Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Z początku zaintrygowała mnie okładka - piękna grafika w moich ulubionych kolorach. Następnie zaintrygowała mnie strona profilowa autorki na facebooku i opis tego, czym na co dzień się zajmuje, więc pomyślałam - dlaczego nie. I muszę przyznać, że zakup książki "Carlos" to jedno z najlepszych moich trafień w ciemno w ostatnim czasie.

Historia dwójki osób, które na pierwszy rzut oka są całkowitym przeciwieństwem. Carlos - męski, twardo stąpający po ziemi biznesmen który odsłania się tylko przed najbliższymi. Nika - otwarta, żywiołowa, i ciepła kobieta, która tryska energią i zaraża nią ludzi w swoim otoczeniu. Jedna chwila - jedno przypadkowe spotkanie sprawia, że na pozór obcy sobie ludzie mają więcej ze sobą wspólnego, niż myślą.

Ta książka nie jest kolejną mocno pikantną pozycją, choć może chwilami podnieść temperaturę o kilka stopni.

Najbardziej mnie w niej zaskoczyło wiele wspaniałych przesłań płynących z historii wielu bohaterów - wiara, nadzieja, przeznaczenie, wszechświat, pozytywne myślenie, akceptacja siebie i swoich błędów. Człowiek może nie zdawać sobie sprawy, jak wiele błędów i bolesnych sytuacji z przeszłości może wpłynąć na naszą teraźniejszość, co autorka świetnie przedstawia od pierwszej strony aż po ostatnią.

Oczywiście pojawia się też wątek sensacyjny, który wprowadza dodatkowy dreszczyk i takim oto sposobem mamy możliwość zagłębienia się w wielowymiarową książkę, która wciąga czytelnika od pierwszej strony i nie puszcza aż do końca. Warto też wspomnieć, że pióro Grażyny A.Adamskiej jest bardzo przyjemne w odbiorze co wpływa na niesamowitą płynność i przyjemność czytania.

Z całego serca polecam książkę "Carlos" i już nie mogę doczekać się kontynuacji serii Teksański Klan :)

Z początku zaintrygowała mnie okładka - piękna grafika w moich ulubionych kolorach. Następnie zaintrygowała mnie strona profilowa autorki na facebooku i opis tego, czym na co dzień się zajmuje, więc pomyślałam - dlaczego nie. I muszę przyznać, że zakup książki "Carlos" to jedno z najlepszych moich trafień w ciemno w ostatnim czasie.

Historia dwójki osób, które na...

Mówią, że nie taki diabeł straszny jak go malują… ale nie w tej książce ;)

Jak już miałam przyjemność wspomnieć przy recenzji książki "Warci ocalenia" Rivy Scott, rynek czytelniczy w Polsce coraz bardziej wzbogaca się w nurt dark romance tworzony przez Polskie autorki. "Nie mój dług" jest kolejną pozycją która wzbogaca ten nurt i ukazuje, że nasze rodaczki także mają diabła pod skórą, który chce wyjść na powierzchnię i nieźle zawojować.

Niby prosta historia – ojciec głównej bohaterki, Jessie, przed śmiercią zaciągnął ogromny dług u niebezpiecznego człowieka, potwora który szczyci się mianem samego diabła - Liama O'Dire. Jessie odziedziczyła w spadku owy dług i ma tylko dwa wyjścia: oddać się w służbę samemu diabłu lub zginąć z jego ręki. Jednak z pozoru ta prostota kryje w sobie nie tyle wiele mroku, co zwrotów akcji i "drugiego dna", które może okazać się o wiele głębsze niż się wydaje czytelnikowi.

Książka nabiera tempa od pierwszych stron, nie zwalniając aż do samego końca. Mroczna postać Liama przeplata się z łagodnością i niewinnością Jessie, która nie tylko poddaje się żądaniom potwora ale także odkrywa… że jego mrok rozbudza jej własny.

Mocno erotyczna pozycja która wciąga czytelnika od samego początku i sprawia, że tę książkę czyta się z wypiekami na twarzy. Pióro autorki jest bardzo przyjemne w odbiorze dzięki czemu książkę czyta się bardzo płynnie. Ale pośród wielu "pieprznych" stron widzimy zmiany, jaką zachodzą w bohaterach przez ich wzajemne oddziaływanie na siebie. Jest także wiele tajemnic, które póki co nie ujrzały światła w pierwszym tomie dlatego z chęcią sięgnę po drugi tom Kingi Litkowskiej – "Nowy układ".

Mówią, że nie taki diabeł straszny jak go malują… ale nie w tej książce ;)

Jak już miałam przyjemność wspomnieć przy recenzji książki "Warci ocalenia" Rivy Scott, rynek czytelniczy w Polsce coraz bardziej wzbogaca się w nurt dark romance tworzony przez Polskie autorki. "Nie mój dług" jest kolejną pozycją która wzbogaca ten nurt i ukazuje, że nasze rodaczki także mają...

Słowem wstępu - babcia Helen znów rządzi....i nie tylko ;)

Druga część tomu Synowie zemsty od pierwszych stron wrzuca czytelnika w krwawy świat mafii, pełen intryg, tajemnic oraz zwrotów akcji, gdzie niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku.

W tej części mamy przyjemność bliżej poznać skomplikowaną duszę Antonia - brata Rhysa, który po wielu latach cierpienia, bólu oraz walki o przetrwanie ponownie jednoczy się z bratem, prowadząc mroczne interesy, czasami balansując na granicy życia i śmierci. Otoczył swoje serce grubym murem nie wierząc w miłość, która dla twardego gangstera była jedynie pustym frazesem.... dopóki w jego życiu nie pojawiła się żywiołowa iskierka, którą jest Alyssa Scott. Tornado w osobie rudzielca stawia Antonia przed aspektami życia, których skutecznie unikał przez wiele, wiele lat., jednocześnie krusząc każdą solidną zaporę, którą szczelnie odgrodził się od świata.

Wartka akcja, duża dawka humoru, ciekawe dialogi, tajemnice, które w końcu zostają ujawnione prowadzą do emocjonującego i naelektryzowanego finału, który wybucha nieprzewidywalnymi wydarzeniami, pozostawiając czytelnika w osłupieniu.

No i bardzo, ale to bardzo ważny element książki, który wnosi ogromną dawkę humoru....BABCIA HELEN!!! Ta kobieta rządzi, już nie wyobrażam sobie tej serii bez pyskatej staruszki, która ciętymi ripostami potrafi ustawić do pionu nawet największego zakapiora :)

Polecam Antonia z całego serducha i z niecierpliwością wyczekuje kolejnych perełek od Agnieszki Siepielskiej :)

Słowem wstępu - babcia Helen znów rządzi....i nie tylko ;)

Druga część tomu Synowie zemsty od pierwszych stron wrzuca czytelnika w krwawy świat mafii, pełen intryg, tajemnic oraz zwrotów akcji, gdzie niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku.

W tej części mamy przyjemność bliżej poznać skomplikowaną duszę Antonia - brata Rhysa, który po wielu latach cierpienia, bólu...