Najnowsze artykuły
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[2]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2019-01-03
2019-01-03
Średnia ocen:
6,8 / 10
7022 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (11 plusów)
Czytelnicy: 13952
Opinie: 472
Zobacz opinię (11 plusów)
Popieram
11
Przeczytał:
2018-12-01
2018-12-01
Średnia ocen:
7,8 / 10
3459 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (11 plusów)
Czytelnicy: 8137
Opinie: 421
Zobacz opinię (11 plusów)
Z powodu braku czasu „męczyłam” książkę dzień w dzień, przez miesiąc. Muszę przyznać, zżyłam się. A co więcej, pomimo odstraszającej objętości, chętnie przeczytałabym kolejne tysiąc stron. A nawet i więcej. Książka do której chce się wracać. I do której wrócę na pewno. Reszta jest ciemnością.
Z powodu braku czasu „męczyłam” książkę dzień w dzień, przez miesiąc. Muszę przyznać, zżyłam się. A co więcej, pomimo odstraszającej objętości, chętnie przeczytałabym kolejne tysiąc stron. A nawet i więcej. Książka do której chce się wracać. I do której wrócę na pewno. Reszta jest ciemnością.
Pokaż mimo to
Popieram
11
„Buszujący w zbożu” to jedna z tych pozycji, o której każdy słyszał, ale nie pamięta kiedy i gdzie. Kupiłam ją spontanicznie, nawet nie trudząc się, aby przeczytać jej opis. Nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego. Na pierwszy rzut oka - banał. Jednak pod tym kryje się coś więcej. Mam wrażenie, że gdyby nie była pisana z perspektywy Holdena, nie dotrwałabym do końca. Przyznam bez bicia, polubiłam go. Być może „lubić” to zbyt duże słowo, ale chłopak zdobył u mnie sympatię. Niektórzy widzą w nim zarozumiałego gówniarza. Ja doskonale rozumiem o co mu chodzi.
Książka lekka, bardzo przyjemnie się ją czyta, jednak nie przypięłabym jej nalepki „trzeba znać, trzeba rozumieć”, raczej „byłoby miło”. A według mnie, miło było.
„Buszujący w zbożu” to jedna z tych pozycji, o której każdy słyszał, ale nie pamięta kiedy i gdzie. Kupiłam ją spontanicznie, nawet nie trudząc się, aby przeczytać jej opis. Nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego. Na pierwszy rzut oka - banał. Jednak pod tym kryje się coś więcej. Mam wrażenie, że gdyby nie była pisana z perspektywy Holdena, nie dotrwałabym...
więcej Pokaż mimo to