei. Pewnie taki był zamysł autorki , żeby pokazać że nieważne jak jest trudno, z pomocą innych i własną pracą może się wszystko ułożyć . Może jestem zbyt czepialska ale koniec książki w porównaniu z całością był taki zbyt cukierkowy , zbyt wielki kontrast , jednak jak wcześniej powiedziałam ma dawać nadzieję , a daje ją i to w bardzo dużej dawce ;)

Zamek i klucz to druga książka tejże autorki którą miałam okazje przeczytać. Wcześniej była „Bezsenność we dwoje” którą także znajdziecie na tym blogu. Sugerowałam się nią i myślałam że ta lektura także opowie o trudnych sprawach w sposób łatwy i przyjemny , jednak myliłam się . Owszem porusza ona także ciężkie tematy ale pomimo prostego języka czytałam ją z ciągle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka z gatunku moich ulubionych – czyli o młodzieży. I od razu na wstępie powiem, że polskie tłumaczenie tytułu jest mylące a nawet ośmieliłabym się rzec błędne. Bo angielski tytuł to „Najlepsi przyjaciele” i on właśnie oddaje całą kwintesencję tego o czym książka była. A była ona o skrajnie różnych nastolatkach którzy pod koniec stworzyli całkiem zgraną paczkę . Głównych bohaterów mamy pięcioro. Jest Chole – córka bogatych rodziców którą poznajemy po powrocie z wakacji na których przeżyła swoją pierwszą miłość i jest święcie przekonana że poznany chłopak to ten jedyny. Sinead- która powiedzmy z dnia na dzień stała się bardzo bogata za sprawą rodziny ze strony matki i za bardzo nie umie odnaleźć się w tym nowym bogatszym świecie o którym zawsze marzyła. Jasmin, murzynka której rodzice otwierają kawiarnie i która boi się wychodzić po zmroku, Nick – osierocony przez ojca musiał przenieść się z prywatnej szkoły do publicznej i wstydzi się mówić o śmierci rodzica który zostawił po sobie spore długi i Sanjay – z pozoru cichy i mało towarzyski najlepszy uczeń w szkole który nie umie przeciwstawić się presji rodziców. Jak sami widzimy tych nastolatków nic ze sobą nie łączy. Są skrajnie różni i nie zanosi się żeby mogli się polubić. Lecz książka pokazuje nam że problemy mogą połączyć dwa przeciwległe stanowiska. Bo wszyscy z naszych bohaterów maja problemy choć maskują je jak tylko mogą. Chole skrywa złamane serce a pod dachem panuje przemoc domowa. Nick nie może pogodzić się z tym że tata przed śmiercią nie zabezpieczył ich finansowo i obwinia za wszystko matkę. Sinead przekonuje się jak fałszywe potrafią być przyjaciółki i odkrywa że nadmiar pieniędzy może być większym problemem w relacjach z ludźmi niż ich brak, a Sanjay nie chce realizować planu który wymyślili mu rodzice i choć wszyscy uważają go za samotnika , potrzebuje jak każdy kontaktu z rówieśnikami. A Jasmin nie może uporać się z traumą jaką był napad chuliganów na jej ojca. To właśnie te problemy połączą naszych bohaterów i staną się oni sobie bliżsi. Bardzo podobało mi się że książka oprócz perspektywy dzieci ukazywała też spojrzenie na świat ich rodziców i pokazywała że nie tylko nastolatkowie mają problemy z którymi sobie nie radzą. Książka troche stara bo z 1998 roku i dopóki tego nie zobaczyłam bardzo dziwiło mnie dlaczego dzieciaki nie mają komórek i komputerów w domu. Ale pomimo czasu jaki minął kłopoty młodych ludzi tak bardzo się nie zmieniły, wiele nastolatek ma złamane serca , boryka się z utratą jednego lub obojga rodziców, zawiodło się się na najlepszych przyjaciółkach czy tak jak Sanjay ma problemy z nieśmiałością. Książka z pozytywnym zakończeniem , pokazuje że z czasem problemy się rozwiązują a przetrwać trudne chwile pomagają nam rodzina i przyjaciele, szczególnie ci którzy też mają problemy.

