Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dzienniki to coś do czego podchodzę z niskimi oczekiwaniami - generalnie ich poziom jest wręcz absurdalnie różny. Zarówno jeśli idzie o jakość pisarstwa - są autorzy którzy mają talent literacki i ten talent przeszkadza im w pisaniu sensownych i czytelnych dzienników, są ludzie pozbawieni talentu którzy piszą w sposób bardzo zwięzły, skrótowy (niewątpliwie dla nich zrozumiały i mający jakieś znaczenie) wręcz chaotyczny, no i są ludzie tacy jak autor tych dzienników. Mimo braku wykształcenia (autor parę razy wspomina czy w zasadzie chwali sam siebie, że nieźle coś wykonał jak na człowieka bez matury) Sander pisze sprawnie, zwięźle ale i tak by zarówno sytuacja taktyczna czy emocje jakie towarzyszyły mu danego dnia dało się dobrze zrozumieć. Mało tu skrótów myślowych, urwanych chaotycznych zdań etc. Jeśli idzie o sposób pisania (oraz tłumaczenia bo i to odgrywa niemałą rolę) jestem zachwycony. Zwłaszcza opisy sytuacji taktycznych - walk, odwrotów, formacji są tak opisane, ze dałoby radę spróbować nanieść te walki na jakiś szkic sytuacyjny.

Jeśli idzie o treść zaczynamy wstępem z opisem historii autora i jednostki w której służył. Każdy zwarty fragment dziennika jest poprzedzony takim wstępem - co jest dobre bo autor znając sytuację na frontach etc nie zaprzątał sobie głowy opisywaniem tejże i można by się pogubić co i gdzie się wydarzyło.

Pierwsza część to dziennik z 1938 jeszcze sprzed zajęcia Czechosłowacji i opisuje życie w wojsku w czasie pokoju, nieco tylko dotykając szkolenia, sporo tu m.in. rozterek sercowych autora (nota bene uważał, ze jego partnerka musiała mieć ściśle określone - nazistowskie - poglądy polityczne bo dla Sandera był to warunek sine qua non związku z jakąkolwiek kobietą). W dzienniku nie ma rozbioru Czechosłowacji niestety ale jest jeszcze parę wpisów.

Kolejna część to wojna z ZSRR - autor początkowo walczył na Litwie i nacierał w kierunku ówczesnego Leningradu. Następnie następuje odbicie na Moskwę i walki o Klin. Moim zdaniem najlepszy fragment całego dziennika - opisy soczyste, naprawdę autor miał wprawne oko co do walki i tego jak ją opisać, był też faktycznie uważnym obserwatorem innych członków swojego pododdziału, nie omieszkał wytykać innym w swoich dziennikach ich dziwactw i pomyłek. Jednocześnie autor był zapalonym nazistą - dość odświeżające bo zazwyczaj Niemcy lubią opisywać i opowiadać jak to w sumie nikt nazistą w armii nie był. Wielokrotnie podkreśla wyższość kulturową i cywilizacyjną Niemców oraz innych nordyków, patrzy z góry na Rosjan i wszystkich Słowian w ogóle etc. Jeśli by porównać jego oceny słowiańszczyzny z ocenami zawartymi w niektórych niemieckich wspomnieniach (powojennych) od razu widać jak bardzo wojenna propaganda zakorzeniła się w świadomości niemieckiej i jak nieszczere są oceny i zapewnienia samych autorów powojennych wspomnień.

Odnotować można też, ze w tej części pojawia się wspominek o kampanii w Polsce czy Piłsudski. Dosłownie w dwóch trzech zdaniach. Wielka szkoda, ze nie mamy dzienników z okresu między 38 a 41.
Nota bene gdy autor wyruszał an wschód to Polska była taką samą dziczą pozbawioną cywilizacji jak Rosja (przynajmniej na wschód od Warszawy) ale już gdy autor wracał to zaraz po przekroczeniu wschodniej granicy II RP autor widział już lepsze domy (nie chaty jak wcześniej!) , czyste obejścia i ogólnie Polska to już była prawie cywilizacja (wiadomo nie to co Niemcy ale mimo wszystko).

