Jako kobieta zawdzięczam Coco Chanel dużo, wystarczy wymienić jedwabie, perły i krwistoczerwoną szminkę. Zawdzięczam jej spodnie, żakiety, bluzki z kołnierzykiem, tweedy, a nawet krawaty. Jednak to nie jest tak, że zgadzam się ze wszystkim: serce mi krwawi, że to właśnie moja ulubiona projektantka wprowadziła sztuczną biżuterię (od biżuterii szklanej jest tylko niewielki krok do biżuterii plastikowej), ostentacyjne łańcuszki do torebek czy dżersej. Cokolwiek jest wykonane z dzianiny, dla mnie nie może sobie rościć pretensji do elegancji. Ciekawa jest Coco jako człowiek, jak po ułańsku, z fantazją, z gestem traktuje różne sprawy. Szczerze wątpię, żebyśmy się jednak polubiły. Jej krawcowe były warte każdych pieniędzy, przede wszystkim za cierpliwość wobec swojej szefowej. Ja bym jej nie miała.
Jako kobieta zawdzięczam Coco Chanel dużo, wystarczy wymienić jedwabie, perły i krwistoczerwoną szminkę. Zawdzięczam jej spodnie, żakiety, bluzki z kołnierzykiem, tweedy, a nawet krawaty. Jednak to nie jest tak, że zgadzam się ze wszystkim: serce mi krwawi, że to właśnie moja ulubiona projektantka wprowadziła sztuczną biżuterię (od biżuterii szklanej jest tylko niewielki...
Jako kobieta zawdzięczam Coco Chanel dużo, wystarczy wymienić jedwabie, perły i krwistoczerwoną szminkę. Zawdzięczam jej spodnie, żakiety, bluzki z kołnierzykiem, tweedy, a nawet krawaty. Jednak to nie jest tak, że zgadzam się ze wszystkim: serce mi krwawi, że to właśnie moja ulubiona projektantka wprowadziła sztuczną biżuterię (od biżuterii szklanej jest tylko niewielki krok do biżuterii plastikowej), ostentacyjne łańcuszki do torebek czy dżersej. Cokolwiek jest wykonane z dzianiny, dla mnie nie może sobie rościć pretensji do elegancji. Ciekawa jest Coco jako człowiek, jak po ułańsku, z fantazją, z gestem traktuje różne sprawy. Szczerze wątpię, żebyśmy się jednak polubiły. Jej krawcowe były warte każdych pieniędzy, przede wszystkim za cierpliwość wobec swojej szefowej. Ja bym jej nie miała.
Jako kobieta zawdzięczam Coco Chanel dużo, wystarczy wymienić jedwabie, perły i krwistoczerwoną szminkę. Zawdzięczam jej spodnie, żakiety, bluzki z kołnierzykiem, tweedy, a nawet krawaty. Jednak to nie jest tak, że zgadzam się ze wszystkim: serce mi krwawi, że to właśnie moja ulubiona projektantka wprowadziła sztuczną biżuterię (od biżuterii szklanej jest tylko niewielki...
więcej Pokaż mimo to