Książka z gatunku moich ulubionych – czyli o młodzieży. I od razu na wstępie powiem, że polskie tłumaczenie tytułu jest mylące a nawet ośmieliłabym się rzec błędne. Bo angielski tytuł to „Najlepsi przyjaciele” i on właśnie oddaje całą kwintesencję tego o czym książka była. A była ona o skrajnie różnych nastolatkach którzy pod koniec stworzyli całkiem zgraną paczkę ....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Krótka książka , krótka recenzja , przeczytana w zaledwie jeden wieczór. Mamy w niej historię matki chorej na raka piersi i jej dorastającej córki. Zdawać by się mogła historia dramatyczna , jednak nie wywołała u mnie łez, miejscami wręcz irytowała, niekiedy nudziła. Opowieść snuta jest w formie zapisków które zostawiają sobie na lodówce matka i córka. Raz jest to lista zakupów , innym razem prośba o pieniądze i inne przyziemne sprawy , ale też zdarzają się wiadomości trudne które łatwiej przekazać nie patrząc drugiej osobie w oczy. Na początku strasznie denerwowała mnie postać matki która była pochłonięta pracą a córkę traktowała jak służącą . Nie mogłam zrozumieć jej zachowania podczas gdy dowiedziała się że jest chora. Zamiast w tych ciężkich dla niej i córki chwilach być razem egoistycznie uciekła i zaszyła się gdzieś na pare dni podczas gdy jej córka odchodziła od zmysłów. Córka też miała swoje za uszami, też ciągle coś było dla niej ważniejsze od matki a to przyjaciółka a to chłopak, odrabianie lekcji, pilnowanie dzieci. Gdy była na matkę zła to zamiast rozwiązać problem postępowała podobnie do swojej rodzicielki i uciekała do ojca. Książka myślę miała w założeniu uświadomić nam jak mało czas spędzamy z bliskimi których za moment może już nie być. Obie bohaterki nie zachowują się wobec siebie tak jak należy jednak na końcu dochodzą do wniosku że się kochają , nie wiem tylko czy nie są to puste słowa pozostawione na drzwiach lodówki.