Kolejna część to pobyt w Beneluxie i walki na kierunku Stalingradzkim po których autora ewakuowano na głębokie tyły gdzie przeszedł operacje nogi a następnie Bałkany gdzie m.in. szkolił żołnierzy Bułgarskich.

Podsumowując wielkimi zaletami tej książki są
- świetny styl autora (i tłumacza) przez co całość czyta się naprawdę dobrze
- dokładność opisów sytuacji taktycznych w które rzadko wkrada się chaos
- brak typowego dla niemieckich pamiętników powojennego filtru w którym udajemy jak to nikt nigdy nie był nazistą, to dziennik więc autor pisał uczciwie i nie krył się z tym, ze dla niego np warunkiem sine qua non związku z jakąkolwiek kobietą jest to by była ona odpowiednia politycznie, każdy Niemiec jest dobry i inteligentny a Słowianie to podłe bydło i hołota bezmyślna. Dziwnie to zabrzmi ale to dość odświeżające doświadczenie
- mnie też przypadło do gustu opisy sytuacji tyłowej (szpital i potem delegacje na Bałkany) - to coś co nie aż tak często przewija się w literaturze wspomnieniowej z DWŚ

Tylko trochę szkoda, ze są zaledwie dwie mapy (obrazujące drogę na Leningrad i Moskwę i druga z walkami na południu ZSRR) i brak zdjęć (a szkoda bo autor wspomina, ze je robił i wysyłał do domu często) - pewnie się nie zachowały. Bez wątpienia to świetna pozycja dla miłośników tego okresu i nie tylko. Naprawdę warto

Dzienniki to coś do czego podchodzę z niskimi oczekiwaniami - generalnie ich poziom jest wręcz absurdalnie różny. Zarówno jeśli idzie o jakość pisarstwa - są autorzy którzy mają talent literacki i ten talent przeszkadza im w pisaniu sensownych i czytelnych dzienników, są ludzie pozbawieni talentu którzy piszą w sposób bardzo zwięzły, skrótowy (niewątpliwie dla nich...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Powstanie styczniowe w regionie częstochowskim i w województwie kaliskim (1863-1864) Robert Szwed, Maciej Trąbski
Ocena 8,0
Powstanie styc... Robert Szwed, Macie...

Na półkach: ,

Jak to praca zbiorowa - są artykuły lepsze i ciekawsze (dla mnie) jak np udział ludności żydowskiej w powstaniu czy o kadrze dowódczej powstania. Są też słabsze jak np porównanie szans powstań gdzie w zasadzie tytuł nie oddaje treści książki.
Całość bądź dla regionalistów bądź miłośników powstania styczniowego

Jak to praca zbiorowa - są artykuły lepsze i ciekawsze (dla mnie) jak np udział ludności żydowskiej w powstaniu czy o kadrze dowódczej powstania. Są też słabsze jak np porównanie szans powstań gdzie w zasadzie tytuł nie oddaje treści książki.
Całość bądź dla regionalistów bądź miłośników powstania styczniowego

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fajne wspomnienia księdza z całego okresu - zmiany parafii, opis np buntów chłopskich z tego okresu co jest dość zapomnianym fragmentem naszej historii.

Fajne wspomnienia księdza z całego okresu - zmiany parafii, opis np buntów chłopskich z tego okresu co jest dość zapomnianym fragmentem naszej historii.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mam mieszane uczucia - posłowie autora jest bez dwóch zdań obrzydliwą próbą zrzucenia z siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności ot klasyczny dobry Niemiec który jedynie walczył ze złym bolszewizmem.
Jednocześnie w treści autor pozwala sobie na cały szereg dygresji i opowieści co najwyżej zasłyszanych ale tak dobrze zapamiętanych, ze nawet wie co kto mówił i w jakim był stanie psychicznym. Moim zdaniem te fragmenty odejmują wiarygodności, parę razy zdarzyło się też umieścić w tej samej sytuacji pewnego feldwebela w dwóch miejscach.
Mapy są tragiczne - współczesny goglemaps i obwódka wokół miejscowości, żeby było wiadomo na co czytelnik patrzy ale nie wynika z nich w zasadzie nic. Zupełnie zbędne moim zdaniem.

