-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Złe miejsce i zły czas – bohaterka książki, szanowana Pani detektyw padła ofiarą brutalnego gwałtu. Pozamykała okna, zaryglowała swoją psychikę i w odosobnieniu przeżywała skutki napaści, starając się nie popaść w paranoję. Uczucia, jakie ją dręczyły mocno obrysowały ślady na każdym z jej otoczenia. Czy pozostanie przy zdrowych zmysłach, po tym co ją dotknęło?
„Bailey miała wszystko, lecz jej życie zmieniło się na zawsze”
Joy Fielding udowodniła, iż jako kobieta potrafi solidnie przelać na papier najbardziej traumatyczne uczucia. Język jakim został napisany thriller jest klarowny i przyjemny dla oka i ucha. Słowa płyną, nie ma niedopowiedzianych historii i zamętów. Bohaterowie klarownie przedstawieni i mimo, iż na pierwszych stronach pojawia się mnóstwo enigmatycznych nazwisk, z kolejnym rozdziałem wszystko staje się przejrzyste.
Bohaterką tej pozycji książkowej jest młoda kobieta, działająca w środowisku prawników- Bailer Carpender. Jest błyskotliwa i można rzec – nieustraszona. W dobrej wierze i oddaniu się pracy podejmuje ryzyko śledzenia oskarżonego mężczyzny. Szczęście nie jest po jej stronie tej ciemnej i przerażającej nocy. Pada ofiarą gwałtu tuż pod oknami mieszkańców osiedla.
„Najciemniej jest zawsze pod latarnią” – tak też w tym przypadku.
Przez kolejne strony poznajemy jej dalszą historię (traumatyczne przeżycia po gwałcie). W książce nie ma sztampowego wzorca z kryminałów tj. morderstwo, śledztwo, rozwiązanie sprawy. Mamy tutaj do czynienia z otwartym zakończeniem, gdyż nie jest wyjaśniony motyw dokonania na bohaterce aktu przemocy. Wiemy kto, wiemy jak, ale nie dowiadujemy się, co go skłoniło do takich poczynań.
Książka wciąga od pierwszej strony i naprawdę przekonała mnie, aby wrócić do literatury tej Autorki. Lekkie pióro i poruszające fakty sprawiły, że mogę z czystym sumieniem polecić tę nowość.
Złe miejsce i zły czas – bohaterka książki, szanowana Pani detektyw padła ofiarą brutalnego gwałtu. Pozamykała okna, zaryglowała swoją psychikę i w odosobnieniu przeżywała skutki napaści, starając się nie popaść w paranoję. Uczucia, jakie ją dręczyły mocno obrysowały ślady na każdym z jej otoczenia. Czy pozostanie przy zdrowych zmysłach, po tym co ją dotknęło?
„Bailey...
Harmonia została zaburzona, ziemia napęczniała złem, a po jej powierzchni poza grupą kilkudziesięciu osób przechadzały się jedynie istoty przypominające kiedyś ludzką rasę, których mózgi zostały splądrowane i doszczętnie skonsumowane przez szalejący wirus. W środku skażonej ziemi odnaleźć jednak można trochę pozytywnej energii i ciepła. Grupa naukowców, którzy pracowali niegdyś w bazie badawczej naruszonej przez Głodnych, zmuszona była wybrać się w samotną ucieczkę z dala od zdobytej twierdzy. Wśród ludzi znajdował się obiekt badawczy, okrzyknięty w celach orientacyjnych obiektem numer jeden. Przedmiotem zarówno fascynacji jak i grozy była Melanie – mała dziewczynka, niezwykle inteligentna i sprytna. Jej inspiracją była mitologiczna Pandora, której poczynania ją pasjonowały. Melanie pamięta tylko świat w swojej chłodnej celi. Pamięta bazę, lekcje z ukochaną Helen, która była w jej marzeniach jej mentorem, można rzec, pełniła rolę matki. Naukowcy i pracownicy traktowali ją przedmiotowo, nie przywiązując wagi do faktu, iż mają przed sobą małe dziecko. Nagle świat stanął przed nią otworem, ale czy zdołała skorzystać z możliwości jego poznania?
Losy wszystkich przedstawionych bohaterów splotły się w ciekawą historię nieustającej wędrówki. Sięgając po książkę warto zadać sobie szereg pytań. Niełatwo wyobrazić sobie świat, w którym już nic nie jest pewne, gdzie nie ma miejsca na ukrywanie się i ucieczkę, gdyż w każdym miejscu na ziemi można zginąć lub co gorsze zostać zainfekowanym.
Powieść, według zapisu na okładce, została okrzyknięta wstrząsającym i poruszającym thrillerem. W mojej opinii zostało to przerysowane. Owszem, historia jest w pewnym sensie oryginalna i może wywołać wzruszenie, a nawet budzić odrazę, ale w porównaniu do innych lektur o tematyce zombie nie odznacza się znaczną oryginalnością. Treść przedstawiona jest w narracji trzecioosobowej. Jak można wywnioskować z tytułu książki, autor nawiązuje do greckiego mitu o puszce Pandory, która to przyniosła światu szereg nieszczęść. Świat przedstawiony został skażony przez specyficznie mutującego grzyba – Ophiocordyceps unilateralis. W trakcie trwania akcji dokładnie dowiadujemy się, co spowodowało zagładę oraz jaką naukowcy postawili tezę. Jednak sam proces badania genów głodu nie jest najważniejszy. W powieści dzieje się o wiele więcej. Przelane są emocje, podsumowane zostaje ludzie życie, a czytelnika nurtuje mała Melanie, która jest przewodnim akordem treści książki. Mimo, iż lektura nie zachwyca fenomenem i nie wnosi zbyt wiele nowości w świat fantasy, warto po nią sięgnąć ze względu na ciekawy styl i przesłanie. Na pewno żaden czytelnik nie zawiedzie się, gdyż warto poświęcić chwilę uwagi temu rozpadającemu się środowisku, chociażby z uwagi na ciekawe przedstawienie małego dziecka, które zmieniło diametralnie zaufanie i pogląd osób dorosłych z nią przebywających.
Harmonia została zaburzona, ziemia napęczniała złem, a po jej powierzchni poza grupą kilkudziesięciu osób przechadzały się jedynie istoty przypominające kiedyś ludzką rasę, których mózgi zostały splądrowane i doszczętnie skonsumowane przez szalejący wirus. W środku skażonej ziemi odnaleźć jednak można trochę pozytywnej energii i ciepła. Grupa naukowców, którzy pracowali...
więcej Pokaż mimo to