Krótka książka , krótka recenzja , przeczytana w zaledwie jeden wieczór. Mamy w niej historię matki chorej na raka piersi i jej dorastającej córki. Zdawać by się mogła historia dramatyczna , jednak nie wywołała u mnie łez, miejscami wręcz irytowała, niekiedy nudziła. Opowieść snuta jest w formie zapisków które zostawiają sobie na lodówce matka i córka. Raz jest to lista...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając „Bezsenność we dwoje” poznajemy Auden która właśnie rozpoczyna wakacje przed pójściem na studia. I postanawia spędzić je całkiem inaczej niż dotychczas, czyli nie przy książkach i nauce. Nastolatka postanawia wyjechać do ojca który po rozwodzie z matką mieszka nieopodal oceanu z nową żoną imieniem Heidi i tylko co urodzoną córeczką. Ta decyzja będzie naszą bohaterkę sporo kosztować bo gdyby nie ten wyjazd najprawdopodobniej nic by się nie zmieniło. W miarę czytania widzimy że Auden jest owszem dziewczyną mądrą , oczytaną i inteligentną ale kompletnie nieprzystosowaną społecznie. Nigdy nie miała przyjaciół , ani chłopaka, nie imprezowała ba nawet nigdy nie plotkowała na dziewczyńskie tematy bo zawsze pochłaniały ją wielkie sprawy idee nauki której oddawała się tylko po to by zwrócić na siebie uwagę zajętych rozwodem i pracą rodziców. Na początku trudno było mi się przekonać do bohaterki która już na pierwszych stronach uprawia seks z nowo poznanym chłopakiem. Tu moim zdaniem autorka zrobiła coś nieprzemyślanego – bo dziewczyna która nawet nie umie rozmawiac z chłopakami idzie od razu na całość – coś tu nie gra , rozumiem gdyby Auden była desperatką a niestety reszta książki w żaden sposób nam tego nie pokazała. Dlatego uważam to za dość nieudany zabieg , coś co nie pasowała do głównej postaci. Ale niestety na tym jednym błędzie się nie kończy , ale o tym później. Nie będziemy tak od razu krytykować. Książka porusza naprawdę wiele ważnych i dość trudnych tematów takich jak : zmaganie się dziecka z rozwodem rodziców i wpływ rozwodu na dalsze życie całej rodziny, zimna oschła matka i ojciec egoista , zmaganie się ze śmiercią przyjaciela i poczuciem winy , dorastanie do miłości, opóźniony młodzieńczy bunt , zmarnowane dzieciństwo które chce się odzyskać , wartość nauki a wartość innych ludzi w naszym życiu. Wiele tematów jak sami widzicie ale poruszonych moim zdaniem zbyt powierzchownie. Ale książka ma też mocne strony. Auden nie umiała jeździć na rowerze , nawet jako dziecko nie miała czasu na tak błahe rozrywki i nadrabia to dopiero w wieku 20 lat , jak mówią :na naukę nigdy nie jest za późno. Bardzo podobało mi się porównanie jazdy na rowerze do życiowych porażek i sukcesów. Kiedy spadasz z roweru podnosisz się otrzepujesz kurz z kolan , wsiadasz i jedziesz dalej- anaogicznie w życiu , nie raz coś ci nie wyjdzie ale powinieneś wstać i iść dalej , nie poddawać się , nie stać w miejscu tylko chwycić za kierownicę i mknąć dalej przed siebie. A co z siniakami które zaczynają się mnożyć podczas jazdy na twoich nogach ? Świadczą o intensywności jazdy, o tym że Ci zależy – w życiu tak samo odnosimy wiele siniaków i nie oznacza to że jesteśmy słabi , wręcz przeciwnie pokazuje nam to że o coś walczymy , że żyjemy na 100 procent. Gdyby dziecko uczące się jeździć rowerem spadło za pierwszym razem i nigdy więcej nie wsiadło nie nauczyłoby się jeździć , dlatego lepiej próbować i mieć porażki niż siedzieć bezczynnie i nic nie robić. Książka jest także o dostawaniu drugiej szansy , o naprawianiu czegoś aż do skutku. Tulko jeden rzeczy nie da się naprawić – śmierci . Śmierć jest ostatecznym końcem. I tego doświadczył Eli – chłopak Auden którego przyjaciel zginął w wypadku samochodowym. Książka mówi też że wszyscy ludzie z czasem się zmieniają – Auden zmieniła się podczas wakacji spędzonych u ojca, Eli przestał być zamknięty w sobie dzięki Auden , przestał się izolować od innych ludzi, matka Auden otworzyła się przed córką , okazała jej ciepło, ojciec zaczął zalczyć o swoje drugie już rozpadające się małżeństwo , Hollis- brat , przestał być lekkoduchem i założył rodzinę. Wszyscy przeszli ogromną metamorfozę , wszyscy oprócz Jasona – po raz drugi wystawił Auden na balu , w jego życiu nadal na pierwszym miejscu jest nauka , konferencje i zdobywanie kontaktów. Autorka chyba sama o tym zapomniała. Zakończenie za to było bardzo dobre choć nie przepadam za szczęśliwymi , ale tu bohaterka aż przymknęła oczy ze szczęścia – a która z nas tego nie robiła kiedy była naprawdę szczęśliwa u boku ukochanego chłopaka ?

Czytając „Bezsenność we dwoje” poznajemy Auden która właśnie rozpoczyna wakacje przed pójściem na studia. I postanawia spędzić je całkiem inaczej niż dotychczas, czyli nie przy książkach i nauce. Nastolatka postanawia wyjechać do ojca który po rozwodzie z matką mieszka nieopodal oceanu z nową żoną imieniem Heidi i tylko co urodzoną córeczką. Ta decyzja będzie naszą...

więcej Pokaż mimo to