Z pozytywów - piechota motocyklowa to nie jest coś o czym czyta się zbyt często. Tu taktyka jej użycia została parokrotnie nieźle opisana i to jest duży bonus dla mnie. Do tego dochodzi kwestia dobrego opisu taktyki użycia pojazdów typu Hornisse co też jest dla mnie sporym bonusem. Mało jest też wydanych po polsku wspomnień niemieckich z walk na terenie dzisiejszej Polski w 1944 i 45 a już w ogóle śladowe ilości mamy publikacji z walk na terenie Czech. To też duży plus tej publikacji.

Mam mieszane uczucia - posłowie autora jest bez dwóch zdań obrzydliwą próbą zrzucenia z siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności ot klasyczny dobry Niemiec który jedynie walczył ze złym bolszewizmem.
Jednocześnie w treści autor pozwala sobie na cały szereg dygresji i opowieści co najwyżej zasłyszanych ale tak dobrze zapamiętanych, ze nawet wie co kto mówił i w jakim był...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szlakiem partii Kazimierza Mielęckiego 1863. Studium historyczno-archeologiczne Krzysztof Gorczyca, Michał Górny, Krzysztof Płachciński
Ocena 10,0
Szlakiem parti... Krzysztof Gorczyca,...

Na półkach: ,

Archeologia pól bitewnych w Polsce nie jest już całkowitą nowością, mimo wszystko ta praca (na którą polowałem dłuższy czas) pokazuje, ze jednak dalej jest tego typu prac zdecydowanie za mało.
Na początku mamy wspomniany ogólny zarys tego o czym jest praca, chwilę potem mamy zarys historii działalności K. Mielęckiego a następnie opis wojsk i taktyk powstańczych i rosyjskich a następnie opis jak doszło do potyczek, jak one wyglądały oraz jak badano miejsca bitew i jakie wnioski można z tego wyciągnąć. Naprawdę warte przeczytania.

Archeologia pól bitewnych w Polsce nie jest już całkowitą nowością, mimo wszystko ta praca (na którą polowałem dłuższy czas) pokazuje, ze jednak dalej jest tego typu prac zdecydowanie za mało.
Na początku mamy wspomniany ogólny zarys tego o czym jest praca, chwilę potem mamy zarys historii działalności K. Mielęckiego a następnie opis wojsk i taktyk powstańczych i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bitwa pod Warką 1656 r.: historia, literatura i tradycja Iwona Chmielewska, Andrzej Haratym, Remigiusz Matyjas, Mirosław Nagielski, Zdzisław Szeląg
Ocena 5,5
Bitwa pod Wark... Iwona Chmielewska, ...

Na półkach: ,

Jest to zbiór referatów z sesji naukowej zorganizowanej przez muzeum Pułaskiego w Warce. W zasadzie teksty są nierówne. tekst pani Stefaniak jest o ok - drażni jedynie to, że faktycznie jest to przekrój informacji o XVII wiecznej Warce a więc także (a sporo jest takich informacji właśnie) z czasów po potopie szwedzkim, co ma mało sensu dla opisywanej historii bitwy i jej okolic.
Teksty prof Nagielskiego i Szeląga chyba najlepsze w całej pracy - jeden o samej bitwie a drugi o jej udziale w literaturze. Pozostałe zaś miałem wrażenie, ze są zdecydowanie słabsze, choć ciężko mi się wypowiedzieć w temacie oceny podręczników szkolnych a jeden tekst był właśnie o tym.
Ogółem zakupu nie żałuję (a i samo muzeum jest ładne) ale tez nie jestem zachwycony

Jest to zbiór referatów z sesji naukowej zorganizowanej przez muzeum Pułaskiego w Warce. W zasadzie teksty są nierówne. tekst pani Stefaniak jest o ok - drażni jedynie to, że faktycznie jest to przekrój informacji o XVII wiecznej Warce a więc także (a sporo jest takich informacji właśnie) z czasów po potopie szwedzkim, co ma mało sensu dla opisywanej historii bitwy i jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słabsza pozycja autora, zarówno jeśli idzie o przedstawienie stron konfliktu (głownie jeśli idzie o wyposażenie etc), możliwości logistyki etc. rozumiem, że to pozycja popularnonaukowa ale niezrozumiałym dla mnie jest to, że autor zakłada (po cichu), że czytelnik będzie znał wszystkie te kwestie a on przedstawi tylko ogólnie ruchy wojsk i to z perspektywy wysokiej rangi oficerów.
Za to mamy mnóstwo powtórzeń, tak dużo, ze spokojnie książka mogłaby mieć sto stron mniej a merytorycznie nie byłoby gorzej (za to na pewno czytelniej).
Czasami miałem wręcz wrażenie, że czytam epos homerycki bo jak u Homera jak pojawia się Achilles to zawsze jest szybkonogi tak tu pojawia się grupa operacyjna w składzie m.in. taka brygada w skład której wchodził 203 pułk ppłk takiego a takiego i ze trzydzieści takich powtórzeń. Bardzo to męczące.

Słabsza pozycja autora, zarówno jeśli idzie o przedstawienie stron konfliktu (głownie jeśli idzie o wyposażenie etc), możliwości logistyki etc. rozumiem, że to pozycja popularnonaukowa ale niezrozumiałym dla mnie jest to, że autor zakłada (po cichu), że czytelnik będzie znał wszystkie te kwestie a on przedstawi tylko ogólnie ruchy wojsk i to z perspektywy wysokiej rangi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pióro autor ma sprawne i całość czyta się dobrze ale czasem autor z niezrozumiałych powodów postanawia zmienić utarte w naszej historiografii tłumaczenia np na początku książki mamy pewnego generała wywodzącego się z jednostki konnych łowców (chasseur a cheval) ale dalej już tłumaczy ich normalnie czyli jako strzelców konnych. drażniące też bywa tłumaczenie nazw własnych miejscowości niemieckich.

Pióro autor ma sprawne i całość czyta się dobrze ale czasem autor z niezrozumiałych powodów postanawia zmienić utarte w naszej historiografii tłumaczenia np na początku książki mamy pewnego generała wywodzącego się z jednostki konnych łowców (chasseur a cheval) ale dalej już tłumaczy ich normalnie czyli jako strzelców konnych. drażniące też bywa tłumaczenie nazw własnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo fajna praca skrótowo podsumowująca najważniejsze aspekty rosyjskiej armii w Polsce. charakter pracy sprawia, że wiele elementów jest potraktowanych pobieżnie jak np fortyfikacja rosyjska w Polsce a dodatkowo można czasem odnieść wrażenie, że autor chciał napisać co innego ale od wielu lat ugruntowane poglądy w historiografii nieco mu poplątały tok myślenia.
Autor poświęca też więcej uwagi sprawom statystyczno-socjologiczno-ekonomicznym tj długie fragmenty dotyczą pensji, zakwaterowania, wyżywienia, ciężarów ekonomicznych utrzymania armii i jej wyekwipowania, składu narodowościowego, udziału Polaków w armii rosyjskiej etc natomiast elementy bardziej militarno techniczne jak manewrowanie, musztra, ekwipunek indywidualny etc są potraktowane nieco po macoszemu. Jednocześnie praca warta zapoznania się - zwłaszcza, ze za darmo.

Bardzo fajna praca skrótowo podsumowująca najważniejsze aspekty rosyjskiej armii w Polsce. charakter pracy sprawia, że wiele elementów jest potraktowanych pobieżnie jak np fortyfikacja rosyjska w Polsce a dodatkowo można czasem odnieść wrażenie, że autor chciał napisać co innego ale od wielu lat ugruntowane poglądy w historiografii nieco mu poplątały tok myślenia.
Autor...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawe wspomnienia, choć spisane w formie w której się ej ciężko czyta. Za to są bardzo informatywne a autor nie boi się wspomnieć o ciemniejszych stronach powstania tj ludziach którzy dokonywali rabunków (spośród powstańców), wieszaniu zdrajców czy wziętych do niewoli Rosjanach.
Autor walczył najpierw pod Langiewiczem a potem pod Czachowskim.

Bardzo ciekawe wspomnienia, choć spisane w formie w której się ej ciężko czyta. Za to są bardzo informatywne a autor nie boi się wspomnieć o ciemniejszych stronach powstania tj ludziach którzy dokonywali rabunków (spośród powstańców), wieszaniu zdrajców czy wziętych do niewoli Rosjanach.
Autor walczył najpierw pod Langiewiczem a potem pod Czachowskim.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Rzecz genialna. Są to wspomnienia z całego zycia autora (urodzony 1 lutego 1815 roku) aż do powrotu do polski już na stałe po wojnei rosyjsko-tureckiej znanej jako wojna krymska. Autor pisze uczicie i szczerze o swojej służbie i ludziach ktorych wtedy powstał, o wyprawie pod Łomże i dalej na Litwe z jej finalem w postaci poddania sie Prusakom.
Autor wraca do Polski w 1832 ale ostatecznie zostaje skazany na słuzbę wojskową w armii rosyjskiej na Kaukazie a następnie w Finlandii. Ostatecznie z chęcia poszedł na wojnę z Turcją licząc, że zasługami (a był już wtedy oficerem) zaskarbi sobie wygodną emeryturę w kraju. Ostatecznie jako inwalida wojenny wraca do Płocka i tam osiada na czym kończą się wspomnienia.

Rzecz genialna. Są to wspomnienia z całego zycia autora (urodzony 1 lutego 1815 roku) aż do powrotu do polski już na stałe po wojnei rosyjsko-tureckiej znanej jako wojna krymska. Autor pisze uczicie i szczerze o swojej służbie i ludziach ktorych wtedy powstał, o wyprawie pod Łomże i dalej na Litwe z jej finalem w postaci poddania sie Prusakom.
Autor wraca do Polski w 1832...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

króciusieńka bo licząca 30 stron opowiastka o jednej potyczce pisana bardziej ku pokrzepieniu serc i podniesieniu poczucia przynależności narodowej u chłopów bo i na nich - oraz kosynierach koncentruje się ta pozycja.

króciusieńka bo licząca 30 stron opowiastka o jednej potyczce pisana bardziej ku pokrzepieniu serc i podniesieniu poczucia przynależności narodowej u chłopów bo i na nich - oraz kosynierach koncentruje się ta pozycja.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fajne wspomnienia, opisujące historię militarną powstania w relatywnie małym obszarze - Rawa mazowiecka, skierniewice, Inowłódz, Czersk, Miłosna etc. Wiele uwagi autor poświęca morale, szpiegostwu i organizacji cywilnej oraz niesubordynacji. Bardzo polecam.

Fajne wspomnienia, opisujące historię militarną powstania w relatywnie małym obszarze - Rawa mazowiecka, skierniewice, Inowłódz, Czersk, Miłosna etc. Wiele uwagi autor poświęca morale, szpiegostwu i organizacji cywilnej oraz niesubordynacji. Bardzo polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka napisana poprawnie, suchym, kronikarskim językiem.

Książka napisana poprawnie, suchym, kronikarskim językiem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo fajny opis piechoty obu walczących stron i różnic w wyszkoleniu, doświadczeniu, uzbrojeniu i sposobie zarządzania podległymi sobie ludźmi. Prostuje sporo mitów np wiele osób nie wie, że wbrew pozorom japońska piechota nie przechodziła żadnego szkolenia w walce w dżungli podczas gdy Marines juz tak (choć było ono mocno rudymentalne). Wynikało to z tego, że Japończycy przewidywali prowadzenie działań wojennych w rejonie Madżurii czy północnych Chin a nie na terenach równikowych. Podobnie wspomniano o micie japońskich snajperów występujacych wrecz w astronomicznych ilosciach na Guadalcanal.

Bardzo fajny opis piechoty obu walczących stron i różnic w wyszkoleniu, doświadczeniu, uzbrojeniu i sposobie zarządzania podległymi sobie ludźmi. Prostuje sporo mitów np wiele osób nie wie, że wbrew pozorom japońska piechota nie przechodziła żadnego szkolenia w walce w dżungli podczas gdy Marines juz tak (choć było ono mocno rudymentalne). Wynikało to z tego, że Japończycy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dokładny opis wszystkich elementów (łącznie z mostami etc) twierdzy w samym Zegrzu i ogóle wspomnienie dwóch pozostałych fortów w Beniaminowie i Debe

Dokładny opis wszystkich elementów (łącznie z mostami etc) twierdzy w samym Zegrzu i ogóle wspomnienie dwóch pozostałych fortów w Beniaminowie i Debe

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Całość zaczyna się wstępem będącym krótką historią Pruszkowa. Główny nacisk położono tu na lata I WŚ i międzywojnia ale są i odniesienia do starszych dziejów.
Następnie mamy kampanię wrześniową zajmującą jeden rozdział (Pruszków nie był broniony) po czym kolejne rozdziały to po prostu kolejne lata okupacji 1940 potem 41 i 42 etc. Nieco podsumowujący jest rozdział 1945. Na koniec mamy bibliografię.
Praca jest krótka (200 stron) i pisana suchym, beznamiętnym językiem. Czyta się to słabo. Dodatkowo sporo miejsca - nieproporcjonalnie do aktywności i znaczenia - poświęcono GL/AL i co standardowe kompletnie pominięto siły nacjonalistyczne.
Ogółem dla zainteresowanych

Całość zaczyna się wstępem będącym krótką historią Pruszkowa. Główny nacisk położono tu na lata I WŚ i międzywojnia ale są i odniesienia do starszych dziejów.
Następnie mamy kampanię wrześniową zajmującą jeden rozdział (Pruszków nie był broniony) po czym kolejne rozdziały to po prostu kolejne lata okupacji 1940 potem 41 i 42 etc. Nieco podsumowujący jest rozdział 1945. Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetna pozycja, niecałe 300 stron tekstu i parę naprawdę fajnych załączników takich jak relacje świadków.
Wstęp jest jak dla mnie nieco słabszą stroną książki - wyżywanie się, ze ktoś nie chciał w 1957, w pracy wydanej w kraju, zbyt mocno wspominać o walkach z Sowietami we wrześniu 1939 roku, jest moim zdaniem słabe i zalatuje nieco zapatrzeniem się w siebie i odwagą z pozycji emigracyjnych gdzie problemu z cenzurą nie było.
Autor lubi też pisać o sobie w liczbie mnogiej co nieco mi nie odpowiada, choć w sumie nie ma to znaczenia dla wartości pracy ot ciekawostka.
Dalej mamy kolejno, geograficznie omówione działania wobec Sowietów zaczynając od północy i Wileńszczyzny, przez pas środkowy i obronę Grodna po południowy odcinek z obroną Lwowa. Mnie nieco brakuje większego poruszenia walk na Lubelszczyźnie ale to moja ocena. Na koniec wspomniane wcześniej załączniki. Opis walk i działań jest mocno hmm polemiczny wobec prasy sowieckiej z epoki - taki urok. Autor wspomina też o wczesnych zbrodniach sowieckich, początkach działań partyzanckich etc ale również informuje czytelnika (choć przyznać trzeba, ze dość zdawkowo) o policyjno-pacyfikacyjnych działaniach strony polskiej wobec wystąpień komunistów.
Wielką wartością pracy jest to, ze autor działania opisuje dość szczegółowo a jednocześnie cytuje wielu świadków i ich relacje w inny sposób w gruncie rzeczy niedostępne. Niestety mam też wrażenie, ze nieraz swoje oceny oraz rekonstrukcje bazuje na nader kruchych podstawach źródłowych - no cóż taki urok tej nieco zapomnianej wojny.
W książce moim zdaniem dramatycznie brakuje map. Przy tej szczegółowości opisów marszrut strony polskiej przydałoby się kilka a nawet kilkanaście map i planów by czytelnik mógł się zorientować w sytuacji.
Zdjęcia które są - są. Portrety najważniejszych postaci, zdjęcia nagrobków etc niektóre wnoszą nieco więcej inne po prostu są galerią bohaterów.
Całość wydania jest bardzo ładna - korekta b. dobra, papier, wkładka ze zdjęciami, ogólny układ - wszystko to na plus. Myślę, ze jeśli ktoś chce wiedzieć nieco więcej na temat tej kampanii a zaczyna od zera albo niemal zera to z czystym sumieniem można tą pracę polecić.

Świetna pozycja, niecałe 300 stron tekstu i parę naprawdę fajnych załączników takich jak relacje świadków.
Wstęp jest jak dla mnie nieco słabszą stroną książki - wyżywanie się, ze ktoś nie chciał w 1957, w pracy wydanej w kraju, zbyt mocno wspominać o walkach z Sowietami we wrześniu 1939 roku, jest moim zdaniem słabe i zalatuje nieco zapatrzeniem się w siebie i odwagą z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Króciutka książka, mniej niż 200 stron tekstu i bardzo nijaka. Po wstępie mamy przedstawienie sytuacji w przededniu sowieckiej inwazji, siły stron - głównie sowieckiej - rozmieszczenie, plany etc. Następnie przedstawiono reakcje Naczelnego Wodza i jego otoczenia, kolejne rozdziały to już opisy działań strony polskiej i sowieckiej idąc od północy a więc Wilno, błota pińskie aż po Lubelszczyznę i Lwów. Nieco bardziej autor rozwodzi się tylko o walkach o Grodno. Z jednej strony mogłoby to służyć za dobry wstęp i przedstawienie tematu dla osób mających małą lub żadną wiedze na temat interwencji sowieckiej we wrześniu 39 z drugiej...
No właśnie z drugiej strony praca ma niesamowitą liczbę literówek z nawet tak absurdalnymi jak Losif Stalin. Zero map - przepraszam jest jedna ale tak ogólna, ze przedstawia w gruncie rzeczy zarys granic II RP i jej sąsiadów i kilka głównych miast, tak więc autor nawet nie starał się na nią nanieść ruchów wojsk etc bo i po co? Nie wiem jak inni ale ja nawet w odniesieniu do terenów które znam bardzo dobrze (jak między Kutnem a Sochaczewem) to i tak gdy o nich czytam i ruchach jakiś oddziałów na nich - wolę mieć jakąś mapę dla zobrazowania sytuacji. Kresy wschodnie to dla mnie tereny może nie zupełnie obce ale znacząco mniej znane a brak jakichkolwiek sensownych map w zasadzie sprawia, że kolejne miejscowości i rubieże na które oddziały miały się wycofywać równie dobrze mogłyby być na Syberii. Informacje są też straszliwie ogólne. Z jednej strony to dobrze jeśli dopiero wchodzimy w temat, z drugiej niektóre fragmenty aż prosi się by poszerzyć np działalność sowiecka na terenie Lubelszczyzny.
Nie ma też zdjęć etc.

Króciutka książka, mniej niż 200 stron tekstu i bardzo nijaka. Po wstępie mamy przedstawienie sytuacji w przededniu sowieckiej inwazji, siły stron - głównie sowieckiej - rozmieszczenie, plany etc. Następnie przedstawiono reakcje Naczelnego Wodza i jego otoczenia, kolejne rozdziały to już opisy działań strony polskiej i sowieckiej idąc od północy a więc Wilno, błota pińskie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Terenoznawstwo Kazimierz Engwert, Franciszek Nowicki
Ocena 10,0
Terenoznawstwo Kazimierz Engwert, ...

Na półkach: ,

Praca stara i w niektórych aspektach zdezaktualizowana ale generalnie dalej bardzo dobra jeśli ktoś chce prostego i łatwego w zrozumieniu wykładu na temat używania mapy i ogólnej topografii.

Praca stara i w niektórych aspektach zdezaktualizowana ale generalnie dalej bardzo dobra jeśli ktoś chce prostego i łatwego w zrozumieniu wykładu na temat używania mapy i ogólnej topografii.

Pokaż mimo to